Krew w powietrzu

GN 19/2016 |

publikacja 05.05.2016 00:00

Z szacunków wynika, że gdyby do transportu krwi w obrębie dużych aglomeracji wykorzystać drony, czas oczekiwania na dostarczenie jej choremu skróciłby się nawet o 90 procent.

Krew w powietrzu CANSTOCKPHOTO; MOTAŻ STUDIO GN

Drony to bezzałogowe pojazdy latające, które od kilku lat robią ogromną karierę. Tak jak na początku wykorzystywano je do celów czysto rozrywkowych (choć sama technologia ma korzenie wojskowe), tak dzisiaj nie może się bez nich obejść całkiem spora grupa specjalistów. Drony wykorzystuje policja, naukowcy z wielu dziedzin, filmowcy i ratownicy, ale coraz głośniej mówi się o ich wykorzystaniu przez firmy kurierskie, a nawet do transportu ludzi.

Drony nie wymagają takiej infrastruktury jak samoloty czy helikoptery (lotnisk), mogą być bardzo niewielkie i przede wszystkim nie muszą być pilotowane. Można je zaprogramować, by same osiągały cel, albo sterować nimi zdalnie, nawet na bardzo duże odległości. Transport krwi, surowicy czy leków przez autonomiczne urządzenia latające wydaje się genialnym pomysłem.

Niektóre firmy czy instytucje już pracują nad stworzeniem odpowiednich procedur i standardów, które w przyszłości pozwolą na to, by transport dronowy był powszechny.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.