Wenus nieznana

Tomasz Rożek

GN 27/2014 |

publikacja 03.07.2014 00:15

Trojaczki Wenus, Ziemia i Mars urodziły się identyczne, ale gdy dorosły, każde z nich poszło inną drogą. Na starość znowu się upodobnią. Ale nas – ludzi – już tutaj nie będzie.

Wenus to pod wieloma względami bardzo dziwna planeta. Krąży wokół własnej osi, robiąc to w tzw. kierunku wstecznym, czyli odwrotnym niż wszystkie inne ciała w Układzie Słonecznym. Ponadto obraca się wokół własnej osi najwolniej ze wszystkich planet. „Dzień” trwa tutaj dłużej niż „rok”. Pełny obieg wokół Słońca (czyli rok) zajmuje planecie prawie 225 ziemskich dni. Z kolei obrót wokół własnej osi (czyli doba) trwa na Wenus 243 ziemskie dni nasa Wenus to pod wieloma względami bardzo dziwna planeta. Krąży wokół własnej osi, robiąc to w tzw. kierunku wstecznym, czyli odwrotnym niż wszystkie inne ciała w Układzie Słonecznym. Ponadto obraca się wokół własnej osi najwolniej ze wszystkich planet. „Dzień” trwa tutaj dłużej niż „rok”. Pełny obieg wokół Słońca (czyli rok) zajmuje planecie prawie 225 ziemskich dni. Z kolei obrót wokół własnej osi (czyli doba) trwa na Wenus 243 ziemskie dni

Zaraz, zaraz. Skoro te trzy planety powstały w tym samym czasie, skoro są planetami skalistymi, a więc z tej samej rodziny, dlaczego dzisiaj każda z nich jest inna? Dlaczego Wenus jest gorącą pustynią przyciśniętą gęstymi chmurami, z których pada kwas siarkowy, Ziemia jest niebieską planetą ze stabilną i przyjazną atmosferą, a Mars nie ma atmosfery praktycznie wcale? Czyżby w kosmosie dla każdego globu obowiązywały inne prawa fizyki?
 

Dobre złego początki

Ostatnie pytanie wcale nie jest pozbawione sensu. Ludzie całkiem długo myśleli, że prawa natury funkcjonują tylko na Ziemi, a kosmos rządzi się swoimi zasadami. To podejście upadło dopiero w XIX wieku. Scenariusz tego, co dzieje się na każdym z globów tego wszechświata, pisany jest według tych samych reguł. Dlaczego zatem – nawet skupiając się tylko na Wenus, Ziemi i Marsie – każdy z nich jest inny?

Planety skaliste powstają, gdy rozgrzane kawałki zderzają się ze sobą w początkowej fazie powstawania układu planetarnego. Energia zderzeń topi skały, dlatego globy mają kształt zbliżony do kuli. Z czasem kula lawy wędrująca w kosmosie zaczyna zastygać. Zawsze zastyga od zewnątrz, bo jednym z praw fizyki obowiązujących wszędzie jest to, że obiekty o wyższej temperaturze oddają swoją energię tym o niższej. Odkąd powstały więc skaliste planety, oddają one swoje ciepło zimnej przestrzeni kosmicznej. Mała planeta traci ciepło znacznie szybciej niż duża i dlatego Mars wystygł, a Ziemia jeszcze nie zdążyła. Nasze wulkany zasila żar zderzeń i radioaktywności. Czerwonej Planecie tego żaru zabrakło. Choć dzisiaj geologiczne serce Marsa już nie bije, kiedyś musiało walić jak szalone. To na Marsie znajduje się najwyższy w całym Układzie Słonecznym, ponaddwudziestokilometrowy wulkan Olympus Mons.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.