Członkowie załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) byli w czwartek zmuszeni na krótko szukać schronienia w statku Sojuz, w obawie przed zderzeniem ze szczątkami rosyjskiego satelity meteorologicznego - poinformowała NASA.
Załoga - dwóch Rosjan i Amerykanin - przez prawie godzinę przebywała w statku przycumowanym do ISS. Ostatecznie okazało się, że kosmiczne śmieci przeleciały w odległości ponad 2 kilometrów. Załoga mogła wrócić do zwykłych czynności po otrzymaniu zgody od centrum kontroli.
To zaledwie czwarty raz w 16-letniej historii ISS, by załoga musiała chronić się w Sojuzie przed potencjalnym zagrożeniem tego rodzaju. Zderzenie nawet z niewielkimi obiektami może mieć katastrofalne skutki.
Zwykle NASA ma informacje o kosmicznych śmieciach z większym wyprzedzeniem i stacja ma czas, żeby się przemieścić. W czwartek nie było na to jednak czasu, załoga została zawiadomiona z zaledwie 1,5-godzinnym wyprzedzeniem.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.