Ekologiczna oliwa z oliwek

PAP |

publikacja 24.11.2013 06:00

Oliwki są tak zakorzenione w palestyńskiej tradycji, że trudno się doliczyć wszystkiego, co symbolizują - od oferty pokoju, jaką była gałązka oliwna w ręku Arafata, po przywiązanie rolników do ziemi.

Oliwki HENRYK PRZONDZIONO /GN Oliwki

Ostatnio oliwki stają się też symbolem czegoś nowego - sukcesu palestyńskiej marki ekologicznej oliwy z oliwek na zachodnich rynkach i niezwykłej szansy dla rolników. Branża żywności ekologicznej łączy tradycyjny sposób uprawy ziemi z nowymi standardami i oferuje niszowy produkt. Palestyńczycy stali się pierwszymi i zarazem największymi na świecie eksporterami ekologicznej oliwy z oliwek.

Twórca idei Naser Abufarha liczy na to, że wraz z rosnącym zainteresowaniem palestyńskimi produktami będzie rosła też świadomość trudności, jakie napotykają palestyńscy rolnicy.

Biuro jego firmy mieści się w Burkinie, wiosce położonej na północnym krańcu Zachodniego Brzegu. Jak cała okolica, tak i ta wioska tonie w morzu szarozielonych drzew oliwnych pokrywających łagodnie pofalowane pagórki. Nad wioską góruje kościół św. Grzegorza - jedno z najstarszych na świecie miejsc chrześcijańskiego kultu.

W biurach firmy Abufarha wciąż można znaleźć granitowe żarno - tradycyjne narzędzie do miażdżenia oliwek. Stoi tam jako dekoracja, firma do tłoczenia oliwy używa jednego z najnowocześniejszych modeli pras mechanicznych, sprowadzonego ostatnio z Włoch.

Wspieranie tradycji elementami nowoczesności wydaje się motywem przewodnim w działalności palestyńskiej firmy, która otworzyła rolnikom z Zachodniego Brzegu drogę do niszowego rynku produktów ekologicznych i fair-trade'owych (od ang. fair trade - sprawiedliwy handel) w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych.

"Nowoczesność często wypiera tradycję. Chciałem znaleźć przestrzeń w nowoczesnej gospodarce dla tych tradycyjnych metod. Ruchy związane z ekologiczną żywnością i społeczną odpowiedzialnością stawiają tradycję w nowym świetle" - mówi w rozmowie z PAP Abufarha.

"W Palestynie jest wiele tradycji rolniczych, które są zgodne z wymogami uprawy ekologicznej, szczególnie w przypadku oliwek. Ale niektórzy rolnicy używają na przykład chemicznych środków do zwalczania chwastów, zamiast pielić ręcznie, czy przeorać ziemię. Często wynika to z politycznych uwarunkowań" - opowiada.

W wielu miejscach na Zachodnim Brzegu izraelskie wojsko zezwala rolnikom na dostęp do ich ziem tylko przez kilka dni w roku, a w innych z obawy przed osadnikami rolnicy chcą szybko uwinąć się z pracą, więc spryskują uprawy herbicydami, zamiast je pielić.

Przystosowanie upraw do wymogów uprawy ekologicznej nie jest więc dużym wyzwaniem dla palestyńskich rolników - często oznacza po prostu powrót do tradycyjnych metod uprawy. Problemem jest znalezienie rynku zbytu i pokrycie kosztów oficjalnych certyfikatów na poświadczenie ekologicznej uprawy. "Rocznie opłaty za certyfikaty dla 1200 rolników kosztuje nas 25 tysięcy euro. Gdyby mieli płacić za nie samodzielnie, nigdy nie byłoby ich na to stać" - tłumaczy Abufarha.

Abufarha zainteresował się ideą sprawiedliwego handlu podczas studiów w Wisconsin. Wrócił w rodzinne strony, by przeprowadzić antropologiczne badania do swojej pracy doktoranckiej o konsekwencjach przemocy w kontekście trwającej wtedy drugiej intifady. Już na miejscu jego uwagę przykuł inny aspekt palestyńskiego powstania - dramatycznie pogarszająca się sytuacja rolników.

Akurat trwały zbiory oliwek, a cena, po jakiej sprzedawali je rolnicy, była niższa niż koszty ich uprawy i zbioru - 8 szekli (7 zł) za kilogram. Brakowało rynku zbytu.

"Pomyślałem, że jeśli ściągnę do Palestyny ideę +fair trade+, będę mógł otworzyć nowy rynek dla tych rolników" - tłumaczy. Abufarha zaczął jeździć od wsi do wsi, spotykał się z przedstawicielami lokalnych społeczności. Ci, podekscytowani jego pomysłem, organizowali spotkania rolników, na których Abufarha przekonywał, że nie muszą wcale sprzedawać oliwek poniżej kosztów, lecz za cenę dwu-, trzykrotnie wyższą.

"Wśród rolników współpracujących z naszą firmą są ludzie, którzy nielegalnie pracowali w Izraelu, a ich życie było koszmarem. Dzięki naszemu programowi zarabiają teraz tyle, że są w stanie utrzymać rodziny i zająć się pracą na roli, zamiast ryzykować przemykanie się do Izraela" - mówi Abufarha.

W ciągu następnych pięciu lat firma Abufarha planuje podwoić liczbę rolników, z którymi współpracuje do trzech i pół tysiąca osób. Rynek dla ekologicznej palestyńskiej oliwy w USA i Europie rośnie. W Polsce produktów tej firmy wciąż nie ma, choć zainteresowanych jest wielu detalistów. Abufarha czeka na dystrybutora, który chciałby podjąć się importowania palestyńskich produktów.