Zagrać w piłkę z morświnem

Marcin Żebrowski

publikacja 22.01.2006 15:49

W pobliżu portu wojennego na Półwyspie Helskim ma powstać Błękitna Wioska. W jej skład ma wejść m.in. drugie w Europie morświnarium. .:::::.

Zagrać w piłkę z morświnem

Błękitna Wioska to projekt zakładający rozbudowę na Helu centrum naukowo-badawczego i edukacyjnego Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego. Jest to część programu budowy Bałtyckiego Kampusu UG. Turystom udostępnione zostaną m.in. bałtycka osada, park wydmowy i morświnarium.

Helskie atrakcje

Bałtycka osada będzie przypominać wioskę kaszubską, w której kilkadziesiąt lat temu mieszkali rybacy. Zabudowania powstaną na planie tradycyjnej helskiej checzy. W rzeczywistości będzie to nowoczesny kompleks edukacyjno-socjalny, z którego będą mogli korzystać studenci, ale także rybacy i żeglarze. Osada będzie gotowa za 4 lata. W tym samym czasie w pobliżu powstanie park wydmowy. Nad tzw. Małą Plażą zostaną rozciągnięte pomosty i kładki. Spacerujący po nich turyści będą mogli z bliska podziwiać wydmy, a także żyjące tam rośliny i zwierzęta.

Najszybciej, bo już w ciągu trzech lat, ma powstać tzw. aqualabs. Chodzi o ujęcia oraz system obiegu morskiej wody, która jest potrzebna do funkcjonowania m.in. fokarium. W tym celu na Helu zostanie wybudowana sieć rurociągów przesyłowych, stacji pomp, instalacji oczyszczania i retencji wody, a także akwariowych i basenowych instalacji hodowlanych. Największą atrakcją będzie morświnarium – specjalnie wybudowany atol, płytkie baseny, a także kompleks dla turystów. Ośrodek będzie miał charakter badawczy, ale będzie przypominał delfinaria, jakie istnieją w innych krajach.
Polskie „delfinarium”

Głównym celem budowy morświnarium ma być ochrona morświnów. – Morświny należą do najbardziej zagrożonych gatunków Morza Bałtyckiego. Ciągle za mało wiemy na ich temat, żeby móc je uratować – mówi Marcin Gawdzik ze Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii UG. – W naszym ośrodku nie będziemy organizować żadnych pokazów – zastrzega Marcin Gawdzik. – To będzie przede wszystkim placówka badawcza. Choć bez wątpienia niektóre ćwiczenia, jakie będziemy wykonywać z naszymi podopiecznymi, będą widowiskowe.

Tak jest w działającej w pobliżu Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii UG, czyli popularnym fokarium. – Foki bawią się piłką, co podoba się publiczności, ale w rzeczywistości nie jest to element przedstawienia, ale ćwiczenie, które ma zadbać o formę zwierząt i wzbudzić ich zaufanie do nas oraz pozwolić nam na bliski kontakt podczas zabiegów weterynaryjnych – dodaje Gawdzik. – Podobnie będzie w morświnarium.

Fokarium bardzo szybko stało się jedną z największych atrakcji Półwyspu Helskiego. W pierwszym roku funkcjonowania odwiedziło je 300 tysięcy ludzi. W kolejnych latach przybywało po około 100 tysięcy osób więcej. Budowniczowie morświnarium liczą na 500–700 tysięcy turystów rocznie. Z analizy, jaką na potrzeby inwestycji przygotowała firma doradztwa gospodarczego Progers, wynika, że w latach 2007–2011 korzyści wynikające z realizacji projektu, które mogą osiągnąć mieszkańcy Helu, mają wynieść 9,7 mln zł. Budżet miasta ma zyskać 2 mln zł.

Nie wszyscy chcą atolu

Choć pomysłodawcy morświnarium wskazują na zyski naukowe, edukacyjne i finansowe dla mieszkańców półwyspu, nie brakuje przeciwników budowy ośrodka. Pojawiły się nawet anonimowe ulotki informujące o zagrożeniach, jakie może przynieść budowa kompleksu. Autorzy projektu zdecydowali się więc przeprowadzić konsultacje społeczne. Od kilku miesięcy odwiedzają zainteresowane miasta – Hel, Puck, Jastarnię, Władysławowo i Gdynię.

– W czasie tych spotkań przedstawiliśmy założenia projektu, a także zbieraliśmy opinie na jego temat. Osobom zainteresowanym udostępniliśmy adresy e-mailowe, a także przygotowaliśmy specjalne ankiety – mówi Monika Bednarska z firmy Eko Konsul, która zajmowała się konsultacjami. – Wszystko znajdzie się w specjalnym raporcie.

Artur Jabłoński, starosta pucki, ma już wyrobione stanowisko na temat budowy morświnarium.
– Byłem obecny na trzech z pięciu spotkań konsultacyjnych. Żadne z nich nie wpłynęło na zmianę mojego stanowiska. Jestem przeciwny budowie morświnarium – mówi. Jego zdaniem, projekt ten może otworzyć drogę do stworzenia np. rezerwatu. To z kolei spowodowałoby zamknięcie akwenów.
– Mieszkańcy Półwyspu Helskiego dobrze zarabiają na turystyce, ale tylko latem. Nie mogą więc zgodzić się na utratę dochodów z rybołówstwa. Jeśli akweny zostaną zamknięte, rybacy stracą źródło utrzymania – uważa starosta pucki.

Naukowcy dementują pogłoski o zamykaniu akwenów: – Nie da się zamknąć portów w Gdyni, Helu, Jastarni czy Pucku z powodu przebywania tam morświnów, które tu były i są – przekonują. Jeśli jednak samorządowcy nie dojdą do porozumienia z naukowcami, projekt może zostać przeniesiony do innego miasta.



Gość Niedzielny 04/2006