Ale ta Ziemia mała...

Tomasz Rożek

GN 42/2012 |

publikacja 18.10.2012 00:15

...to pierwsze słowa Felixa Baumgartnera, gdy otworzył drzwi kapsuły, stanął na jej progu, 39 kilometrów nad powierzchnią Ziemi, a chwilę później przechylił się do przodu i skoczył.

Felix Baumgartner wylądował  na pustyni  w Nowym Meksyku pap epa/RED BULL STRATOS/HANDOUT/BALAZS GARDI Felix Baumgartner wylądował na pustyni w Nowym Meksyku

Skok na spadochronie ze stratosfery to kompletne wariactwo. Tu panuje pełna zgoda. Na tej wysokości temperatura otoczenia wynosi około minus 40 stopni Celsjusza (w czasie wznoszenia się do góry balon miejscami przelatywał przez obszary, w których temperatura wynosiła minus 70 st. C), ciśnienie jest tysiąc razy niższe niż to na poziomie morza, a tlenu do oddychania nie ma wcale. Choć uważa się, że granica pomiędzy ziemską atmosferą a przestrzenią kosmiczną znajduje się na wysokości 100 km nad Ziemią, to na wysokości 40 km skoczek ma pod swoimi stopami ponad 99 proc. ziemskiej atmosfery. Pierwszych kilkanaście sekund leci praktycznie w próżni. Prawie nic nie stawia mu oporu, bo atmosfera jest bardzo, bardzo rzadka. Nie powinno więc dziwić, że rozpędził się do prawie 1200 km/h. Czy przekroczył prędkość dźwięku? Ta ostatnia w tak wysokich warstwach atmosfery jest dużo mniejsza niż przy powierzchni Ziemi, bo bardzo zależy od gęstości ośrodka. Baumgartner mógł nieznacznie przekroczyć barierę prędkości dźwięku, będąc tym samym pierwszym człowiekiem, który to zrobił, nie siedząc w samolocie. To wszystko, ogromna prędkość, niska temperatura i bardzo niskie ciśnienie, powoduje, że trudno wyczyn Felixa Baumgartnera nazwać inaczej niż totalnym wariactwem. Ale dobrze też pamiętać, że dzięki takim wariatom świat posuwa się do przodu.

Balon jak bańka

Co ze skoku z 39 km będzie miał każdy z nas? Jest pewność, że nowe technologie zostaną wprowadzone w życie, bo tak jest zawsze, ale często znajdują zastosowanie w dość nieoczekiwanych sytuacjach. Konkretnie. Nowym materiałem jest tworzywo, z jakiego wykonano stratosferyczny balon. 100 razy cieńszy od grubości nylonowego worka, z jakiego robione są foliowe torebki reklamowe, musi utrzymać prawie dwutonową kapsułę ze skoczkiem. Powłoka balonu jest tak cienka, że aż przezroczysta. Bez przesady można porównać ją do bańki mydlanej. Gdzie można wykorzystać materiał elastyczny, cieniutki, lekki i odporny na wysokie natężenie promieniowania?

Przy starcie balon wyglądał jak ledwo napompowany balonik, na wysokości ponad 30 km był już tak napięty, że można było odnieść wrażenie, że zaraz pęknie. Coraz niższe ciśnienie zewnętrzne powodowało, że hel, którym balon był wypełniony, rozprężał się wraz ze wzrostem wysokości. Gdy był maksymalnie napełniony, miał wielkość Stadionu Narodowego w Warszawie i wysokość 60-piętrowego wieżowca. A jak można wykorzystać to wszystko, czego nauczono się w trakcie konstruowania skafandra, w którym Baumgartner skakał? Jest niemal tak samo wytrzymały jak skafandry kosmiczne, ale daje dużo większą swobodę ruchów niż te, których używają ludzie na orbicie. Być może podobnych będą używali kosmiczni turyści?

Kolejna granica, kolejny skok

O nowych materiałach, technologiach czy procedurach można pisać sporo. Ale to, choć bardzo ważne, nie jest chyba najważniejsze. Nie mówi się o tym w kontekście skoku zbyt często, ale wyczyn Baumgartnera dostarczył przede wszystkim informacji o nas samych. O ludzkiej fizjologii i psychice podczas podróży w kosmos czy do głębin ziemskich oceanów, poruszania się z dużą prędkością czy narażania się na wysokie natężenie promieniowania. By zdobywać świat, człowiek musi nauczyć się funkcjonować w nieprzyjaznym otoczeniu. Jaka jest granica ludzkiej wytrzymałości? Granica fizjologiczna i psychologiczna. Skok Felixa Baumgartnera, a właściwie kilka lat przygotowań do skoku, dostarczyły lekarzom, fizjologom i psychologom bezcennych informacji na ten temat. Nie, nie po to, by wyznaczając tę granicę, uważać, by nikt jej nie przekroczył. Przeciwnie, po to, żeby mając ją wyznaczoną, pracować nad kolejnym skokiem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.