Transport przyszłości

Tomasz Rożek

GN 20/2016 |

publikacja 12.05.2016 00:00

Choć dzisiaj wydaje się to nieprawdopodobne, nieco ponad 100 lat temu w takich miastach jak Londyn, Paryż czy Nowy Jork poważnie obawiano się, że miasto zostanie – dosłownie – zasypane przez końskie odchody.

Pewnie już w niedalekiej przyszłości samochody będą napędzane wyłącznie prądem. imago/Jochen Tack/east news Pewnie już w niedalekiej przyszłości samochody będą napędzane wyłącznie prądem.

Problem był realny, bo Londyn na przełomie XIX i XX wieku był szybko rozwijającą się światową metropolią. Duże miasto nie jest w stanie obejść się bez sprawnej komunikacji. Toteż w Londynie, ale także w Paryżu, Wiedniu, Rzymie, Berlinie czy Nowym Jorku, ulice były zakorkowane pojazdami ciągniętymi przez konie. A konie – wiadomo – nie tylko jedzą, ale także wydalają. Z jedzeniem spożywanym przez tak ogromną liczbę zwierząt był problem, ale wydalanie stanowiło istny horror. Końskie łajno – oczywista oczywistość – nie pachnie fiołkami. W upalny letni dzień życie w miastach stawało się nie do wytrzymania.

Rewolucja na czterech kołach

Odchodów było tak dużo, że – pomijając kwestie estetyczne czy epidemiologiczne – niesprzątane, uniemożliwiały transport drogowy. Z każdym rokiem sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna, bo wraz z rozrastaniem się miasta nie tylko pojazdów, ale i koni było coraz więcej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.