X-37B nad Polską

Tomasz Rożek

GN 08/2012 |

publikacja 23.02.2012 00:15

Niedawno nad Polską przeleciał eksperymentalny samolot należący do Armii USA. Robi to kilka razy w miesiącu. Cel misji zawsze jest tajny. Choć dokładne plany X-37B można bez problemu znaleźć w sieci.

X-37B nad Polską east news/Rex Features

Skoro misja owiana jest tajemnicą, skąd plany urządzenia w sieci? X-37B to eksperymentalny prom, pojazd, samolot wielokrotnego użytku. Przez kilka lat był budowany przez NASA jako poligon do badania nowych technologii. Amerykańska Agencja Kosmiczna chciała w nim (na nim) testować nowe technologie, które później miały być wykorzystane w wahadłowcach nowej generacji. Projekt był więc cywilny i to właśnie dlatego plany promu, wygląd i rozmiary nigdy nie były utajniane. Przeciwnie, można je było ściągnąć ze strony internetowej NASA bez żadnych problemów. Gdy z budowy nowych wahadłowców zrezygnowano, NASA chciała badać nowe rodzaje napędu, a także możliwość zbudowania niewielkiego promu, który byłby w stanie przewozić astronautów do i z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

W 2004 roku na projekt zabrakło jednak w NASA pieniędzy i przejęła go należąca do armii Agencja Zaawansowanych Obronnych Projektów Badawczych, czyli DARPA. Od tego momentu w zasadzie nie wiadomo, do czego X-37B jest używany.

Samolot w kosmosie

 Urządzenie przypomina rakietę z dwoma niewielkimi skrzydłami i dwoma skośnymi statecznikami. Nie ma pilota i jest sterowane zdalnie. Nawet gdy zostanie pozostawione bez nadzoru, potrafi samo wykonać powierzone mu zadania. Samo potrafi też wylądować.

X-37B może wielokrotnie lądować i startować (a więc jest promem), ale jego największą zaletą jest to, że bez lądowania może przebywać w przestrzeni nawet kilkanaście tygodni. X-37B wynosi go największa amerykańska rakieta Atlas-V, ale ląduje jak samolot na pasie startowym. Pierwszy lot promu trwał prawie 8 miesięcy (od 22 kwietnia do 3 grudnia 2010 roku). Drugi lot trwa od 5 maja 2011 do dzisiaj.

Co X-37B może robić w kosmosie? Satelity szpiegowskie obserwują każdy niemal kawałek naszej planety, ale nie można nimi sterować według uznania. Zmiana orbity jest skomplikowanym i ryzykownym przedsięwzięciem. Poza tym satelity przelatują nad danymi obszarami o konkretnych porach, zwykle znanych obserwowanym. Prom szpiegowski ze swoimi silnikami nie jest przypisany do konkretnej orbity, może w dowolnym czasie i przez dowolnie długi okres obserwować określony cel. Dodając jeszcze to, że X-37B może przebywać w przestrzeni przez długie miesiące, wojskowi dostają do ręki narzędzie niemalże idealne. Niektórzy uważają, że niewielkie rozmiary promu  (a więc jego duża „sterowność”) umożliwiają bardzo precyzyjne podchodzenie do swoich albo do obcych satelitów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.