Prawdziwa gwiazda w zwykłym laboratorium, darmowa energia z fuzji termojądrowej, manipulacje radioaktywnością… Marzenia szalonych fantastów? Nie, to efekt zabaw w puszczanie bąbelków. .:::::.
Oto jedna z podstawowych zasad odkryta już przez pionierów radioaktywności: niezależnie od tego, czy umieścimy atomy pierwiastków promieniotwórczych w polu magnetycznym, czy będziemy je ogrzewać, czy może poddamy je wymyślnym reakcjom chemicznym, ich radioaktywność nie zmieni się.
Ale przecież wszystkie reguły posiadają wyjątki, a uparci fizycy będą tak długo kombinować aż wykombinują... I tak oto już w latach sześćdziesiątych zaczęli dochodzić do wniosku, że nieznaczne wahania radioaktywności są możliwe do osiągnięcia dzięki umiejętnemu manipulowaniu ciśnieniem.
Kawitacja akustyczna
Zresztą niejedno spośród największych marzeń fizyków wiąże się właśnie z owym umiejętnym manipulowaniem ciśnieniem; przynosi ono wszakże spektakularne rezultaty na wielu fizycznych frontach. Bardzo często nie zdajemy sobie do końca sprawy z tego, co udaje się osiągnąć i co w ogóle jest do osiągnięcia możliwe.
Jedną z ulubionych metod grzebania w ciśnieniu jest tzw. kawitacja akustyczna będąca wynikiem „atakowania” cieczy falą ultradźwiękową. W ten sposób powstają w niej obszary silnie podwyższonego i obniżonego ciśnienia, a bąbelki gazu, które tworzą się w tych warunkach, najpierw rozdymają się pod wpływem niższego ciśnienia, a następnie zostają bardzo bardzo gwałtownie ściśnięte przez to wysokie. W efekcie implodują z taką siłą, że osiągane w tym procesie temperatury dochodzą co najmniej do tysięcy stopni. Zapadaniu się tych bąbelków towarzyszy proces nie mniej efektowny, ale już zdecydowanie słabiej poznany – tzw. sonoluminescencja, czyli emisja fali świetlnej.
Jedna z teorii próbujących go tłumaczyć sugeruje powstawanie w tym czasie plazmy. Niektórzy idą jeszcze dalej – jeśli plazma to i fuzja termojądrowa, czyli reakcja, która jest źródłem energii Słońca i wielu innych gwiazd. Reakcja ta polega na łączeniu się dwóch lżejszych jąder atomowych w jedno cięższe, czemu towarzyszy wydzielanie dużych ilości energii. A tanie źródła energii to właśnie to, czego tak intensywnie szuka się od lat. Jednak do takiej syntezy potrzeba temperatur rzędu milionów kelwinów. Czy rzeczywiście aż takie są osiągane w wyniku kawitacji akustycznej? Jeśli tak, w połączeniu z wysokim ciśnieniem rzeczywiście stwarza to warunki umożliwiające reakcję syntezy. Jednak po dotkliwej nauczce z zimną fuzją środowisko naukowe podchodzi do wszelkich rewelacji związanych z reakcjami termojądrowymi z wielką ostrożnością.
Legenda zimnej fuzji
Zimna fuzja to synteza jąder atomowych zachodząca w znacznie niższych temperaturach niż fuzja termojądrowa. Od lat szuka się sposobu na nadanie jądrom energii wystarczających do pokonania wzajemnego odpychania elektrostatycznego ich protonów i zbliżenia ich na taką odległość, przy której tzw. silne (ale o krótkim zasięgu) oddziaływania jądrowe przeważą to odpychanie. Oczywiście jedną z metod jest odpowiednia temperatura, ale w tym wypadku wynosi ona właśnie miliony stopni. Stąd każde rozwiązanie, które nie wymagałoby uzyskania aż takich temperatur, nazywane jest zimną fuzją. W 1989 roku dwóch uczonych ogłosiło, że udało im się doprowadzić do zimnej fuzji atomów deuteru za pomocą elektrolizy ciężkiej wody – czyli wody, której cząsteczki zbudowane są z tlenu i deuteru właśnie – z wykorzystaniem elektrod palladowych. Po tym odkryciu kolejne laboratoria donosiły o powtórzeniu tego doświadczenia i potwierdzeniu jego wyników. Świat naukowy (i mniej naukowy też) wpadł w euforię, gdy nagle z kilku poważnych ośrodków naukowych spłynęły dane zaprzeczające możliwości uzyskania zimnej fuzji w takich warunkach. I rzeczywiście, od tego czasu nikt nie przedstawił dowodów na takie zjawisko. Jednak w konsekwencji zimna fuzja stała się swoistym mitem, a każda kolejna informacja o sukcesie rodzi raczej ostrożność i niedowierzanie niż euforię. Słusznie skądinąd, bo żadnej z nich nie udało się do tej pory zweryfikować.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.