Jeśli będziemy mieli możliwość ingerencji w naturę potomstwa, powinniśmy to uczynić - przekonuje naukowiec z Oxfordu. Prof. Julian Savulescu proponuje "projektowanie etycznych dzieci" - zwraca uwagę "Rzeczpospolita".
Ów bioetyk z oxfordzkiego uniwersytetu jest znany z kontrowersyjnych pomysłów. Wcześniej dał się poznać jako zwolennik wykorzystania ludzkich embrionów i płodów do "produkcji' organów mających służyć wyłącznie transplantacji. Teraz na łamach Reader,s Digest sugeruje, że obowiązkiem rodziców, a wręcz przejawem odpowiedzialnego rodzicielstwa powinno być takie zatroszczenie się o genom swojego potomka, by wyspecjalizowani naukowcy usunęli z niego te elementy, które zdeterminują u niego wystąpienie negatywnych cech osobowości.
Jak twierdzi Savulescu, stoimy obecnie u progu genetycznej rewolucji. Nauka da możliwości wpływania na osobowość dziecka, a skoro tak, należy z tej możliwości skorzystać. Projektowanie potomstwa, które będzie pozbawione negatywnych cech, będzie korzystne zarówno dla samych dzieci - jak i dla całości społeczeństwa - przekonuje naukowiec.
Jego komentarz na łamach Reader's Digest już wywołał falę krytyki. Komentatorzy - zarówno w Wielkiej Brytanii, jak też w innych krajach, ostrzegają, że to powrót do najgorszych tradycji myśli eugenicznej. Cytowany przez "Rzeczpospolitą" Dariusz Bruncz, redaktor naczelny portalu ekumenizm.pl przypomina, że podobne pomysły forsowali już naziści i komuniści.
Wesley J. Smith, prawnik specjalizujący bioetyk znany z krytycznego stanowiska wobec eutanazji na łamach portalu First Things wypowiada się w podobnym tonie. Przekonuje, że pomysły Savulescu to nic więcej jak eugenika, a Reader's Digest włączył się w jej promowanie. Zresztą, jak dodaje Smith, to nic nowego, że myśl eugeniczna z katedr uniwersyteckich i naukowych debat często przenosi się na grunt pisarstwa popularnonaukowego. Podobnie było - jak pisze Smith chociażby w przypadku Petera Singera, zwolennika aborcji i eutanazji - nawet takiej, którą przeprowadza się wbrew woli chorych.
Przeczytaj komentarz:
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.