Świnie i ludzie

Tomasz Rożek

GN 6/2017 |

publikacja 09.02.2017 00:00

Ta historia brzmi jak z horroru. Jednak gdy bliżej się jej przyjrzeć, można stwierdzić, że horrorem chyba jeszcze nie jest. Jeszcze. Co nie znaczy, że w każdej chwili nie może się nim stać.

Świnie i ludzie canstockphoto

Kilkanaście dni temu świat obiegła dość sensacyjnie brzmiąca informacja, że naukowcy w Kalifornii stworzyli ludzko-świńskie embriony. Rzeczywistość jest jednak bardziej złożona. Formalnie stworzono zmodyfikowane embriony świni, ale modyfikacja polegała na tym, że na wczesnym etapie rozwoju wszczepiono do nich ludzkie komórki macierzyste. Co warte podkreślenia, komórki te nie pochodziły z ludzkich embrionów, tylko zostały pobrane od osób dorosłych. Dzięki inżynierii genetycznej udało się jednak cofnąć te komórki w rozwoju do czasów, w których były niemal takie same jak komórki ludzkich embrionów. Uff, sporo tego. No więc po kolei.

Uniwersalna komórka

Gdy jesteśmy zarodkami, maleńkimi, choć cały czas rozwijającymi się zlepkami komórek, nie mamy jeszcze serca, wątroby, kręgosłupa czy mózgu. Na samym początku składamy się z kilku, potem kilkunastu, kilkuset itd. identycznych komórek. To komórki macierzyste. Z nich, pod wpływem różnych bodźców, rozwijają się poszczególne organy. Te początkowe, można by powiedzieć: startowe komórki są uniwersalne. Mając je, możemy je zmienić w każdą dowolną komórkę organizmu. Na komórkę mięśniową albo nerwową, na komórkę wątroby, trzustki czy płuca. Nie powinno więc dziwić ogromne zainteresowanie naukowców ich modyfikacją. Mając nawet niewielki zlepek komórek macierzystych, można w teorii wyprodukować wszystko. Na przykład zamienne neurony dla osób dotkniętych chorobą Alzheimera czy Parkinsona. Komórki krwi dla chorych na białaczkę, komórki nerwowe dla tych, którzy w wyniku wypadku mają przerwany rdzeń kręgowy, czy mięśnie dla kogoś, kto cierpi na ich zanik. W dalszej perspektywie – całe organy. Serca, mózgi, wątroby czy śledziony. Są tylko dwa dość istotne problemy. Pierwszy to ten, że komórki macierzyste nie rosną na drzewach. Żeby je pozyskać, trzeba zabić embrion. Drugi problem polega na tym, że całe organy muszą gdzieś rosnąć. Przecież nie da się wyhodować serca na szkiełku laboratoryjnym.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.