Wojna o umysł

Tomasz Rożek

publikacja 06.04.2017 09:02

Kłamstwo ma podobno krótkie nogi. Jednak jak na coś karłowatego ma niesamowitą skuteczność. Bywa różnie nazywane, ale ostatnio ubrało się w szaty tzw. postprawdy.

Wojna o umysł Michael Vadon / CC 2.0 W kampaniach wyborczych na całym świecie się kłamie. Jedni oczerniają drugich, podrzucają świnie i prowokują...

Wiele razy o tym pisałem, ostatnio przy okazji amerykańskich wyborów prezydenckich. Liczba powielanych w internecie fałszywych informacji na temat konkurentki prezydenta Trumpa była bezprecedensowa. Jasne, że w kampaniach wyborczych na całym świecie się kłamie. Jedni oczerniają drugich, podrzucają świnie i prowokują, ale nigdy chyba nie działo się to w takim natężeniu. Widać okazało się, że w tym jest metoda. Że w czasach, w których coraz mniejszą uwagę zwracamy na źródło informacji, wszystko można napisać. A wielu z nas, bezrozumnie klikając „udostępnij”, staje się nieświadomymi współuczestnikami kłamstwa czy manipulacji.

Kilkanaście dni temu Siergiej Szojgu, rosyjski minister obrony narodowej, powiedział, że jego kraj ma specjalne wojska, których zadaniem jest szerzenie informacyjnego chaosu. Nazwał je wojskami do „operacji informacyjnych”. I znowu teoretycznie to żadna nowość. Agencje wywiadowcze miały wszak za zadanie nie tylko dostarczać informacji swoim, ale też wprowadzać w błąd tych drugich. Nigdy jednak tymi drugimi nie były całe społeczeństwa. Toczy się dzisiaj wojna informacyjna, choć teoretycznie mamy pokój. Kiedyś wojna informacyjna trwała równolegle z działaniami wojennymi. Dzisiaj te drugie wydają się ostatecznością, skoro przeciwnika, lepiej niż bakteriami, śmiercionośnym gazem czy ładunkami konwencjonalnymi, można osłabić zmasowanymi atakami na serwisy społecznościowe, strony portali internetowych czy na platformy wideo. Kiedyś też podsyłano prasie czy mediom ogólnie sfałszowane informacje. Ale w stacji telewizyjnej, gazecie czy radiu pracuje wiele osób. Zanim informacja pójdzie w świat, przechodzi przez ręce przynajmniej kilku ludzi. W internecie jest inaczej. Tutaj nikt za nas nie zweryfikuje źródła. I właśnie dlatego tak ważne jest, by nauczyć dzieci poruszania się w tym chaotycznym informacyjnym świecie. To, moim zdaniem, znacznie ważniejsze niż wiedza o lewych i prawych dopływach Wisły, umiejętność narysowania cyklu rozwojowego motyla czy rozbioru logicznego zdania.

Wspomniany minister obrony Rosji nie powiedział, jak liczne są oddziały wojsk informacyjnych. Ale dodał coś jeszcze: – Propaganda musi być mądra, inteligentna i skuteczna. A inny polityk dorzucił: – Trwa wojna o umysły i o masową świadomość ludzi.

Świadomość. Nie wiem, czy mają ją zwierzęta. Wiem, że mamy ją my. Albo przynajmniej większość z nas. Dobrze byłoby, gdybyśmy potrafili z niej korzystać. 

TAGI: