3D pod strzechy

Karol Kloc

publikacja 01.02.2010 10:44

Seria pocisków zaledwie o kilka centymetrów minęła moją głowę. Powinienem uciekać, ale na szczęście nie muszę – siedzę wygodnie w fotelu i oglądam film wojenny w trójwymiarze. Czuję się, jakbym znajdował się w środku pola bitwy.

3D pod strzechy Do oglądania filmów w trójwymiarze potrzebne są specjalne okulary fot. PAP/Bogdan Borowiak

Na razie, by podziwiać filmy w 3D, muszę iść do kina. Jednak w ciągu kilkunastu, jeśli nie kilku lat to się zmieni. Możliwości, jakie zapewnia trójwymiarowe wyświetlanie obrazu, są ogromne. Technologie używane w kinach w praktyce niewiele różnią się od tych, które będą stosowane w telewizorach. Jedyną barierą upowszechnienia się telewizji trójwymiarowej jest cena, jednak jak w wypadku wszystkich najnowszych technologii to, co na początku jest drogie, z biegiem lat tanieje.

Dwa obrazy, trzy wymiary
To, co oglądamy w kinie, nie jest realnym trójwymiarem, a jedynie jego złudzeniem. Choć trudno w to uwierzyć, technologię, z której korzystamy dzisiaj, wynaleziono pod koniec XIX wieku. Od tego czasu jedynie się ją ulepsza. Ludzkie oko rejestruje obraz w dwóch wymiarach, a następnie mózg składa obraz z obu oczu (każdy jest nieco inny, ponieważ oczy są nieco oddalone od siebie i każde „widzi inaczej”) w jeden trójwymiarowy. Łatwo to sprawdzić – wystarczy wyciągnąć przed siebie dłoń i przymykać raz prawe, raz lewe oko – obraz za każdym razem będzie inny. Jeśli każdemu oku dostarczymy nieco różniący się obraz, mózg zinterpretuje go jako trójwymiarowy. Jest kilka sposobów tworzenia złudzenia trójwymiaru.

Polegają one na przesunięciu osi widzenia, odpowiedniej polaryzacji światła lub dostarczaniu każdemu oku innego zestawu barw. Jednak wszystkie te metody mają wady, które nie występują, gdy zastosujemy sekwencyjny sposób wyświetlania obrazu. W takim wypadku na ekranie wyświetlana jest raz klatka dla lewego, a raz dla prawego oka. Ekran jest zsynchronizowany ze specjalnymi okularami migawkowymi, w których zamontowane są przesłony otwierające i zamykające się tak, by każde z oczu widziało przeznaczony dla siebie obraz. Dzięki temu widzimy obraz trójwymiarowy, o wysokiej jakości i niezmienionej palecie barw. W kinie korzystamy z okularów bez przesłon, przez co kolory są mniej różnorodne. Przeszkodą na razie jest cena nie tylko okularów z przesłonami (szacuje się koszt produkcji na 100 dolarów za parę) ale przede wszystkim ekranów, które musiałyby wyświetlać obraz z częstotliwością 120 kHz, czyli dużo większą niż obecnie stosowany sprzęt. Z czasem tego typu sprzęt zacznie tanieć i będzie dostępny dla przeciętnego użytkownika.

Kamera, Standard, Emisja
Na zakończonych niedawno w Las Vegas targach Consumer Electronic Show (CES) został zaprezentowany nowy standard płyt Blu- Ray 3D.Co ważne, płyty w tym standardzie będzie można odtwarzać na obecnie sprzedawanych odtwarzaczach Blu-Ray. Ważniejsze jest jednak skonstruowanie kamer, które pozwolą łatwo nagrywać materiały trójwymiarowe. Obecnie najczęściej filmuje się, używając ciężkich i ogromnych kamer, które mają zbyt wiele ograniczeń, by je powszechnie wykorzystywać. Niedawno Panasonic zaprezentował kamery, które już od jesieni tego roku trafią do sprzedaży. Poza tym, że można nimi nagrywać filmy w trójwymiarze, niewiele różnią się od kamer powszechnie używanych przez filmowców. Amerykański reżyser James Cameron, kręcąc „Avatara”, współpracował właśnie z Panasonikiem. Plan filmu był więc swoistym poligonem doświadczalnym nowej technologii. Dzięki popularyzacji takich kamer w przyszłości będzie nie tylko więcej filmów 3D, ale także np. transmisje meczów piłkarskich czy wiadomości.

