Bieszczadach żubry kilka tygodni wcześniej niż zazwyczaj rozpoczęły przygotowania do przedzimowej migracji. "Powodem jest m.in. nieurodzaj owoców buka, czyli bukwi" - powiedział we wtorek PAP rzecznik Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.
Żubry na zimę schodzą z gór w doliny. "Od wczesnej wiosny w małych grupach lub wręcz samotnie przebywają w wyższych partiach Bieszczadów. Natomiast pod koniec lata łączą się w większe stada, a potem wędrują do miejsc zimowania" - wyjaśnił rzecznik krośnieńskiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.
Dodał, że w tym roku "już w pierwszych dniach września można było obserwować całkiem spore stada, liczące przeszło 30 osobników, które powoli szykują się do migracji w kierunku zimowych żerowisk".
"Jedną z przyczyn wcześniejszych wędrówek żubrów jest nieurodzaj bukwi, a owoce buka są wyjątkowo cenionym przez nich przysmakiem. Przyśpieszona migracja może także oznaczać nadejście chłodów" - zauważył Marszałek.
Wśród gromadzących się od kilkunastu dni w stada zwierząt zaczął się też okres godowy; u dziko żyjących żubrów występuje on właśnie o tej porze w roku. "W biologii bieszczadzkich żubrów zauważalny jest cykl sezonowych wędrówek. Niektórzy kojarzą go czasem z wędrówkami amerykańskich bizonów" - zauważył rzecznik.
W Bieszczadach żyje ponad 400 żubrów, z czego prawie połowa w gminie Lutowiska.
Pierwsze żubry w Bieszczady sprowadzono w 1963 r. Należą do rasy białowiesko-kaukaskiej. Są potomkami żubra z Kaukazu i samic bytujących w ogrodach zoologicznych i zwierzyńcach prywatnych. Aktualnie w stanie dzikim żyją one wyłącznie w Bieszczadach. W pozostałych ośrodkach w Polsce hodowane są żubry czystej linii białowieskiej.
W Bieszczadach stoją dwa pomniki poświęcone żubrom; jeden z nich znajduje się w Pszczelinach w gminie Lutowiska, drugi zaś w Woli Michowej. Oba upamiętniają wsiedlenia pierwszych żubrów w 1963 roku w Nadleśnictwie Stuposiany i w 1976 roku w Nadleśnictwie Komańcza.
Alfred Kyc
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.