Górnicy w kosmosie

Tomasz Rożek

GN 49/2015 |

publikacja 03.12.2015 00:15

Przez amerykański senat przeszła ustawa, która dotyczy komercyjnego wykorzystywania przestrzeni kosmicznej. Nie chodzi jednak o komercyjne loty w kosmos, tylko o kosmiczny przemysł wydobywczy.

Czy tak będą wyglądały kosmiczne kopalnie? Na razie firmy specjalizujące się w automatycznych urządzeniach kopalnianych testują je na dnie oceanu Bryan Versteeg /Deep Space Industries Czy tak będą wyglądały kosmiczne kopalnie? Na razie firmy specjalizujące się w automatycznych urządzeniach kopalnianych testują je na dnie oceanu

Co dzisiaj robimy w kosmosie? W zasadzie tylko obserwujemy. Utrzymujemy i wciąż wysyłamy tysiące satelitów, które obserwują daleki wszechświat i przyglądają się temu całkiem bliskiemu. Mierzą, ważą, fotografują. Dla wielu z nich celem obserwacji jest Ziemia. Dzięki nim wiemy, jaka jutro będzie pogoda, ale także gdzie mają miejsce epidemie (chorób nie tylko ludzkich), trzęsienia ziemi czy skażenia środowiska. Niektóre z satelitów służą do odbijania i wzmacniania sygnału radiowego, inne do obserwacji terytoriów wroga. Ale to dopiero sam, samiuteńki początek wykorzystywania przestrzeni kosmicznej.
 

Kopalnia w kosmosie

Trzy lata temu grupa bogatych i wpływowych przedsiębiorców założyła firmę Planetary Resources, której celem ma być eksploatacja obcych globów. Chodzi o planety, księżyce, a nawet asteroidy, które (przynajmniej niektóre z nich) są bardzo bogate w surowce naturalne. Tych surowców z powodu ogromnych trudności technologicznych nikt nie wydobywał, ale czasy się zmieniają. Prywatne firmy bez trudu wysyłają swoje statki na orbitę, tylko patrzeć, aż jakiś bogaty biznesmen wyląduje na powierzchni Srebrnego Globu. A może z Księżyca przywozić izotopy helu, które na powierzchni Ziemi są niezwykle rzadkie (z powodu istnienia atmosfery i niewielkiego wpływu promieniowania kosmicznego). Hel-3 jest idealnym paliwem w reakcjach tzw. fuzji jądrowej. Daje bardzo dużo energii, ale nie produkuje niebezpiecznych odpadów.

Firmę Planetary Resources założyli m.in. Larry Page (współtwórca najpopularniejszej obecnie wyszukiwarki internetowej Google), Eric Schmidt (były członek zarządu Apple i były prezes zarządu firmy Google), reżyser James Cameron oraz astronauta Tom Jones. Wśród założycieli jest także Chris Lewicki, były pracownik NASA, osoba, która kierowała misjami kosmicznymi. Już same te nazwiska gwarantują, że przedsięwzięcie ma podstawy biznesowe oraz zaplecze intelektualne. Jest tylko jeden problem. Nie było aktów prawnych, które regulowałyby kwestie własności w przestrzeni kosmicznej. Obowiązujące konwencje mówią, że kosmos musi być wolny od broni. To nie do końca jest przestrzegane, bo niektóre potęgi kosmiczne mają na orbicie satelity, których faktycznym celem jest taranowanie innych satelitów. Ale to już zupełnie inny wątek.

W przypadku eksploatacji chodzi na przykład o prawo własności do wydobytych surowców.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.