Tylko dla tych, którzy ćwiczą

PAP |

publikacja 03.09.2014 09:01

Picie wina, zarówno czerwonego, jak i białego, zmniejsza ryzyko zawału serca wyłącznie u osób, które są aktywne fizycznie - powiedział prof. Milos Taborsky z Czech podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego w Barcelonie.

Tylko dla tych, którzy ćwiczą Roman Koszowski /Foto Gość W badaniach pozytywny efekt zauważono jedynie u osób, które poza tym, że piły umiarkowane ilości czerwonego lub białego wina, to jeszcze regularnie ćwiczyły co najmniej dwa razy w tygodniu

Czeski kardiolog powołał się na przeprowadzone przez niego tzw. randomizowane badania dotyczące korzystnego wpływu wina na zdrowie. Takie obserwacje są najbardziej wiarygodne, gdyż prowadzone są podobnie jak badania kliniczne nad lekami (z tzw. podwójną ślepą próby, gdy zarówno lekarze, i jak i pacjenci są do nich wybierani poprzez losowanie, a ich dane są zakodowane). To pierwsze takie badania, jeśli chodzi o wpływ wina na ryzyko chorób sercowo-naczyniowych.

Prof. Milos Taborsky twierdzi, że umiarkowane picie wina daje korzyści jedynie u tych osób, które są aktywne fizycznie. Nie ma przy tym znaczenia, jakie wino pijemy - czerwone czy białe. Badania o nazwie In Vino Veritas przeprowadzono wśród 146 osób z niewielkim lub umiarkowanym ryzykiem choroby sercowo-naczyniowej.

Wszyscy przez rok pili wino czerwone (Pinot Noir) lub białe (Chardonnay-Pinot) pochodzące z tego samego roku i tego samego regionu Czech. Mężczyźni spożywali 0,3 litra dziennie, a kobiety - 0,2 litra przez pięć dni w tygodniu (taką ilość Światowa Organizacja Zdrowia uznaje za umiarkowaną). Skrupulatnie sprawdzano nawet, czy zalecana porcja trunków faktycznie była wypijana.

Dieta badanych osób się nie zmieniła: była taka sama jak przed rozpoczęciem obserwacji. Badani zapisywali, jakie biorą leki i jaki prowadzą tryb życia. Regularnie sprawdzono również, jaki jest u nich poziom cholesterolu - zarówno "dobrego" (HDL), jak tzw. złego (LDL), zwiększającego ryzyko choroby wieńcowej i zawału serca.

Prof. Taborsky powiedział, że po roku obserwacji stwierdzono, że stężenie HDL we krwi było takie samo u osób pijących zarówno czerwone, jak i białe wino. W obu grupach obniżył się jedynie poziom złego cholesterolu. Wcześniej sądzono, że korzystny wpływ wina na serce polega głównie na tym, że podnosi on poziom HDL, bo to zmniejsza ryzyko zawału serca. "Na tej podstawie uważamy, że wino nie wykazuje tak korzystnego działania na serca, jak tego oczekiwano" - podkreśla specjalista.

W badaniach pozytywny efekt zauważono jedynie u osób, które poza tym, że piły umiarkowane ilości czerwonego lub białego wina, to jeszcze regularnie ćwiczyły co najmniej dwa razy w tygodniu. W tej grupie poziom dobrego cholesterolu (HDL) był wyższy, natomiast spadł zły cholesterol (LDL), jak również cholesterol całkowity.

Czy spożywanie wina daje w ogóle jakieś korzyści zdrowotne? Prof. Taborsky twierdzi, że tak. Jego zdaniem, na wzrost poziomu HDL wpływa zarówno umiarkowane spożywanie wina, jak i ćwiczenia. "Dochodzi prawdopodobnie do synergicznego działania obydwu tych czynników" - uważa czeski kardiolog.

Dodaje, że w następnych badaniach chce sprawdzić, czy umiarkowane picie wina w połączeniu z ćwiczeniami jest korzystne i bezpieczne również u osób poważnie zagrożonych zawałem serca, które zażywają statyny, leki obniżające poziom złego cholesterolu.