publikacja 14.07.2016 00:00
Gdy wyszukiwarki internetowe zaczęły pamiętać preferencje użytkowników, mówiono, że pękła ostatnia granica prywatności. Potem kolejne granice pękały coraz szybciej. Za chwilę przekroczymy następną.
canstockphoto
Niebawem Facebook będzie śledził aktywność użytkownikównie tylko w Internecie, ale i poza nim.
Wyszukiwarka pamięta. Wyszukiwane informacje są już niejako dostosowane do użytkownika. Oczywiście bez jego świadomości. Odpowiedni algorytm rejestruje każdą odwiedzoną stronę i w ten sposób buduje sobie obraz człowieka korzystającego z komputera. I tak oto dwie osoby, na dwóch różnych komputerach, wpisujące w wyszukiwarkę internetową to samo hasło, dostaną zróżnicowane odpowiedzi.
Samochody czy pieluchy?
Nie ma w tym żadnej rewelacji. Tak działa internet od wielu lat. Choć może warto sobie po raz kolejny uświadomić, że nie ma czegoś takiego jak anonimowość w sieci. Każdy nasz ruch jest rejestrowany. Podobnie jak każda litera, którą wpisujemy w przeglądarkę, wyszukiwarkę, aktywne okna i formularze na stronach. Dane są nie tylko rejestrowane, ale przez odpowiednie algorytmy, programy analizowane. Podobnie jak są analizowane informacje o tym, co czytamy, a co tylko przewijamy, w którą część strony klikamy, z jakiego systemu korzystamy i jaką wersję przeglądarki mamy zainstalowaną. Analizowane są także informacje, na jakiego typu urządzeniu pracujemy.
Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.