Suszone zioła, z wyjątkiem płatków chabrów i kilku innych kwiatów, nie mają żywych kolorów. Ale pachną nieziemsko. Jeśli niebo miałoby być z zapachów, to można do niego wejść przez zielarnię Jana Kubiaka.
Zielne niebo znajduje się w piwnicach klasztoru bonifratrów pw. św. Rafała Archanioła w Łodzi. Jan Kubiak, zielarz, przyjmuje pacjentów w środy i piątki w rozmównicy na piętrze, a skomponowane dla nich mieszanki przygotowuje tutaj. Choć jest na emeryturze, ojciec przeor Franciszek Chmiel tak ceni jego pracę, że zatrzymał go jeszcze na te dwa dni tygodniowo. Dziesiątki ziół ukrytych w workach i kuwetach pachną aromatycznie jak łąka w południe. – Tutaj łąki pełne były kwiatów – pan Jan wspomina dzieciństwo, które przeżył nieopodal klasztoru na osiedlu Stare Chojny. – W maju kwitły kaczeńce. Zrywałem je, żeby w domu przystroić obraz Matki Bożej. Dzień i noc paliła się przed Nią lampka oliwna. Nie mieliśmy elektryczności i to był najjaśniejszy punkt domu. W czerwcu zrywał różowy tysięcznik i zdobił nim obraz Serca Pana Jezusa. – Kaczeńcy nie wykorzystuje się w ziołolecznictwie, za to tysięcznik pomaga w leczeniu trzustki, przy braku apetytu – objaśnia. On sam ma stale apetyt na życie, ale nie boi się śmierci. – Jeżeli czuję, że mam czyste sumienie, to czego się bać? Przychodzi już ten wiek, kiedy trzeba być na nią przygotowanym. Ale to nie przeszkadza w robieniu planów, bo bez nich nie da się żyć. Więc planuje naprawić dach domowej werandy.
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.