Jan Paweł II a ewolucja

George Sim Johnston

publikacja 05.01.2007 18:19

Fragment książki "Czy Darwin miał rację?", Wydawnictwo WAM, 2005 Czy Bóg jest kreacjonistą? Kościół katolicki a ewolucjonizm .:::::.

Jan Paweł II a ewolucja

 


Papież Jan Paweł II podjął temat ewolucji podczas kilku audiencji generalnych w 1986 roku (w szczególności 24 stycznia i 16 kwietnia), podczas których wypowiedział się następująco o pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju:


Tekst ten przede wszystkim ma znaczenie religijne i teologiczne. Nie powinno się w nim doszukiwać elementów ważnych z punktu widzenia nauk przyrodniczych. Badania nad pochodzeniem i rozwojem poszczególnych gatunków w przyrodzie nie znajdują w tym opisie żadnych definitywnych rozstrzygnięć. W istocie teoria naturalnej ewolucji, rozumiana w sensie, który nie wyklucza Boskiej przyczynowości, nie jest przeciwna przedstawionemu w Księdze Rodzaju stworzeniu niewidzialnego świata. Należy jednak dodać, że to jest tylko hipoteza, która wskazuje na prawdopodobieństwo, lecz nie daje naukowej pewności. Doktryna wiary niezmiennie głosi, że ludzka duchowa dusza została stworzona bezpośrednio przez Boga. Zgodnie ze wspomnianą hipotez ą możliwe jest, że ciało ludzkie idąc za porządkiem odciśniętym przez Stwórcę na dynamizmach życia, mogło być stopniowo przygotowywane w postaciach wcześniej żyjących stworzeń.

W szeroko spopularyzowanym liście z 1996 roku skierowanym do Papieskiej Akademii Nauk, Jan Paweł II potwierdził „metodologiczne warunki” wyznaczone przez Piusa XII, a dotyczące studiów nad ewolucją. Ta teoria nie może być zaakceptowana tak, jak gdyby była „pewną, udowodnioną doktryną i jak gdyby można było całkowicie abstrahować od tego, co mówi na ten temat Objawienie”. Natomiast „teorie ewolucji, które inspirując się określoną filozofią uważają, że duch jest wytworem sił materii ożywionej lub prostym epifenomenem tej materii, są nie do pogodzenia z prawdą o człowieku. Co więcej, w żaden sposób nie są w stanie uzasadnić godności istoty ludzkiej”.

List papieski dostrzega kontrowersję między ewolucjonistami stwierdzając, że „należy mówić nie tyle o teorii, co raczej o teoriach ewolucji. Użycie liczby mnogiej jest tutaj konieczne z powodu rozbieżności w wyjaśnieniach mechanizmów ewolucji”. Najbardziej kontrowersyjną (i niezrozumianą) częścią wypowiedzi papieża o ewolucji było nazwanie jej „więcej niż hipotezą” („plus qu’une hypothese” w oryginalnym tekście francuskim). Papież nie twierdzi tutaj, że ewolucja jest udowodnionym faktem. Raczej w zgodzie z ogólnie przyjętą naukową terminologią mówi on, że możemy uważać ewolucję jako teorię – czyli model o pewnej wartości poznawczej, któremu daleko do zadawalającej weryfikacji naukowej. W samej rzeczy papież okazał umiar w komentowaniu ubóstwa przyrodniczych argumentów przemawiających na korzyść jakiegokolwiek mechanizmu makroewolucji.

Papież zdecydowanie odrzucił takie teorie ewolucyjne, które są filozoficznym materializmem przedstawianym jako wiedza przyrodnicza, co często możemy znaleźć w książkach darwinistów. Naukowcy tacy jak Dawkins i Carl Sagan wychodzą z filozoficznego założenia, że Bóg nie istnieje. To pozwala im wyrzucić teleologię poza ramy dyskusji oraz pozostawić Darwina jako jej jedynego możliwego uczestnika. Gdyby papież przytoczy ł zdanie wielu katolickich filozofów, że rzeczywista debata nie dotyczy ewolucji samej w sobie lecz teleologii, uczyniłby jaśniejszym sedno problemu. Albo człowiek jest przypadkowym produktem czysto naturalnych procesów, albo nie.

Jednakże stanowisko Magisterium w odniesieniu do ewolucji jest jasne. Jeśli przyjmujemy, że zachodzi, jak to wyraził Jan Paweł II, „ontologiczny skok” między zwierzętami a pierwszą ludzką osobą, to nie ma znaczenia, czy pod względem biologicznym człowiek pochodzi od pewnych małpopodobnych stworzeń, czy nie. „Ontologiczny skok” wymagałby bezpośredniego działania Boga, który stwarza z niczego każdą rozumną duszę. W wyniku tego człowiek jest całkowicie odmienny od reszty królestwa zwierząt, bez względu na swoich biologicznych przodków. To człowiek jest osobą stworzoną na obraz Boga, a nie np. psy i małpy. Taką prawdę podaje Księga Rodzaju. Kościół jednak zwraca naszą uwagę na fakt, że Święty Autor nie podaje przyrodniczych informacji o tym, jak postępowało boże stwarzanie człowieka – czy rozwinęło się w naturalnym porządku, czy działo się to w okamgnieniu, czy poprzez wiele epok geologicznych.

 

 

 

 

 

 

 

Fragment książki "Czy Darwin miał rację?", wydanej przez
Wydawnictwo WAM

Książkę można kupić w księgarni Wydawnictwa: http://ksiazki.wydawnictwowam.pl/