Prawie 10 mln dolarów kosztowało amerykańskiego podatnika stworzenie każdego z 910 miejsc pracy w sektorach energetyki słonecznej i wiatrowej w ramach rządowego programu dotacji w latach 2009-2011 - wskazują eksperci amerykańskiego Instytutu Badań Energetycznych.
W 2008 r. prezydent Barack Obama obiecał, że w USA w ciągu 10 lat powstanie 5 mln "zielonych" miejsc pracy. Do 2010 r. powstało ich zaledwie 225 tys., mimo rekordowych 90 mld dol. inwestycji - wskazują eksperci.
Analitycy powołują się też na dane amerykańskiego Narodowego Laboratorium Energii Odnawialnej (NREL - The National Renewable Energy Laboratory), które prześledziło program dotacji dla rozwoju "zielonych" miejsc pracy (od 2009 r. do 2011 r.) w sektorze energetyki słonecznej i wiatrowej. Jego pomysłodawcą była administracja Obamy.
Okazuje się, że dzięki 9 mld dolarów zainwestowanym w tym okresie w energię słoneczną i wiatrową w USA powstało zaledwie 910 bezpośrednich miejsc pracy. Powstanie każdego z nich kosztowało amerykańskiego podatnika 9,89 mln dolarów. Dodając do tego 4,2-4,6 tys. niebezpośrednich miejsc pracy, koszt stworzenia jednego stanowiska wyniósł ok. 1,6 mln.
Za definicję "zielonego" miejsca pracy odpowiedzialny jest amerykański Departament Pracy. Są to stanowiska, które powstają w sektorze odnawialnych źródeł energii, związane z efektywnością energetyczną (np. inteligentne sieci energetyczne), ograniczeniem emisji CO2, recyklingiem, ochroną środowiska i zasobów naturalnych oraz edukacją związaną ze środowiskiem.
Chodzi np. o kierowcę hybrydowego autobusu, recepcjonistę w warsztacie rowerowym, kierowcę szkolnego autobusu, lobbystę firmy paliwowej, która jest jednocześnie zaangażowana w kwestie ochrony środowiska, czy pracownika muzeum ochrony środowiska.
Według szacunków z 2010 r., w USA było ok. 3,1 milionów "zielonych" miejsc pracy, czyli ponad 2 procent całkowitego zatrudnienia. Ta liczba to przede wszystkim istniejące wcześniej stanowiska, które zostały sklasyfikowane jako "zielone".
Eksperci wskazują, że definicja zielonych miejsc pracy ma znaczenie z uwagi na środki pieniężne zaangażowane w dotacje i szkolenia dotyczące powstawania nowych miejsc pracy. Przykładowo, w oparciu o American Recovery and Reinvestment Act (pakiet stymulacyjny dla amerykańskiej gospodarki z 1999 roku), amerykański Departament Pracy otrzymał 500 mln dolarów na dotacje, badania i szkolenia dotyczące powstawania "zielonych" miejsc pracy. Środki te trafiają do agencji pracy, uczelni i organizacji non-profit.
Pomimo tego - jak wskazują eksperci Instytut Badań Energetycznych - nie przyniosło to spodziewanych efektów. Do końca 2011 r. spośród 53 tys. osób uczestniczących w szkoleniach tylko 5,4 tys. znalazło dzięki nim zatrudnienie.
Instytut Badań Energetycznych (Institute for Energy Research) to amerykańska organizacja pozarządowa zajmująca się energetyką. Powstała w 1989 roku. Jej siedziba mieści się w Waszyngtonie.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.