publikacja 22.03.2012 00:15
Czy wydobywanie gazu łupkowego jest bezpieczne i ile go w Polsce jest wyjaśnia Bogusław Sonik w rozmowie z Piotrem Legutką.
Roman Koszowski/GN
Bogusław Sonik od 2004 r. jest posłem do Parlamentu Europejskiego. W 2010 r. został uznany za najbardziej pracowitego europosła w kategorii „energia”
Piotr Legutko: Jest Pan autorem raportu na temat bezpieczeństwa wydobywania gazu łupkowego. Niebawem zostanie on zaprezentowany w Parlamencie Europejskim. Jakie są ustalenia?
Bogusław Sonik: – Jesteśmy po wielu miesiącach analiz, seminariów i spotkań z ekspertami. Zadaliśmy pytanie, czy dotychczasowe przepisy są wystarczające, by zapewnić bezpieczne wydobywanie gazu łupkowego. Otrzymaliśmy jasną odpowiedź – są wystarczające. Oczywiście z zastrzeżeniem, że proces trzeba cały czas kontrolować, bo Europa praktycznie nie ma żadnych doświadczeń w wydobywaniu gazu łupkowego.
Przed rokiem pojawiło się opracowanie opisujące ten proces w apokaliptycznych barwach. Zatruwanie ogromnych ilości wody, chemikalia wpuszczane do ziemi, niebezpieczeństwo wstrząsów sejsmicznych i wydostawania się na powierzchnię metali radioaktywnych. Kto nas straszył i dlaczego?
– To było opracowanie zamówione przez przewodniczącego komisji ochrony środowiska PE w instytucie ulokowanym w jednym z landów niemieckich. Odzwierciedla ono stan ducha przeciwników gazu łupkowego. I nie ma nic wspólnego z obiektywnym spojrzeniem. Była zresztą na ten temat burzliwa debata w komisji ochrony środowiska.
Udało się w przygotowanym przez Pana raporcie „dać odpór” czarnej propagandzie?
– Można powiedzieć, że w opracowaniach na ten temat zamawianych przez PE jest 1:1. Ale każda eksploatacja bogactw naturalnych wiąże się z pewnym niebezpieczeństwem. Tak było kiedyś z wydobywaniem złota, gdy dochodziło do skażenia środowiska, także na wielką skalę. Tak jest i teraz, podczas wydobywania węgla, gdy dochodzi do ruchów tektonicznych. Nie ma czegoś takiego jak bezkarna ingerencja w naturę. Naszym celem jest minimalizowanie ryzyka, a także niedopuszczanie do szerzenia paniki przez rozpowszechnianie niesprawdzonych wiadomości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.