Wojsiłki - najbardziej reliktowa grupa owadów

PAP |

publikacja 19.04.2018 09:42

Przed dziesiątkami milionów lat były pierwszymi zapylaczami roślin. Ich przodkowie pasożytowali na dinozaurach. Dziś ich samce przynoszą samicom "prezenty ślubne", by je skłonić do kopulacji. O wojsiłkach, najbardziej reliktowej grupie owadów na świecie - opowiada biolog z Łodzi.

Jeden z przedstawicieli wojsiłków Fritz Geller-Grimm / CC-SA 2.5 Jeden z przedstawicieli wojsiłków

Obecnie na świecie żyje zaledwie 600 gatunków wojsiłek - bliskich krewniaków muchówek i pcheł. W Polsce ich gatunków jest tylko dziesięć. Badaniami i odkrywaniem wymarłych, kopalnych gatunków tych owadów - dzięki znaleziskom paleontologicznym w skałach i inkluzjom w bursztynie - zajmuje się dr Agnieszka Soszyńska-Maj z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii Uniwersytetu Łódzkiego.

Jak podkreśliła w rozmowie z PAP, wojsiłki są bardzo starą grupą owadów. Ich cechą charakterystyczną są długie odnóża i dwie pary dużych przezroczystych (lub posiadających ciemne uplamowanie) skrzydeł. Samce mają odwłok zagięty do góry, przypominający odwłok skorpiona, stąd ich angielska nazwa scorpions flies - "muchy-skorpiony". Inną cechą charakterystyczną tych owadów jest głowa, wydłużona w długi ryjek. Żaden inny rząd owadów nie ma takich cech morfologicznych.

Wojsiłki można spotkać koło domu, na wilgotnej łące, najczęściej na białych kwiatach lub pokrzywach, w poszyciu wilgotnych lasów. Są też jednymi z niewielu owadów, które można spotkać na śniegu. W takim wypadku są to bezskrzydłe pośnieżki, które potrafią skakać i przypominają pchły.

"Wojsiłki nie gryzą ani nie żądlą; są nieszkodliwe dla człowieka, rzadko też wlatują do ludzkich siedzib, dlatego często ich nie zauważamy" - dodała badaczka.

Niektóre wojsiłki to polujące drapieżniki, ale większość z nich odżywia się martwą materią organiczną: padłymi owadami i innymi bezkręgowcami. Niektóre są roślinożerne. Są też sprytnymi kleptopasożytami - wykradają ofiary z pajęczych sieci.

Wojsiłki mają bardzo ciekawe obyczaje godowe, dość rzadkie wśród owadów. Żeby doprowadzić do kopulacji, samce oferują samicy prezent, tzw. dary ślubne. W przypadku drapieżnych bugarowatych, aby samica zgodziła się na kopulację, samiec przynosi jej upolowaną zdobycz, prezentując "dar" na liściu rośliny.

Również w przypadku najpospolitszych krajowych wojsiłek samce oferują samicom jakiś rodzaj zdobyczy. Na ogół jest to znalezione martwy owad bądź wydzielina z niezwykle rozwiniętych u samców gruczołów ślinowych. "W ten sposób zwabia samicę. Jeżeli ona zaakceptuje taką ofertę, wtedy dochodzi do kopulacji" - wyjaśniła badaczka.

U niektórych gatunków samce nie łowią i nie oferują samicy żadnych darów. Samica nie ma też wpływu na wybór partnera, a do kopulacji jest przymuszana. "To było nawet kiedyś przedmiotem głośnych dyskusji wśród naukowców w Stanach Zjednoczonych na temat gwałtu wśród owadów" - przypomniała ekspertka.

Jak mówi, wojsiłki są wyjątkowo wdzięcznym obiektem badań ewolucyjnych. Żadna inna grupa owadów o przeobrażeniu zupełnym nie jest tak reliktowa.

"Obecnie na świecie jest [ich] ok. 600 gatunków, sklasyfikowanych w 9 rodzinach. Ale kiedyś wojsiłki stanowiły trzon owadów latających. W mezozoiku, szczególnie w środkowej jurze i w początkach kredy, właściwie większość owadów latających - pod względem liczebności jak i różnorodności - to były wojsiłki" - podkreśliła dr Soszyńska-Maj.

Dlatego, jej zdaniem, badania kopalnych wojsiłek są niezwykle interesujące i fascynujące. Przynoszą wciąż nowe informacje o historii tej grupy owadów.

"Dzięki badaniom kopalnym udało się uzyskać dowody na to, że wojsiłki były pierwszymi zapylaczami - czyli nie motyle, muchówki czy błonkówki. Badania udowodniły także, że przodkowie wojsiłek byli pasożytami upierzonych dinozaurów" - dodała.

Dwa granty Narodowego Centrum Nauki dot. ewolucji kopalnych wojsiłek i muchówek, których łódzka badaczka jest głównym wykonawcą, umożliwiły nawiązanie ścisłej współpracy z najważniejszymi na świecie jednostkami zajmującymi się paleoentomologią.

Dzięki współpracy z Capital Normal University w Pekinie, który posiada największy na świecie zbiór odcisków skamieniałości m.in. wojsiłek, łódzcy naukowcy mają dostęp do olbrzymiej ilości fantastycznie zachowanych i różnorodnych materiałów ze środkowej jury. Na ogół są w nich zachowane całe osobniki.

"Można z nich odtworzyć głowę, skrzydła, odnóża, aparaty kopulacyjne. I dzięki takim badaniom opisujemy wciąż wiele nowych dla nauki taksonów: gatunków, rodzajów a nawet rodzin, co nie jest częste" - mówi dr Soszyńska-Maj.

Jak podkreśla, prawdziwym przełomem w badaniach dot. morfologii kopalnych wojsiłek, a tym samym - dotyczących ewolucji całej grupy spokrewnionych z nimi owadów, są inkluzje w bursztynie. Dzięki nim naukowcy zyskują wiedzę o owadzie w trójwymiarze.

Dotychczas badaczka pracowała głównie na bursztynie eoceńskim - czyli bałtyckim, który liczy ok. 40-50 mln lat. Natomiast ostatnio na rynku pojawił się szczególnie cenny, interesujący i - jej zdaniem - przełomowy dla badań ewolucji owadów bursztyn birmański, datowany na ok. 99 mln lat.

Cieszy się on ogromnym zainteresowaniem kolekcjonerów. To sprawia, że jest bardzo drogi i inkluzje zawarte w tym bursztynie kosztują setki czy tysiące euro.

Jednak dzięki współpracy z Chińską Akademią Nauk w Nankin, która posiada aż 5 ton birmańskiego bursztynu z inkluzjami, polscy naukowcy mają dostęp do zatopionych w nim owadów, idealnie zachowanych w trójwymiarze. Grant NCN daje możliwość zakupu najcenniejszych okazów.

Dr Soszyńska-Maj, która jest międzynarodowym ekspertem od kopalnych wojsiłek, ma na koncie kilka odkryć nowych dla nauki wymarłych gatunków, rodzajów, a nawet rodzin. Za dwa najważniejsze uważa wojsiłki odnalezione w bursztynie bałtyckim. Opisała je razem z prof. Wiesławem Krzemińskim z Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt PAN w Krakowie.

Pierwszy z nich to nowy rodzaj wojsiłki Baltipanorpa damzenii - nazwany tak na cześć bursztynu bałtyckiego. "Okazało się, że posiada ona niezwykle rozwinięty, przypominający dziób bociana, tzw. organ notalny u samca którym właśnie najprawdopodobniej zagarniał samicę w czasie kopulacji, a który nie jest spotykany u współczesnych wojsiłek" - opowiada ekspertka.

Natomiast kolejnym odkryciem był gatunek Panorpodes gedanensis - nazwany tak na cześć Gdańska, który jest światową stolicą bursztynu. "Holotyp tej wojsiłki, czyli typ opisowy, można czasowo oglądać w Muzeum Bursztynu w Gdańsku" - dodała dr Agnieszka Soszyńska-Maj.

Kamil Szubański (PAP)

szu/ zan/