Spór wisi w powietrzu

Tomasz Rożek

Gość Niedzielny 43/2016 |

publikacja 20.10.2016 00:00

Który śmigłowiec jest dla polskiej armii lepszy – francuski caracal czy amerykański black hawk?

Spór wisi w powietrzu

Zdaniem specjalistów polska armia potrzebuje śmigłowców. Co do tego nie ma wątpliwości. Jakie zatem powinniśmy kupić? Wbrew temu, co dość często pojawia się w mediach, francuskie i amerykańskie maszyny wcale nie są do siebie podobne. To nie jest sytuacja, w której zastanawiamy się, czy kupić rodzinny samochód produkcji japońskiej czy francuskiej, lodówkę dwudrzwiową produkcji brytyjskiej czy niemieckiej. To nie jest też sytuacja, gdy porównujemy samochód wyścigowy z rodzinnym. Zestawiamy lodówkę dla całej rodziny z taką, która jest mniejsza, ale za to zużywa mniej prądu i zajmuje mniej miejsca.

Zanim przejdziemy do konkretnych porównań śmigłowców, trzeba uczciwie wspomnieć o jeszcze jednej kwestii. O zdolności, a przez to przydatności śmigłowców na polu walki nie decyduje tylko ich masa czy zasięg, ale także wiele innych elementów, które dla nas są nieznane. Nie wiemy, o jakie wyposażenie pytała strona polska francuskiego producenta. Nie mamy pojęcia, z jakim wyposażeniem polska armia kupi amerykańskie maszyny. Jakie sensory mają zostać zamontowane? Jakie ma być opancerzenie helikopterów? Jakie systemy obrony? Jakie uzbrojenie? Porównywanie cen obydwu maszyn jest mało wiarygodne. Myślę, że to jest dość oczywiste dla każdego, kto np. interesuje się samochodami. Ceny podawane w salonach sprzedaży mogą zasadniczo różnić się od tych, które ostatecznie pojawią się na rachunku. Cena sprzedaży to jedno, a cena eksploatacji to jeszcze co innego. Nie można tych cen porównać bez dokładnych informacji o specyfice zamówionych maszyn. Możliwa jest bowiem sytuacja, że co prawda za helikoptery trzeba będzie zapłacić więcej, ale ich używanie będzie tańsze.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.