• Viator
    02.05.2013 11:47
    Turyści chodzą po ściśle wyznaczonych szlakach. Więc kozice chcąc uniknąć stresu mogą po prostu przesunąć się sto metrów dalej. Tak daleko kamieniem nikt nie dorzuci. Zresztą na Słowacji gdzie ludzi jest mniej, kozice sobie niewiele z ludzi robią. Czasem trudno je spędzić ze ścieżki....

    Rozumiem, że badania stresu dały obiektywny ogląd sprawy. Zastanawiam się tylko, jaki wpływa na stres kozic miały same badania. Taki turysta sobie idzie, pokrzyczy spojrzy. A taki badacz to się zbliża, czegoś chce itd. Nigdy nie wiadomo, czy nie wypali z dwururki, bo akurat szef parku wydał pozwolenie na odstrzał iluś tam sztuk...

    Przesada? No pewnie. Czasy niechlubnej pamięci Byrcyna już się skończyły. I dawno w polskich Tatrach nie byłem. Ale pamiętam jak za zejście ze szlaku był mandat, a leśnicy w parku na potęgę cieli drzewo. Ot, park narodowy był prywatnym folwarkiem.... I pamiętam, jak jakiś leśnik czy ochroniarz - w każdym razie parkowiec tłumaczył, że drzewa wokół trasy do MOka usychają, bo turyści sikają po krzakach. Nie wiedziałem, ze mocz ma zdolność wędrowania w kierunku przeciwnym do działających na każdą ciecz sił grawitacji, bo drzewa usychały i znacznie ponad turystyczną ścieżką, dokąd na pewno nie dochodzili przynagleni potrzebą chwili turyści. Ale co tam, ciemny lud takie rzeczy kupuje...

    Teraz może być podobnie. Ciekawe jaki teraz szlak planują parkowcy zamknąć...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg