Ostatnia droga

Tomasz Rożek

GN 39/2017 |

publikacja 28.09.2017 00:00

Jedna z najważniejszych misji w historii badania kosmosu zakończyła swój żywot. Z premedytacją skierowano ją w stronę powierzchni Saturna. Tam nie dotarła, bo krótko po tym, jak weszła w atmosferę planety, słuch po niej zaginął.

Sonda Cassini znacznie zwiększyła naszą wiedzę o Układzie Słonecznym. nasa Sonda Cassini znacznie zwiększyła naszą wiedzę o Układzie Słonecznym.

To było zresztą do przewidzenia. Saturn, tak jak Jowisz czy Uran, jest gazowym olbrzymem. Ogromną planetą, której gęsta atmosfera wytwarza tak duże ciśnienie, że wszystko, co w nią wleci, jest natychmiast miażdżone.

7 lat w drodze

Międzynarodowa sonda Cassini przez ostatnich 18 lat przesyłała na Ziemię niesamowite zdjęcia Saturna i jego księżyców. Zanim do tej planety dotarła, przelatywała obok Wenus i Jowisza. W 2005 r. lądownik Huygens osiągnął powierzchnię Tytana, księżyca Saturna, i przesłał z jego powierzchni zadziwiające i zachwycające fotografie. Nie o same zdjęcia jednak chodziło. Celem misji było wykonywanie serii pomiarów dotyczących księżyców dużych planet i samych planet, m.in. ich pola magnetycznego. No ale oczywiście największe emocje budzą obrazy powierzchni i z powierzchni światów, których nikt przed Cassini nie odwiedzał. To dzięki tej ekspedycji poznaliśmy wygląd powierzchni Tytana i skład oraz parametry jego atmosfery. To dzięki Cassini dowiedzieliśmy się, że na Enceladusie istnieją czynne wodne gejzery, które wyrzucają w przestrzeń kosmiczną ogromne ilości wody i dwutlenku węgla. Zobaczyliśmy dokładną strukturę pierścieni Saturna oraz dostaliśmy sporą porcję danych. Po ich analizie być może uda się zrozumieć skomplikowane zależności pomiędzy tymi pierścieniami i księżycami planety. Zresztą dzięki misji Cassini udało się odkryć kilka nowych księżyców.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.