publikacja 12.07.2012 07:05
– To wyjątkowe odkrycia nawet na skalę europejską. Pomogą w poznaniu historii Pomorza i w ogóle Słowiańszczyzny zachodniej – nie ukrywa prof. dr hab. Wojciech Chudziak, szef prac na stanowisku w Żółtem.
Ctwirler12 / CC 2.0
Konie miały szczególne znaczenie
Łączyły Słowian ze światem bogów
Przez osiem lat toruńscy archeolodzy odkrywali tajemnice, które kryje malutka wyspa na Jeziorze Zarańskim. Teraz efekty ich prac można podziwiać w Drawsku Pomorskim.
Wybrukowana wyspa
Jak to często bywa, badaczom pomógł przypadek. Osiem lat temu nad Jezioro Zarańskie w pobliżu Drawska Pomorskiego przyjechali na obóz szkoleniowy płetwonurkowie. Ich uwagę zwróciły wystające z wody pnie, usytuowane tuż przy brzegu wyspy. W przybrzeżnym mule znaleźli mnóstwo przedmiotów. Wkrótce na wyspie zjawili się archeolodzy z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Znali doskonale wczesnośredniowieczne grodzisko w miejscowości Żółte, odkryte jeszcze pod koniec XIX w. Nie spodziewali się jednak, że na położonej tuż obok wyspie dokonają tak niesamowitych odkryć.
Karolina Pawłowska/GN
Eksponaty z wyspy na Jeziorze Zarańskim
Można je oglądać do października
Przystępując do badań toruńscy archeolodzy nie wiedzieli jeszcze, dlaczego prawie 1000 lat temu mieszkańcy Pomorza zbudowali wokół wyspy tak dziwną i skomplikowaną konstrukcję z dębowych pali. Według przedwojennych niemieckich badaczy, Pomorzanie zamieszkiwali niekiedy w osadach składających się z domów na palach wbitych w dna jezior. Prof. Chudziak uważa jednak, że znaleziska z Zarańska wskazują, że były to imponujące nabrzeża i pomosty, pełniące też funkcję przystani. Metodą dendrochronologiczną, a więc datowania na podstawie przyrostu słojów drzew, udało się ustalić, jaka jest dokładna data budowy nabrzeża. - Choć wyspę użytkowano od IX do XI w, to drewno zastosowane do zabudowy linii brzegowej pochodzi z lat 1042-1082 - mówi prof. Chudziak.
W pobliskim grodzisku archeolodzy natrafili na resztki domów i jam gospodarczych. Nie wykluczają, że znajdowała się tam osada obronna, połączona z wyspą mostem. Sama wyspa nie była stale zamieszkana.
- W jej centrum odkryliśmy resztki budowli, zapewne kąciny, czyli pogańskiej świątyni, i wiele innych dowodów na to, że było to miejsce sakralne. Niedaleko stąd znajduje się źródło rzeki Regi, a w kulturze tradycyjnej źródła rzek traktowane były jako miejsca mistyczne, a czasem wręcz święte. Cała wyspa została wybrukowana. Niewykluczone, że najważniejszym na niej miejscem był ogromny kamień - opowiada archeolog.
- Te szczególne konstrukcje, wzmocnione drewnem nabrzeże, wyspa wyłożona kamieniami i ten wielki głaz granitowy umiejscowiony centralnie wskazują, że to miejsce było szczególne, traktowane w kategoriach sakralnych.
Bogowie i handel
Niezwykłym odkryciem było to, co znaleziono pod wodą. Na głębokości kilku metrów trafili na znakomicie zachowane szkielety koni, wskazujące na celowe pozostawienie zwierząt w tym miejscu. - Konie we wczesnośredniowiecznych kulturach pogańskich miały szczególne znaczenie. Wierzono, że łączą one świat ludzi ze światem bogów - wyjaśnia prof. Chudziak.
Wyspa na Jeziorze Zarańskim odkrywa nie tylko sekrety dotyczące pogańskich kultów Słowian, ale świadczy także o ich… handlu. Pełniła bowiem funkcje sakralne oraz była dużym, jak na ówczesne czasy, targiem.
Jest bardzo prawdopodobne, że Thietmar pisząc o „handlowych pomostach” u Pomorzan, miał na myśli właśnie takie miejsca, jakie udało się odkryć toruńskim archeologom. - Przez Drawsko przebiegał w kierunku pół-szlak, który łączył Wielkopolskę z Bałtykiem. Na Jeziorze Zarańskim mogło być główne miejsce wymiany kupieckiej. Jak połączyć handel z miejscem sakralnym? Związki handlu z miejscami świętymi są znane, często były tożsame. Wymiana handlowa odbywała się pod skrzydłami bóstw - wyjaśnia prof. Chudziak.
Mieszkańcy Drawska Pomorskiego mają teraz nie lada gratkę. Do października w sali wystawienniczej dworca PKP mogą oglądać wystawę pn. „Wyspa świętych koni”, na której zgromadzono najcenniejsze eksponaty znalezione na wyspie i wokół niej pod wodą.
A jest co podziwiać. W Żółtem odnaleziono duży zbiór militariów, przedmiotów kupieckich (w tym kilkudziesięciu odważników i wagę szalkową) czy bogatą kolekcję biżuterii i ceramiki. Ewenementem są także świetnie zachowane drewniane przedmioty codziennego użytku z rzadkimi motywami zdobniczymi. - Drewno przykryte warstwą ziemi szybko ulega degradacji, ale w mule na dnie jeziora czy rzeki proces gnicia przebiega o wiele wolniej - tłumaczy znaczenie znalezisk prof. Chudziak.
A włodarze miasta już zastanawiają się, jak podzielić się znaleziskami z szerszym odbiorcą. - Może warto przy pomocy środków unijnych stworzyć na wyspie enklawę na wzór Biskupina? - zastanawia się Zbigniew Ptak, burmistrz Drawska Pomorskiego.
Być może badania, które archeolodzy wznowią już w sierpniu, pozwolą na odkrycie kolejnych tajemnic. O tym, jak pracują archeolodzy i co jeszcze znaleźli na świętej wyspie, opowiemy Państwu pod koniec wakacji.