W tym roku eksperyment z trójwymiarem rozpocznie ESPN – amerykańska stacja telewizyjna poświęcona tematyce sportowej. Z kolei kanał Discovery poinformował, że od przyszłego roku rozpocznie nadawanie przez całą dobę kanału 3D, w którym będzie prezentować filmy historyczne naukowe i dla dzieci. Natomiast międzynarodowa federacja piłkarska FIFA podpisała z SONY umowę, zgodnie z którą 25 meczów Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 2010 roku zostanie nagranych za pomocą kamer 3D. Upowszechnienie się telewizji trójwymiarowej to świetna okazja dla producentów sprzętu telewizyjnego, aby zwiększyć swoje dochody. Stawka jest wysoka – już w 2015 roku rynek telewizji trójwymiarowej ma być warty 16 mld dolarów, a później będzie rozwijał się równie intensywnie.

Nie tylko telewizja
Obraz 3D to nie tylko domena telewizji. Może być także stosowany w grach komputerowych czy w internecie. Firma Nvidia już w 2001 roku wypuściła na rynek karty graficzne razem z okularami migawkowymi. Wtedy jednak produkt nie odniósł sukcesu. Dziś, po kilku latach, firma ponownie próbuje przekonać do trójwymiaru użytkowników komputerów. Wyświetlając obraz na monitorze sekwencyjnie (tak samo jak w wypadku telewizorów), można uzyskać trójwymiarowe efekty w grach. O ile trudno jest przerobić filmy kręcone w dwóch wymiarach na trójwymiarowe produkcje, to w wypadku gier komputerowych jest to dużo łatwiejsze. Jednak to dopiero początek – wkrótce pojawią się gry od początku do końca projektowane tak, by można było się nimi cieszyć w trzech wymiarach. Nvidia namawia producentów komputerów do stosowania opracowanych przez nią rozwiązań. Już niedługo powinny się pojawić laptopy wyświetlające trójwymiarowy obraz. Na początku będą kosztowały ok. 5500 zł, co, jak na nowinkę techniczną, nie jest ceną wygórowaną.

Nie powinno być problemów z dostosowaniem do trzech wymiarów systemów operacyjnych. Możliwe, że zamiast klikać w informacje na ekranie, będziemy wskazywać na wyświetlanym na ekranie w 3D biurku w plik „chcemy otworzyć”. Także przeglądarki internetowe będą mogły prezentować obraz przestrzenny. Czołowi twórcy przeglądarek opracowują już odpowiednie technologie. Przypuszczalnie nie tylko portale internetowe, ale także oferty wirtualnych sklepów czy mapy dostępne w internecie będziemy mogli podziwiać z każdej możliwej strony. Aplikacje dostępne on-line staną się bardziej zaawansowane i będą mogły zastąpić programy, które do tej pory trzeba było instalować w pamięci komputera.

Czwarty wymiar – pieniądze
Jest raczej kwestią czasu to, jak szybko trójwymiarowe obrazy staną się integralną częścią naszego życia, tak jak dziś jest nią np. kolorowa telewizja. Pożytki z korzystania z trzeciego wymiaru są olbrzymie. Koszty wprowadzenia będą duże. Ilość danych, które będą przesyłane do naszego telewizora, znacząco się zwiększy, zatem konieczne staną się inwestycje w infrastrukturę komunikacyjną. Zainwestują w nią firmy, które będzie stać na takie wydatki. Przeciętny Kowalski będzie musiał zakupić tylko telewizor, który od „normalnego” sprzętu będzie na początku droższy o około 15 proc. Nie będzie to więc wydatek nie do udźwignięcia. Pozostaje tylko czekać na upowszechnienie się trójwymiarowej telewizji – bo że będzie ona standardem, jest pewne.

Okulary – zbędny element
Dla wielu osób konieczność noszenia specjalnych okularów podczas oglądania telewizji w trójwymiarze jest niedogodnością. Ograniczają one pole widzenia, nie będzie też można jednocześnie oglądać telewizji i wykonywać innych czynności (np. prasowania). Technologie, które wynaleziono do tej pory, uniemożliwiają wyświetlanie obrazu 3D bez użycia okularów. Rozwiązaniem może być opracowywana przez firmę Hitachi technologia Full Paralex 3D TV. Telewizor wyprodukowany tym sposobem będzie wyświetlał film za po-mocą aż 16 projektorów – każdy będzie emitował obraz w innym kierunku, co pozwoli uzyskać efekt 3D. W wypadku upowszechnienia się tego typu telewizorów specjalne okulary nie będą potrzebne. Wadą tego rozwiązania jest jednak cena – 16 projektorów w jednym telewizorze najprawdopodobniej będzie sporo kosztować.