Ptasia grypa u wrót! – krzyczą telewizje i gazety. Ludzie z niepokojem zadzierają głowy na klucze przelatujących kaczek. Okazuje się jednak, że to są kaczki dziennikarskie. .:::::.
Informacje mediów o wielkim zagrożeniu dla ludzi są wyssane z palca – denerwuje się dr Tomasz Szkoda, kierownik pracowni wirusów zakażeń oddechowych w Państwowym Zakładzie Higieny. – Przecież epidemie grypy wśród ptaków już odnotowywano w Europie! – przypomina.
Ryzyko na fermach
W ostatnich czterdziestu latach epidemie grypy dziesiątkowały ptactwo na przykład w Niemczech, Holandii, Rosji i Finlandii. – Ptaki nie respektują granic. To oczywiste, że ptaki w Polsce chorowały i chorują na ptasią grypę – mówi dr Szkoda.
Wirus ptasiej grypy H5N1, który dotarł właśnie z Azji do Europy, podobnie jak tamte, też nie przenosi się z człowieka na człowieka. Ludzie mogą zarazić się tylko przez kontakt z ptakami lub ich odchodami, które zawierają wirusa. – Zachorowania ludzi na ptasią grypę też co pewien czas zdarzają się w Europie. I to od lat. Narażeni na nie są głównie pracownicy wielkich ptasich ferm – ostrzega Tomasz Szkoda. – Kiedy na grypę zachorują tysiące kur na fermie, to stężenie wirusa w powietrzu w hali rzeczywiście staje się bardzo wysokie. I jeśli będzie pan wtedy na tej fermie przebywał, to może się pan zarazić. Ale kiedy będzie pan tylko spacerował po parku, to ryzyko jest co najmniej 10 milionów razy mniejsze... – ocenia.
Jem kurczaki
Dla mieszkańców Europy, poza pracownikami ferm drobiu, ryzyka właściwie więc nie ma. A mimo to wiele mediów od tygodni lamentuje, że ludzkości grozi pandemia. Czyli epidemia obejmująca cały świat.
Pandemię tę miałaby wywołać właśnie ptasia grypa. Specjaliści zżymają się na te informacje. – To jest tylko pandemia medialna. Wywołali ją dziennikarze. A zarobiły firmy farmaceutyczne, podnosząc ceny pięć razy – mówi dr Szkoda.
Doktor ma rację. Jednak telewizja pokazywała lekarzy, którzy z całkiem poważnymi minami polecali widzom: „Należy zaszczepić się na zwykłą grypę. Co prawda nie uchroni to przed grypą ptasią w stu procentach, jednak wzmocni państwa odporność!”.
I rzeczywiście, z aptek natychmiast zniknęły szczepionki. Tymczasem, jak wiadomo, szczepionka nie zawsze chroni nawet przed zwykłą grypą... Jak więc ma powstrzymać zupełnie inny, ptasi szczep grypy?
– Nie uważa pan, że lekarze wypowiadający w mediach takie słowa oszukują ludzi? – pytamy. – Myślę, że wygłaszanie takich zdań nie było w porządku – mówi dr Szkoda. – Ale prawdą jest też, że jeśli nie mamy żadnych innych leków, możemy pracowników ptasich ferm zaszczepić przeciw zwykłej grypie. Chodzi o zwiększenie odporności – mówi.
– A może naszą odporność, bardziej od szczepionki, zwiększy choćby jedzenie jednego jabł-ka dziennie? – pytamy. – To prawda. Jabłka, albo jeszcze lepiej cebuli. I ograniczenie albo rezygnacja z palenia papierosów, które niszczą nabłonek w drogach oddechowych. Papierosy ułatwiają zakażenie, w tym potencjalne zakażenie wirusem ptasiej grypy. Istnieje też tak zwana odporność śródzakaźna. Jeśli zachorujemy na anginę, to raczej nie powinniśmy zarazić się od razu czymś innym – mówi doktor.
Mieszkańcom Dalekiego Wschodu łatwiej zarazić się ptasią grypą, bo jedną z potraw jest tam półsurowa kacza krew. W Europie takich nawyków żywieniowych nie ma. Pieczony czy gotowany drób można śmiało jeść, bo wirusy giną w wysokiej temperaturze. – Proszę nie poddawać się histerii. Ja kurczaki jem – mówi dr Szkoda.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.