W Drodze Mlecznej wykryto gwiazdową czarną dziurę o rekordowo dużej masie
Astronomowie zapewniają, że miną one naszą planetę w bezpiecznej odległości.
Szympansy i bonobo rozpoznają widocznych na zdjęciach członków stada niewidzianych od ponad 25 lat.
Jak na razie jego jednym przedstawicielem jest osa Capitojoppa amazonica.
Wilki z obrożami telemetrycznymi pomagają ujawniać przypadki wyrzucania padliny w lesie.
Ciekawe, czy z punktu widzenia fizyki możliwe jest takie transporowanie przez meteoryty: bo chyba musiałyby one jakoś wystartować z Marsa i udać się w kierunku Ziemi.
No chyba, że ten wiatr słoneczny wydmuchał czastki organiczne z Marsa, które szybowały sobie w przestrzeni i któraś z nich trafiła na przelatujący w pobliżu Czerwonej Planety meteoryt, który szczęśliwie trafił na Ziemię.
I jeszcze jedno. Taki meteoryt przechodząc przez atmosferę Ziemi dość mocno się nagrzewa, czasem się spala zupełnie. Ciekawe jak to życie się oparło wyskokiej temperaturze. Może to były jakies kapsuły ognioodporne...
... a może ten naukowiec naoglądał się za dużo filmu "Misja na Marsa", czy jakoś tak...