• naukowiec?
    09.05.2012 09:36
    Przecież Lech Kaczyński był doktorem prawa pracy w/g socjalistycznych reguł. Tytuł profesora odnosi się do wykładowcy, a nie do egzaminu, dzięki któremu ktoś otrzymuje tytuł naukowy.
    "Jak powszechnie wiadomo, obaj Kazcyńscy, bez problemów, studiowali na wydziale prawa. W tamtym czasie w PRL-u to były studia zarezerwowane dla nomenklatury komunistycznej i dla dzieci z powiązaniami w reżimowym SB, sądownictwie, prokuraturze i adwokaturze. Każdy maturzysta dobrze o tym wiedział.
    Po studiach, bez trudu otrzymali etaty na reżimowych uczelniach, a następnie, w dość niejasnych okolicznościach, mogli obronić doktoraty. Każdy nauczyciel akademicki, który miał okazję zapoznać się z ich pracami doktorskimi, wyrażał duże wątpliwości co do ich merytorycznej zawartości, nie wspominając o tym, że w jednej z nich odwoływano się do koncepcji prawa W.I.Lenina. Jakoś dziwnym trafem, po zainstalowaniu PiS u władzy w 2005 roku, dostęp do ww. dzieł naukowych w archiwach uczelni (Mn na UW) został drastycznie ograniczony."
    Dziwny to był naukowiec z nomenklatury PRL.
  • On
    09.05.2012 11:49
    Ośmielę się powiedzieć że ludzie PISu i jego gorliwi "wyznawcy" zrobili z byłego prezydenta bożka którego czczą jak tylko się da ! 1 przykazanie dekalogu.
  • Stanisław_Miłosz
    09.05.2012 12:08

    Głupstwa prawisz 'naukowcu'. Bo mieszasz prawdę z nieprawdą. Otóż w PRL każdy mógł studiować prawo (jeśli miał maturę i zdał egzaminy wstepne) i uzyskać dyplom. Natomiast prawdą jest, że nie każda praca prawnika takiemu absolwentowi była dostępna. A to bezpieka, często po konsultacji z partyjnym aktywem, komuś nieprawomyślnemu lub o niewłaściwym pochodzeniu blokowała (patrz. śp. Chrzanowski), a to familijne i sitwowe układy (te akurat od ustroju zależne nie są, patrz jak obecnie "w wolnej Polsce" się przed otwarciem dostępu do niektórych specjalności "cechy" prawnicze bronią).

     

    A jeśli chodzi o prawo pracy, jakkolwiek byśmy ogólnie nie oceniali PRL, to jakieś było. I co do litery prawa, bardziej chroniące pracownika niż obecne. Ktoś je musiał znać, ktoś je musiał tworzyć, ktoś je musiał nauczać. I to czynił śp. Lech Kaczyński. Co więcej właśnie dzięki niemu bywało, że nawet w tych perelowskich sądach podporządkowanych okupacyjnemu systemowi udawało się dzięki niemu bronić represjonowanych (np. wilczym biletem) za opozycyjną działalność.

     

    Poza tym, sprawdź co to było ta nomenklatura, bo widać że zielonego pojęcia nie masz. Rzucasz hasła, słowa słowa które mają się z czymś negatywnym kojarzyć, aby tylko błotem rzucić.

     

    • Miłoszowi
      09.05.2012 20:59
      Z Twoimi pokrętnymi wypowiedziami nie polemizuję, zawsze byłeś na bakier z obiektywnym osądem rzeczywistości, nie mówiąc już wulgaryzacji języka debaty, wraz z oskarżeniami władz państwa, że są "sprawcami" w "zamachu smoleńskim", co narusza określony paragraf KK.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg