Według statystyk liczba znanych gatunków zwierząt w naszym kraju wynosi ponad 33 tysiące, ale szacuje się, że jest ich znacznie więcej. W Polsce znajdują się ostoje rzadkich gatunków ptaków, przede wszystkim wodno-błotnych i drapieżnych.
Niedawno media donosiły, że w Smoczej Jamie pod Wawelem natrafiono na nieznany dotąd i nieżyjący gdzie indziej gatunek chrząszcza. Znalazł go i opisał szwedzki naukowiec. Miłośnicy przyrody, ubolewając, że to odkrycie nie stało się udziałem naszego rodaka, skomentowali ten fakt w kontekście znanego przysłowia "cudze chwalicie, swego nie znacie". To prawda, że środowisko przyrodnicze Polski należy do najbogatszych w Europie zarówno pod względem liczby gatunków, jak i atrakcyjności środowiskowej. Występują tutaj licznie rośliny i zwierzęta oraz ekosystemy o szczególnym znaczeniu, w tym bardzo rzadkie, ale, co za tym idzie, narażone na wyginięcie na skutek działalności człowieka. Zdaniem ekologów, polska przyroda stanowi istotny składnik zasobów przyrodniczych Europy i pełni ważną rolę w systemie europejskich obszarów chronionych. - O zachowaniu wartości kulturowych, przyrodniczych i krajobrazowych musimy myśleć już dziś. Konieczne jest wykorzystanie i zapromowanie naszych walorów przyrodniczych, które, często nieopisane i nieobjęte żadnymi formami ochrony, posiadają niekwestionowaną wartość europejską - podkreśla Michał Oleś, wiceprezes Okręgu Górnośląskiego Polskiego Klubu Ekologicznego.
Król puszczy
Według statystyk liczba znanych gatunków zwierz±t w naszym kraju wynosi ponad 33 tysiące, ale szacuje się, że jest ich znacznie więcej. W Polsce znajdują się ostoje rzadkich gatunków ptaków, przede wszystkim wodno-błotnych i drapieżnych, a populacje bociana białego, bataliona czy wodniczki należą do największych w Europie. Możemy poszczycić się sukcesami w zakresie ochrony zagrożonych swego czasu gatunków zwierząt. Do nich należy choćby odbudowa populacji bobra i łosia po II wojnie światowej, utrzymanie jednej z największych w Europie populacji wilka, a także restytucja żubra po I wojnie światowej. - W historii Puszczy Białowieskiej był dziesięcioletni okres, w którym żubra nie było - przypomina Irena Borysiuk, przewodnik PTTK w Hajnówce, która tego lata oprowadzała nas po tym najsławniejszym bodaj parku narodowym. - Jeszcze w 1916 roku żyje w nim 730 żubrów, a już w trzy lata później ginie ostatni z nich. Po latach ciszy w 1923 roku przyrodnicy podnoszą krzyk, domagając się powrotu króla puszczy. Apelują o odnalezienie potomków żubrów, którymi niegdyś car obdarowywał swą liczną rodzinę rozrzuconą po całym świecie. Ostrzegają, by żubr nie podzielił losu bizona w Ameryce. Udaje się wówczas odszukać go m.in. w Szwecji i Niemczech i w 1936 roku w nowym stadzie rodzi się pierwszy potomek z czystej linii białowieskiej. Dziś do ksiąg rodowodowych wpisywane są kolejne imiona. Od 1929 roku na terenie puszczy urodziło się ponad 1600 żubrów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.