Kłopot z oddechem

PAP |

publikacja 12.12.2015 06:00

Nie zawały serca ani nowotwory, lecz różne choroby układu oddechowego są największym wyzwaniem zdrowotnym - ocenił prof. Bolesław Samoliński podczas debaty "Choroby płuc w obliczu starzenia się społeczeństwa", która obyła się w Warszawie.

Kłopot z oddechem Henryk Przondziono /Foto Gość W Unii Europejskiej w 86 proc. przypadków powodem przedwczesnego zgonu są choroby cywilizacyjne, wśród których szczególną role odgrywają przewlekłe choroby układu oddechowego

Przewodniczący Rady Polityki Senioralnej przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, prof. Bolesław Samoliński podkreślił, że w Unii Europejskiej w 86 proc. przypadków powodem przedwczesnego zgonu są choroby cywilizacyjne, wśród których szczególną role odgrywają przewlekłe choroby układu oddechowego.

Jako przykład specjalista podał przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP), która w wielu krajach jest już trzecią przyczyną zgonów, po chorobach układu krążenia i nowotworach. "Rak płuca jest głównym zabójcą wśród chorób nowotworowych zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet" - powiedział wiceprzewodniczący Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc, prof. Paweł Śliwiński. Wśród kobiet rak płuca stał się w ostatnich latach częstszą przyczyną zgonów aniżeli rak piersi.

Różnego typu przewlekłe choroby układu oddechowego, występują zarówno u osób starszych, po 65. roku życia, jak i u dzieci oraz ludzi młodych. Np. na alergię górnych dróg oddechowych cierpi co czwarty Polak.

"Schorzenia te grożą poważnymi powikłaniami. Astma 2,5-krotnie podnosi ryzyko zawału serca i aż o 12 razy zwiększa zagrożenie przewlekłą obturacyjną chorobą płuc. W efekcie osoby, które już w dzieciństwie chorowały na choroby układu oddechowego, bardziej narażone są na przedwczesny zgon" - powiedział prof. Samoliński.

Według eksperta ds. zdrowia, dr. Jerzego Gryglewicza z Uczelni Łazarskiego w Warszawie, przewlekłe choroby układu oddechowego generują największe koszty społeczne, ponieważ cierpiący na nie chorzy częściej przebywają na zwolnieniach lekarskich oraz rentach. "Wydatki z tym związane są nawet 2-3 razy większe, aniżeli środki, jakie przeznacza się na leczenie i hospitalizacje pacjentów z tymi schorzeniami" - dodał.

Prof. Śliwiński podkreślił, że w zmaganiach z POChP i rakiem płuc, najgroźniejszymi chorobami układu oddechowego, decydujące znacznie ma profilaktyka i wczesne ich wykrycie. "Rak płuca można skutecznie leczyć jedynie w początkowym etapie rozwoju. POChP nie można wyleczyć, ale wczesne jej wykrycie pozwala zapobiec ciężkiej postaci tej choroby, wymagającej kosztownego leczenia i częstej hospitalizacji" - powiedział.

Dr Gryglewicza stwierdził, że nie ma poważniejszych kłopotów z dostępnością do leczenia większości chorób układu oddechowego. Dostępne są wszystkie najważniejsze leki stosowane w leczeniu astmy, znacznie poprawiła się dostępność do farmakoterapii POChP, a w przypadku raka płuc terapia jest na średnim poziomie europejskim. Wyjątkiem jest samoistne włóknienie płuc, które może być leczone jedynie dwoma nowymi lekami, które w Polsce nie są jeszcze refundowane.

"Największym kłopotem jest późna diagnostyka tych schorzeń, w znacznym stopniu związana z długim oczekiwaniem na wizytę u specjalisty, głównie pulmonologa i alergologa" - podkreślił dr Gryglewicz. Dodał, że w przypadku alergii więcej chorych mogłoby być skuteczniej leczonych, gdyby lepiej wyceniane były procedury odczulania chorych.

Prof. Wojciech Piotrowski z kliniki pneumonologii i alergologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi zwrócił uwagę, że samoistne włóknienie płuc jest często mylone z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc, ponieważ obydwa schorzenie powodują podobne objawy, takie jak postępująca duszność. Jedno i drugie schorzenie często również występuje u palaczy papierosów.

Prof. Samoliński podkreślił, że zapobieganie chorobom płuc i wczesne ich wykrywanie, szczególnie u osób starszych, mogłoby znacznie zmniejszyć koszty opieki medycznej. "Na osoby po 65. roku życia przypada ponad 60 proc. przeznaczanych na nią środków" - podkreślił.