W Polsce powinien powstać system monitoringu promieniotwórczości wód pitnych - przekonują specjaliści z Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach (GIG), którzy badali zawartość nuklidów promieniotwórczych w wybranych ujęciach na Górnym Śląsku.
W niektórych próbkach zanotowano nieznaczne przekroczenia dopuszczalnych wartości dla najbardziej wrażliwych grup wiekowych - niemowląt i młodzieży. Naukowcy uspokajają jednak - nie oznacza to, że ktokolwiek będzie chorował z powodu picia takiej wody.
Autorzy badań, których wyniki przedstawiono podczas wtorkowej konferencji prasowej, przekonują, że po prostu trzeba bliżej przyjrzeć się ujęciom.
Dzięki monitoringowi można nie tylko nie dopuszczać do spożycia wody o zbyt wysokiej radioaktywności, ale przy zastosowaniu odpowiednich metod usuwać z niej nuklidy promieniotwórcze. Od 1986 r. specjaliści z GIG monitorują ujęcia kopalniane. Ostatnio postanowili przyjrzeć się wodom pitnym na Górnym Śląsku. Analizie poddano 20 próbek wód pitnych. W ich wytypowaniu i pobraniu pomagali specjaliści z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Szczególną uwagę badacze zwrócili na ujęcia podziemne, gdzie spodziewali się podwyższonej promieniotwórczości naturalnej. Te przewidywania potwierdziły się - w trzech z sześciu takich ujęć stwierdzono przekroczenie dopuszczalnych norm. Chodzi o izotopy radu i uranu. W wodach powierzchniowych, z których do kranów w regionie trafia 75 proc. wody, naukowcy nie stwierdzili żadnego zagrożenia.
Choć w żadnej próbce - ani wody z ujęć podziemnych, ani z powierzchniowych - nie został przekroczony poziom zalecany przez WHO, to jednak w Polsce obowiązują przepisy krajowe, wynikające z unijnych, nakazujące liczenie dopuszczalnych dawek w odniesieniu do poszczególnych grup wiekowych.
W zależności od wieku organizmy ludzkie mają, bowiem różną wrażliwość na działanie danego nuklidu. Np. rad, który jest homologiem wapnia, wbudowuje się w kości w okresie ich wzrostu - wyjaśnił docent Stanisław Chałupnik z Laboratorium Radiometrii GIG.
W kilku zbadanych podziemnych ujęciach wody dawki nuklidów promieniotwórczych przekracza normy w odniesieniu do pewnych grup wiekowych. Jednak - uspokaja - doc. Chałupnik - badana woda jest bezpieczna. Nawet, jeśli mówimy o przekroczeniach wartości dopuszczalnych w badanej wodzie, to z tego źródła pochodzi jedynie znikomy ułamek ogólnej dawki promieniowania, którą człowiek może bez ryzyka przyjąć każdego roku - tłumaczy.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.