Ksiądz profesor w kosmosie

Tomasz Rożek

publikacja 10.03.2015 11:58

Nie ma go w mediach, trudno umówić się z nim na wywiad. Nie, nie dlatego, że nie lubi, czy dlatego że kreuje się na niedostępnego. Ksiądz profesor Michał Heller chce pracować. Chce pisać, chce rozwiązywać równania matematyczne, chce odkrywać tajemnice kosmosu. Właśnie dostaje doktorat honoris causa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Ksiądz profesor w kosmosie Tomasz Gołąb /foto gość Ks. prof. Michał Heller

Nie wiem, czy w Polsce jest drugi autor, który wydaje tyle książek, co Ksiądz Profesor. Niektóre dostępne, popularne, inne trudne, akademickie. Pisze o kosmosie, relacji nauki i wiary, o filozofii, ale w gruncie rzeczy wszystkie one są o człowieku. O jego miejscu w kosmosie, o tym jakie miejsce zajmuje on w Bożym planie.

Michał Heller urodził się urodził się 12 marca 1936 roku w Tarnowie. Jako zaledwie trzylatek po wkroczeniu Niemców uciekał z rodzicami na wschód. Tam wpadł w ręce Rosjan. Hellerowie zostali zesłani do Jakucji. Po czterech latach całą rodzinę przesiedlono do Saratowa, niedaleko granicy z Kazachstanem. To tam kilkuletni Michał ukończył drugą i trzecią klasę szkoły podstawowej. Zorganizował ją Związek Patriotów Polskich przy szkołach radzieckich. Hellerowie wrócili do Polski w 1946 roku. W 1953 roku zdał maturę i wstąpił do seminarium w Tarnowie. Z tym miastem będzie związany przez kolejne dziesięciolecia.

Gdy ksiądz Michał kończył seminarium, był o dwa lata młodszy od swoich kolegów z rocznika. Był bardzo dobrym uczniem, w trakcie swojej nauki dwa razy przeskoczył rok nauki. Nie mógł otrzymać święceń. Rok, który musiał przeczekać, wykorzystał na napisanie pracy magisterskiej. Rok po święceniach rozpoczął studia z filozofii przyrody na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W pracy magisterskiej zajmował się już szczególną teorią względności. W pracy doktorskiej - wszechświatami seryjnymi, a w habilitacyjnej - kosmologią relatywistyczną. Wraz z grupą astronomów na początku lat 80. XX wieku ksiądz profesor założył Krakowską Grupę Kosmologiczną, a wiele lat później - razem z arcybiskupem Józefem Życińskim - Ośrodek Badań Interdyscyplinarnych (OBI).

Władze komunistyczne przez lata odmawiały księdzu Hellerowi przyznania paszportu. Po raz pierwszy na zagraniczne stypendium wyjechał już jako profesor, w połowie lat 70. XX wieku. Regularnie bywał w Belgii, USA, Niemczech i Anglii. Za granicą piastował szefostwo katedr uniwersyteckich. Ściśle współpracował z Watykańskimi Obserwatoriami Astronomicznymi w Castel Gandolfo. Trudno wymienić wszystkie stowarzyszenia i towarzystwa naukowe, w pracach których ksiądz profesor bierze udział. Jest członkiem Papieskiej Akademii Nauk w Rzymie, Polskiego Towarzystwa Fizycznego, Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, Petersburskiej Akademii Historii Nauki i Techniki, International Astronomical Union, European Physical Society, International Society for Science and Theology etc.

W 2008 roku ksiądz profesor Michał Heller jako pierwszy Polak, został uhonorowany Nagrodą Templetona, która jest przyznawana za pokonywanie barier między nauką a religią. Za uzyskane z nagrody pieniądze założył Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych.

Ksiądz profesor Michał Heller jest teologiem, filozofem i kosmologiem. Ale chyba przede wszystkim jest matematykiem. Jest człowiekiem, który filozofię i kosmologię, ale także teologię wyraża – o ile można użyć tego słowa - w równaniach matematycznych. To właśnie interdyscyplinarność księdza profesora budzi w jego pracy naukowej największy podziw. Na świecie jest wielu kosmologów, wielu filozofów i matematyków. Jest bardzo niewielu, a może tylko jeden, który łączy to wszystko w całość. To dlatego o tytuł doktora honoris causa dla księdza profesora wnioskowały aż trzy wydziały Uniwersytetu Śląskiego: Wydział Nauk Społecznych, Wydział Teologiczny i Wydział Matematyki, Fizyki i Chemii. To pierwszy taki przypadek w kilkudziesięcioletniej historii uniwersytetu.

Prof. Wiesław Banyś, rektor Uniwersytetu Śląskiego, mówiąc o księdzu profesorze Hellerze, zwraca uwagę, że „jest on jednym z największych współczesnych uczonych, prawdziwym ‘człowiekiem renesansu’,  którego wszechstronna twórczość znakomicie wzmacnia i promuje badania interdyscyplinarne w ogóle”. Interdyscyplinarność – to słowo dla księdza profesora kluczowe. Nauka nie jest archipelagiem wysp, to cały kontynent. Trudno nam to zrozumieć. Od wczesnych szkolnych lat uczymy się biologii, fizyki, chemii, matematyki... tak, jak gdyby były to niezależne dziedziny wiedzy. Ten obraz nie ma jednak nic wspólnego z rzeczywistością. Nie tylko tę rzeczywistość zakłamuje, ale na dodatek w pewnym sensie wiąże nam ręce. Bo najwięcej do odkrywania jest na granicach. Tam, gdzie wydaje się, że nie ma już niczego. Te granice są dla księdza profesora polem działania. Nie tylko z wielką swobodą je eksploruje, ale na dodatek stara się zasypywać przepaści, jakie są w naszych głowach. Przerzuca mosty pomiędzy dziedzinami, które – na pozór – nie wiele mają wspólnego z rzeczywistością. To te mosty, to zasypywanie jest największą jego zasługą dla świata.

*

„Spośród moich licznych fascynacji dwie okazały się szczególnie uporczywe i odporne na upływanie czasu – nauka i religia. Moją wadą jest to, że jestem zbyt ambitny. Zawsze chciałem robić tylko rzeczy najważniejsze. A czy może być coś ważniejszego od nauki i religii? Nauka daje nam Wiedzę, a religia daje nam Sens. I Wiedza, i Sens są niezbędnymi warunkami godnego życia. I jest paradoksem, że obie te wartości często pozostają w konflikcie” .

Ksiądz profesor Michał Heller w przemówieniu w Fundacji  Templetona