Kto czyta, nie błądzi

Tomasz Rożek

GN 07/2013 |

publikacja 14.02.2013 00:15

Zapytałem kiedyś znanego psychologa prof. Rafała Ohme, jaką część mózgu mamy rozpoznaną. Po chwili zastanowienia profesor odpowiedział: – Może 5 proc., a może 10. Myślę jednak, że z każdą dekadą będziemy uświadamiali sobie, że wiemy coraz mniej.

Kto czyta, nie błądzi canstockphoto

Jak to możliwe, że im więcej poznajemy, tym mniej wiemy – dziwiłem się. – O tym, że mózg jest strukturą złożoną, wiadomo od dawna, ale dopiero teraz zaczynamy sobie uświadamiać, jak mało o nim wiemy – odpowiedział profesor. I dodał: – O konstrukcji mózgu wiemy bardzo niewiele. O funkcjonowaniu prawie nic.

Sekret tkwi w skali

Kłopoty w zrozumieniu mózgu nie wynikają z różnic pomiędzy mózgami różnych ludzi. Te różnice są, ale bardzo niewielkie. Problemem jest skala. Każdy mózg składa się z około 100 miliardów komórek. Pomiędzy tymi miliardami komórek istnieją połączenia, i to właśnie one stanowią o istocie funkcjonalności mózgu. Kombinacji są miliardy miliardów. Te połączenia istnieją na różnych poziomach. Mają charakter nie tylko chemiczny i elektryczny, ale też biologiczny. I jak to wszystko rozpoznać? Dodatkowo okazuje się, że mózg działa według zupełnie innych zasad niż nawet najpotężniejsze komputery. One najczęściej muszą być zaprogramowane.

Muszą mieć zdefiniowane zadanie. Sztuczna inteligencja potrafi kojarzyć odległe fakty, tworzyć analogie, potrafi sama się uczyć, ale nie potrafi sama tworzyć. Namaluje obraz, jeżeli każemy jej to zrobić. Ale licząc ułamki, nigdy nie stwierdzi: „muszę przewietrzyć sobie obwody, idę posłuchać muzyki”. Co takiego jest w mózgu, co różni go od komputerów? I to jest właśnie ta tajemnica. Kilkaset tysięcy, czy nawet kilka milionów neuronów zachowuje się tak jak niewielki komputer. Ale czym większa jest liczba komórek, tym bardziej ich działanie różni się od działania komputera.

Wyzwanie czytanie

Jedną z tych rzeczy, które najbardziej szokują psychologów czy neurologów, jest genialna elastyczność mózgu. W głowie nie mamy tępej maszyny. Mamy coś, co potrafi sobie doskonale radzić z wyzwaniami, jakie stawiamy my, albo świat, który nas otacza. To, że potrafimy sprawnie zapamiętywać obrazy, dźwięki czy zapachy – to jasne. Są za to odpowiedzialne odpowiednie części mózgu. Tak samo jak za poruszanie się, myślenie abstrakcyjne, mowę czy wiele, wiele innych czynności. Tylko czy wspomniane funkcje były przypisane do poszczególnych części mózgu „od zawsze”? Albo inaczej: gdy przed mózgiem postawimy całkiem nowe wyzwanie, która część mózgu zostanie przeznaczona, by dawać sobie z nim radę? Jak przeprowadzić eksperyment, który mógłby dać odpowiedź na to pytanie? Jak wybrać wyzwanie, które dla ludzkiego mózgu byłoby czymś nowym? Polscy i francuscy badacze stwierdzili, że najlepiej sprawdzić to na przykładzie czytania.

– Rozpoznawanie twarzy jest starą ewolucyjnie umiejętnością – posiadają ją również małpy i inne zwierzęta. Natomiast czytanie zostało wynalezione zaledwie pięć i pół tysiąca lat temu. To zdecydowanie za mało czasu, żeby ewolucja mogła wytworzyć ośrodek czytania w mózgu – powiedział dr Marcin Szwed z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Czy zatem z chwilą wynalezienia liter mózg zaadaptował do radzenia sobie z nimi obszar już przypisany jakiejś czynności, czy też wygospodarował część, która po prostu była... pusta?

Przeprogramowane komórki

Eksperymenty, które pozwoliły odpowiedzieć na to pytanie, zostały przeprowadzone w klinice neurologicznej w Grenoble we Francji. Francuskim zespołem pokierował dr Jean-Philippe Lachaux, który do współpracy zaprosił dr. Marcina Szweda z UJ. Klinika, o której mowa, znana jest z leczenia ciężkich przypadków padaczki. Naukowcy wykorzystali fakt, że niektórzy z pacjentów przez dłuższy czas mieli wszczepione do mózgu elektrody. Dzięki temu można było zrobić nieporównywalnie dokładniejsze badania niż w przypadku „zewnętrznych” technik obrazowania. Co z tych badań wyniknęło? Okazało się, że w czytaniu wyspecjalizował się obszar, który odpowiedzialny jest za rozpoznawanie obrazów. Oznacza to, że nowe wyzwania, jak na przykład czytanie, może „przeprogramować” komórki ludzkiego mózgu. To przeprogramowanie jest stałe. Innymi słowy, u osób potrafiących czytać, obszar mózgu, który kiedyś był odpowiedzialny za rozpoznawanie obrazów, już tego nie potrafi. – Sam na początku nie wierzyłem tym wynikom. Takich odpowiedzi nie widziałem nigdy w życiu. Oznacza to, iż mocno wyspecjalizowane obszary w ludzkim mózgu mogą powstać również w rezultacie kulturowych procesów uczenia się, a plastyczność ludzkiego mózgu jest nadal niedoceniana – powiedział dr Szwed. Badania francusko-polskiego zespołu ukazały się w prestiżowym czasopiśmie „Neurology” i były współfinansowane przez Fundację Nauki Polskiej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.