W tym roku astronomiczna jesień zacznie się nocą, kiedy większość z nas będzie jeszcze spała - we wtorek, 23 września o godz. 4.29. Od tej pory dni będą się stawać coraz krótsze, a noce dłuższe - mówi popularyzator astronomii Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.
"Kiedy obudzimy się 23 września, to z astronomicznego punktu widzenia, będziemy mieli już nie letni, a jesienny poranek" - powiedział PAP Wójcicki.
Dla astronomów sytuacja jest jasna. Pierwszą chwilą jesieni jest moment, kiedy Słońce poruszając się po swojej drodze, zwanej ekliptyką, przetnie równik niebieski. W ciągu roku przekracza go tylko dwa razy: w punkcie Barana - wiosną i punkcie Wagi - jesienią. "Od tego momentu Słońce będzie coraz bardziej oddalało się od równika niebieskiego, przez co dni będą coraz krótsze, noce dłuższe i będziemy zbliżali się powoli do zimy" - opisał Wójcicki.
Z kolei na południowej półkuli Ziemi sytuacja będzie dokładnie odwrotna. "Tam moment przecięcia Słońca równika w punkcie Wagi jest oznaką początku astronomicznej wiosny. Nic w tym jednak dziwnego. Tak wszystko mają odwrócone do góry nogami" - dodał rozmówca PAP.
Nadejście kolejnych pór roku - przypomniał - jest zjawiskiem ruchomym. Rokrocznie zmienia się przede wszystkim godzina ich nadejścia, ale i z dniem bywa różnie. Choć wiadomo, że jesień następuje 23 września, a lato 21 czerwca, to jednak warto być czujnym - zauważył popularyzator - bo od czasu do czasu pora roku może się pospieszyć nawet o cały dzień. "Tak było w przypadku ostatniej astronomicznej wiosny. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że nadchodzi 21 marca, a w tym roku przyszła o dzień wcześniej. Teraz przez wiele lat będzie nadchodziła 20 marca" - przypomniał Wójcicki.
Jak wyjaśnił, różnice w nadejściu pór roku wynikają z tego, że naturalne zjawisko - ruch obiegowy Ziemi dookoła Słońca - próbujemy włożyć w ramy sztucznego tworu, jakim jest kalendarz, który trwa określoną liczbę dni, godzin i minut. "Kalendarz i wszystko związane z porami roku jest tylko odniesieniem do tego, co dzieje się na niebie" - stwierdził rozmówca.
A jesienią warto spojrzeć w niebo. Miłośnicy astronomii będą mogli na nim wypatrzeć przede wszystkim jesienne gwiazdozbiory np. Perseusza czy Andromedy, których nazwy nawiązują do mitologii starożytnej Grecji. W drugiej połowie nocy są one widoczne i pod koniec lata. Teraz będą nam towarzyszyły przez całą noc. Jedną z największych atrakcji sierpniowego nieba będzie jednak wielka Galaktyka Andromedy. "To najpiękniejszy i jeden z najodleglejszych obiektów, które za miastem można zobaczyć nawet gołym okiem" - powiedział Wójcicki.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.