Kupujmy karpia, unikajmy halibuta

PAP |

publikacja 22.12.2013 06:00

Nadchodzą święta, w czasie których zgodnie z tradycją dania rybne licznie pojawią się na polskich stołach. W tym roku bez obaw można kupować karpia, dorsza bałtyckiego ze stada wschodniego, szprota i śledzia - informuje organizacja ekologiczna WWF Polska.

Kupujmy karpia, unikajmy halibuta Henryk Przondziono /GN Każdy Polak zjada średnio 11,5 kg ryb rocznie, co oznacza, że łącznie polscy konsumenci zjadają co roku prawie pół miliona ton ryb

Unikajmy dorady, halibuta, soli i węgorza, których populacje są już mocno osłabione - alarmuje organizacja.

WWF Polska przypomina, jakie ryby możemy kupować, a jakich, ze względu na nadmierne połowy i niską liczebność, należy w tym roku unikać. Bez obaw możemy więc kupować karpia, dorsza bałtyckiego ze stada wschodniego, szprota i śledzia. Stan populacji śledzia wyraźnie się poprawił, dzięki czemu - co podkreślają ekolodzy - "w tym roku możemy jeść śledzia bez wyrzutów sumienia".

Powinno się natomiast unikać gatunków najbardziej popularnych, których poławia się najwięcej, m.in. dorady, halibuta, soli i węgorza - czytamy w informacji WWF. Stan populacji tych gatunków jest bardzo niski, przez co za jakiś czas mogą zniknąć z mórz i naszych stołów. Nie powinno się także kupować pstrąga tęczowego, tuńczyków i flądry, które w specjalnym poradniku rybnym WWF oznaczono "żółtym światłem".

"Każdy może łatwo sprawdzić, jakie gatunki ryb możemy aktualnie kupować" - przypomina Piotr Prędki z WWF Polska. Informację można znaleźć w poradniku na stronie http://ryby.wwf.pl/. "Zielonym światłem" oznaczono tam gatunki ryb, które można kupować bez obaw - ich populacje nie są przełowione. Gatunki oznaczone na żółto to te, o których wiadomo niewiele lub ich hodowla szkodzi środowisku, dlatego zaleca się ograniczenie ich spożycia. Na czerwono oznaczono gatunki, których populacje są nadmiernie eksploatowane i przez jakiś czas najlepiej unikać ich kupowania, aby dać im szansę na odbudowę.

Każdy Polak zjada średnio 11,5 kg ryb rocznie, co oznacza, że łącznie polscy konsumenci zjadają co roku prawie pół miliona ton ryb - przypomina Prędki.

"Pamiętajmy, że od naszych codziennych decyzji zależy, jakie gatunki znajdą się na liście tych najczęściej kupowanych. To z kolei decydować będzie o tym, jakie ryby będą łowić rybacy. Kupujmy gatunki, które poławiane są w sposób odpowiedzialny, a tym, które aktualnie są przełowione, dajmy szansę na odbudowę, aby w przyszłości móc cieszyć się ich smakiem. To od naszych codziennych decyzji konsumenckich zależy stan światowych populacji ryb" - podkreśla.

Na stronie http://ryby.wwf.pl/ znajdują się też informacje o certyfikacje zrównoważonego rybołówstwa MSC. Ryby i produkty rybne oznaczone tym niebieskim znakiem zostały pozyskane w sposób, który nie szkodzi środowisku i nie zagraża przetrwaniu populacji ryb. Wszystkie gatunki ryb, oznaczone znakiem MSC, można kupować bez obaw, nawet jeśli są na oznaczone innym światłem niż zielone - podaje WWF.