Mięsożerne "krewetki", które uważano na władców oceanów 500 mln lat temu, wcale nie były groźnymi drapieżnikami - informują naukowcy w serwisie Discovery.
Najnowsze badania dowodzą, że zęby zwierząt były słabe i gumowate. Okazuje się, że groźne drapieżniki, osiągające rozmiar samochodu, mogły żywić się pokarmem o konsystencji kaszki dla niemowląt.
Wyniki uzyskano dzięki stworzeniu trójwymiarowego modelu Anomalocaris, dzięki któremu naukowcy mogli przyglądać się działaniu aparatu gębowego zwierząt. Zdaniem badaczy, nie potrafiłyby one zmiażdżyć zębami skorupy trylobita, popularnego mieszkańca ówczesnych oceanów.
Ponadto, co jest kolejnym dowodem, w ich przewodzie pokarmowym nie odnaleziono żadnych śladów trylobitów - argumentuje paleontolog James Hagadorn z Denver Museum of Nature & Science w Stanach Zjednoczonych.
Obserwacje prowadzone przy użyciu modelu 3D dowiodły, że Anomalocaris nie potrafiły domknąć ust, ani wygenerować odpowiedniej siły do zmiażdżenia pancerza tak twardego, jak u dzisiejszego homara czy krewetki. Mogą one twardością przypominać pancerze trylobitów sprzed 500 mln lat.
Analiza ponad 400 skamieniałości wykazała, że w żadnym przypadku aparat gębowy nie był uszkodzony. Byłoby to dość niezwykłe w sytuacji ciągłego gryzienia i miażdżenia twardych pancerzy.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.