Ślady życia sprzed tysięcy lat

PAP |

publikacja 11.10.2013 23:05

Dowody na istnienie zróżnicowanych form życia sprzed prawie 100 tysięcy lat znaleźli w osadzie na dnie jeziora na Antarktydzie brytyjscy naukowcy - podał magazyn "Diversity".

Ślady życia sprzed tysięcy lat NASA / Jim Yungel Wschód słońca nad Arktyka

Fakt, że życie może istnieć w zimnych i ciemnych jeziorach znajdujących się głęboko pod lodem Antarktydy, fascynował naukowców od wielu dekad. Pozyskanie próbek z tych zbiorników pozostaje jednak wyzwaniem dla technologii.

Badacze z British Antarctic Survey (BAS) i University of Northumbria oraz Uniwersytetu w Edynburgu przeszukują okolice podlodowych jezior, przykrytych grubą warstwą lodu od 100 tys. lat. Stało się to możliwe częściowo dlatego, że lodowce topnieją i cofają się w niespotykanym tempie wraz ze wzrostem temperatury na biegunach.

Naukowcy wzięli pod lupę jezioro Hodgson na Półwyspie Antarktycznym, które pod koniec ostatniej epoki lodowcowej było pokryte ponad 400 metrami lodu, a obecnie uważane jest za wyłaniające się jezioro podlodowe - pokrywa je zaledwie 3-4 metry lodu.

Przewiercając się przez lód badacze wykorzystali specjalne techniki, aby dotrzeć do osadów na dnie jeziora, które ma 93 metry głębokości, ok. 1,5 km długości i tyle samo szerokości. Zbiornik to niegościnne środowisko dla jakiejkolwiek formy życia, jednak warstwy mułu na dnie jeziora to swoista kapsuła czasu kryjąca DNA mikroorganizmów, które żyły tam przez tysiąclecia. Do śladów mikroorganizmów sprzed niemal 100 tys. lat dowiercono się na głębokości ok. 3,2 metra.

"Zaskoczyło nas, jak dużą bioróżnorodność stwierdziliśmy. To pierwszy raz, kiedy zidentyfikowano mikroorganizmy żyjące w osadach podlodowego jeziora na Antarktydzie, wskazujące, że życie w środowisku uznawanym za ekstremalne może istnieć" - powiedział główny autor badania David Pearce z University of Northumbria. Dodał, że to, iż te organizmy są w stanie przeżyć w takich warunkach, może oznaczać, że wypracowały na to unikalne sposoby.

Część znaleziska stanowią pozostałości DNA, świadczące o różnorodnych formach bakterii żyjących w jeziorze, w tym szeregu ekstremofilów (organizmów tolerujących skrajne i nieprzewidywalne warunki do życia - PAP). Wykorzystują one rozmaite metody chemiczne, aby przeżyć przy udziale tlenu lub bez niego.

Jedna z sekwencji DNA jest powiązana z najstarszymi organizmami znanymi na Ziemi, a część materiału genetycznego różniła się od DNA znanych nauce organizmów aż w 23 proc. Wiele gatunków może być zatem nowych dla nauki.

W grudniu ubiegłego roku, z powodu problemów technicznych, wiercenie do innego jeziora podlodowego Ellsworth Brytyjczycy musieli wstrzymać. Nieco później Amerykanie dowiercili się do jeziora Whillans, leżącego niemal kilometr pod lodem Antarktydy, ale jeszcze nie poinformowali o swoich dokonaniach. Natomiast w marcu okazało się, że DNA wykryte przez Rosjan w próbkach wody z antarktycznego jeziora Wostok, okrzyknięte zwiastunem nowej formy życia, jest tylko zanieczyszczeniem.