GOSC.PL |
publikacja 03.08.2012 07:28
Świat zwierząt. Czy już poznaliście tych wyjątkowych mieszkańców Opola?
Anna Kwaśnicka/GN
Żyrafy
Hodowla tych najwyższych zwierząt lądowych w Opolu prowadzona jest od 2001 r.
W upalny, letni dzień, spacerując po ogrodzie zoologicznym tuż po godz. 15, niełatwo znaleźć zwierzaka zainteresowanego zwiedzającymi. Uciekają one do cienia - jak kapibara, odbywają drzemkę - jak wielbłądy albo chłodzą się w wodzie - jak tapir. Ale godzinę później, gdy żar z nieba staje się mniej dokuczliwy w zoo budzi się życie.
Dwa goryle zasiadają przed tarasem widokowym i czekają na pracownika, który rzuca im cząstki jabłek, marchew czy orzeszki. Jest i butelka, którą same sobie odkręcają i z której duszkiem wypijają zawartość. Swój pokaz mają również uchatki kalifornijskie. Grace i Molly chętnie współpracują z opiekunem. Prezentują widzom, jak poruszają się w wodzie i na lądzie, pokazują swoje małżowiny uszne, a także długie przednie płetwy, których używają do pływania. To jedna z różnic między uchatkami i fokami. Te ostatnie, poruszając się w wodzie, używają płetw tylnych.
Na wyciągnięcie ręki
Fajnie – jak stwierdzają spotkane przedszkolaki – jest na wyspie lemurów. Bo chociaż najpierw trudno było któregoś z nich wypatrzyć, to gdy słońce schowało się za chmury, jeden po drugim zaczęły wychodzić ze swoich kryjówek. Na początek mała rozgrzewka, parę fikołków na gałęzi czy zwis głową w dół, a potem można zejść na ziemię i sprawdzić, kto tym razem przyszedł w odwiedziny.
opolskiezoo
Ogród zoologiczny w Opolu
Lemury katta z pięknymi, długimi ogonami podchodzą do dzieci i dorosłych. Liżą po dłoniach, chwytają za nogi. Piskom radości towarzyszą ponaglenia: „Zrób zdjęcie!”. Kawałek dalej jest tunel z napisem zapraszającym do stanięcia oko w oko z wilkiem. Krótka kalkulacja – decyduję się wejść. Ale wilka nie spotykam – w efekcie ulga miesza się z rozczarowaniem. Za to w innej części ogrodu gepard pochłania spory kawał surowego mięsa, co nie tylko ja obserwuję z wielkim zaciekawieniem.
Hitem dla najmłodszych okazało się spotkanie z mrówkojadem czy podziwianie majestatycznie paradujących po wybiegu żyraf, z których hodowli od kilku lat słynie opolskie zoo. Do tego rozskakane kangury albo kozy i owce, które można pogłaskać w mini-zoo, czy dwa słodko wyglądające rysie, które na świat przyszły niecałe dwa miesiące temu. Kończąc kilkugodzinne zwiedzanie, aż trudno stwierdzić, gdzie komu podobało się najbardziej.
Lekcja blisko natury
W opolskim ogrodzie zoologicznym, mającym powierzchnię 30 ha, mieszka ponad 1350 zwierząt z ok. 270 gatunków. To spora zoologiczna rodzina, którą warto poznawać. Ułatwiają nam to tablice informacyjne umieszczone przy każdym wybiegu czy wolierze. Dowiemy się z nich o miejscach na kuli ziemskiej, gdzie występują oglądane ptaki, ssaki, stawonogi czy płazy o tym, jak się zachowują, rozmnażają oraz czym się żywią. Wiele ciekawostek wyczytamy również z folderów informacyjnych, ale najwięcej usłyszeć można w czasie lekcji prowadzonych przez pracowników zoo.
- Najważniejszym zadaniem ogrodu zoologicznego jest hodowla gatunków ginących i zagrożonych wyginięciem - mówi Lesław Sobieraj, dyrektor zoo w Opolu, dodając, że jego pracownicy również wiele uwagi poświęcają właśnie działalności dydaktycznej, stawiając sobie za cel budzenie świadomości na temat niezastąpionej wartości przyrody. - Uczymy dzieci i młodzież, jak nie zagrażać ginącym gatunkom - wyjaśnia.
Centrum ochrony zagrożonych
- Liczymy się z oczekiwaniami naszych zwiedzających, którzy w ogrodzie zoologicznym chcą zobaczyć coś unikatowego, jednak najważniejszymi zwierzętami są dla nas te, które objęte zostały międzynarodowymi programami ochrony przed wyginięciem - zaznacza dyrektor. Współczesne zoo można porównać do arki Noego, a więc miejsca, gdzie szansę na przetrwanie mają te gatunki, których naturalne siedliska są niszczone przez człowieka.
- Na Borneo prowadzi się wycinkę lasów pod plantację palm, bo w przemyśle spożywczym wzrasta zużycie oleju palmowego. Giną przez to m.in. orangutany. Na Madagaskarze prowadzona jest gospodarka rabunkowa wobec przyrody, przez co naturalne siedliska bogatej fauny są ograniczane do niewielkich rezerwatów – podaje przykłady Lesław Sobieraj. Opolskie zoo uczestniczy w polskim programie ochrony puchacza, a także susła moręgowanego, który wyginął w naszym kraju. Te zwierzęta rozmnażane są w ogrodzie, a potem wypuszczane do siedlisk. Krótko mówiąc – w zoo nie ma stagnacji.
– W ramach współpracy z innymi ogrodami zoologicznymi wymieniamy zwierzęta, sprowadzamy do nas nowe czy oddajemy nasze nadwyżki hodowlane – opowiada dyrektor, podkreślając, że dzięki temu placówka włącza się w globalne działania na rzecz zachowania gatunków.
Stronę www Ogrodu Zoologicznego Opole można znaleźć tutaj