Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.
Nie ma się co przejmować. Rząd na pewno zrobi coś by skutki ocieplenia klimatu naprawić. Bo ten nieurodzaj na plantacjach, to właśnie widomy znak ocieplenia klimatu. O, choćby z w ramach rekompensaty za brak autostrad Rząd wymusi dowiezienie owoców z Chin. A nawet jeśli i to mu się nie uda (wszędzie ten PiS bruździ i sabotuje, więc nie można tego wykluczyć), to jeszcze będą owoce leśne i przydrożne. Te akurat, jak wróżki (i wróże z IMGW) donoszą, bezwzględnie obrodzą. Jeżyny, borówki, maliny, dzika róża dajmy na to. Samo zdrowie. A przecież grzyby: borowiki i maślaki, kurki i rydze. Miód w gębie! Też chiński, bo naszym pasiekom jakieś GMO chyba zaszkodziło, pada jedna po drugiej. Ale to dygresja, wróćmy do owoców.
Im akurat ocieplenie klimatu (szczególnie gdy idzie od wschodu, a idzie) wręcz służy. I, co ważne, będą za darmo. Proszę sobie wyobrazić, że - ZA DARMO. Bez inflacji! Przynajmniej do czasu. Do czasu, gdy wstęp do lasów (i na pobocza, i na pobocza) jest wolny - bo jeszcze na ogół państwowe, a nie prywatne lasy (i pobocza) są.
No, wstęp wolny, czy tak całkiem za darmo, że sobie człowiek pochodzi i nazbiera, to do końca nie jasne. Za darmo bowiem - o ile rząd, a Ten wiadomo jak troszczy się o nasze finanse (a jak też wiadomo jest krucho: dziura budżetowa i rosnący nawis zadłużenia) nie wpadnie na pomysł by leśne owoce też opodatkować. Na przykład u grzybiarzy, mozna domiar od wielkości kapelusza. Nie grzyba, grzybiarza. Rząd może też na dodatek, wzorem wędkarstwa na ciekach publicznych, opłaty za licencje zbieracza pobierać. Z Tym rządem - wszystko jak wiemy jest możliwe. Do końca kadencji kilka miesięcy zostało, tryb przyśpieszony i jest - Ustawa. Ewentualnie prezydent dekretem na podstawie praw stanu wojennego zarządzi.
Ale nie martwmy się na zapas. Będzie dobrze. Nie wszystkim, ale dobrze.
Zapomniałem dodać - dla niedożywionych dzieci, tych 2 milionów niedożywionych*/, zbieractwo musi być darmowe. Musi być darmowe! Bezwzględnie! :|
Chodzi o konsekwencję. Skoro bowiem nie muszą mieć karty rowerowej, to grandą byłoby wymaganie od nich kart grzybiarza czy zbieracza - leśnego lub przydrożnego - runa. Albo wprowadzić i dla nich karty rowerowe i podatek drogowy - konsekwentnie.
*/ http://info.wiara.pl/doc/873948.Prawie-2-mln-dzieci-w-Polsce-na-skraju-nedzy