Inwazja, czyli kto jest obcy

Michał Kaczorowski

publikacja 16.10.2009 08:51

Polska od wieków słynie z gościnności. Nie inaczej jest w przypadku przyrody – aktualna baza gatunków obcych na terenie naszego kraju obejmuje ponad 1000 rekordów. Pośród setek obcych gatunków roślin, grzybów i zwierząt są takie, które stanowią zagrożenie dla rodzimych ekosystemów. .:::::.

Inwazja, czyli kto jest obcy Norka amerykańska (Mustela vison)

„Obcy”, to znaczy?

Wiele się ostatnio mówi o ochronie bioróżnorodności i odpowiednich zabiegach pielęgnacyjnych, które należy podjąć lub ich zaniechać, by przyroda miała się dobrze. Zanim jednak przejdziemy do wpływu gatunków obcych na rodzimą przyrodę warto zastanowić się, które gatunki są obce, które obce inwazyjne i wreszcie które mogą stanowić realne zagrożenie dla naszej fauny czy flory. Wielu przybyszów na tyle wrosło w rodzimy krajobraz, że nie traktujemy ich jako obcych.

Fasola, kukurydza, papryka, ziemniak, pomidor, ale także kasztanowiec, karp czy kura to tylko niektóre przykłady z długiej listy gatunków obcych, które już dawno „wrosły” w naszą świadomość jako gatunki ściśle związane z naszym krajem. Przecież pole ziemniaków, park z kwitnącymi kasztanowcami czy też kura biegająca po wiejskim obejściu to obrazki na tyle popularne, że nawet nie zastanawiamy się jakby Polska wyglądała bez nich. Zresztą za pewien paradoks można uznać fakt, że aż 70% żywności na świecie pochodzi zaledwie z dziewięciu gatunków roślin, uprawianych w monokulturach poza terenami ich naturalnego występowania. Powyższy przykład dobitnie uświadamia, że to nie w owej „obcości” kryje się zagrożenie – przecież wiele gatunków obcych o dużym znaczeniu dla człowieka nie ma żadnego wpływu na rodzime gatunki, niekiedy nawet ten wpływ może być pozytywny.

Dlaczego zatem, gdy jedne gatunki obce są wręcz pożądane, to pojawienie się innych wzbudza niepokój biologów? Otóż ważny jest nie tylko wpływ jaki dany gatunek może mieć na inne rodzime, ale przede wszystkim to, czy dany gatunek jest inwazyjny. Wiele spośród introdukowanych gatunków obcych nie jest w stanie samodzielnie utrzymać się w nowym dla siebie środowisku, inne są w stanie, ale ich populacje są niewielkie i dość stabilne. Ponad 90% gatunków obcych nie zagraża rodzimej przyrodzie, jednak pozostałe 10% może mieć na nią mniej lub bardziej destrukcyjny wpływ.

Oczywiście stopień tego zagrożenia jest różny, niemniej co najmniej kilka gatunków obcych jest na tyle inwazyjnych, trudnych do usunięcia i szkodliwych dla rodzimych ekosystemów, że ich pojawienie się w środowisku może zwiastować poważne kłopoty. Tacy przybysze mogą konkurować z gatunkami rodzimymi o daną niszę ekologiczną, mogą też przyczynić się do wyginięcia na danym terenie gatunków miejscowych. „Gatunki obce inwazyjne to drugie, zaraz po niszczeniu siedlisk zagrożenie dla przyrody. Najbardziej zagrożone są unikalne ekosystemy w których nagle pojawia się obcy gatunek, jednak gatunki obce inwazyjne mogą mieć destrukcyjny wpływ na każdy ekosystem. Baza gatunków obcych w Polsce liczy już ponad 1060 gatunków ” - jak powiedział nam dr Wojciech Solarz z Instytutu Ochrony Przyrody PAN.

Inwazyjne rośliny (gatunki obce)

Obce inwazyjne gatunki roślin konkurują z rodzimymi o zasoby w danej niszy środowiskowej. Wiele z nich cechuje się dużą plastycznością i szybkim tempem wzrostu. Mogą zatem wygrać wyścig o zasoby. W skrajnych wypadkach może dojść do wyginięcia rodzimej populacji danego gatunku, na terenach gdzie pojawił się konkurencyjny wobec niego gatunek obcy.

Niekiedy gatunki te współistnieją, jednak obcy osiąga większy sukces reprodukcyjny i kolonizuje coraz to nowe obszary. Czasami gatunki inwazyjne mogą dość radykalnie wpływać na skład flory na danym terenie: np. poprzez szybki wzrost, duże rozmiary i zacienianie lub poprzez wydzielanie do gleby substancji niekorzystnie wpływających na inne gatunki. Z tego też powodu gatunki inwazyjne stanowią szczególne zagrożenie na terenach chronionych, gdzie powinny być bezwzględnie zwalczane. Poniżej kilka przykładów roślin inwazyjnych, groźnych dla rodzimej przyrody.
Barszcz Sosnowskiego (Heracleum sosnowskyi) za sprawą mediów ta roślina z rodziny selerowatych jest chyba najbardziej znanym przykładem gatunku inwazyjnego. Jest dużą (do 450 cm wysokości) wieloletnią rośliną zieloną, która szybko opanowuje nowe obszary i jest trudna do wytrzebienia (duża ekspansywność i witalność). Sprowadzona do Polski z ZSRR w latach 50-tych jako roślina paszowa do produkcji przemysłowej. Szybko wymknęła się z kontrolowanych upraw i obecnie spotykana jest na całym niżu Polski. Barszcz nie tylko wypiera i konkuruje z niektórymi gatunkami roślin rodzimych, ale także ma działanie toksyczne i alergizujące. W upalne dni przy wysokiej wilgotności powietrza dotkniecie łodygi czy liści grozi silnymi reakcjami miejscowymi (zapalenie skóry, powstawanie pęcherzy na skórze które długo się goją). Z uwagi na te właściwości zwierzęta unikają zjadania barszczu, a mechaniczna walka z nim jest utrudniona.

Rdestowiec ostrokończysty (Reynoutria japonica) – przypominająca krzew roślina z rodziny rdestowatych, podobnie jak inne spokrewnione gatunki azjatyckie, stanowi duże zagrożenie dla rodzimej flory. Dorasta do 300 cm wysokości i toleruje każdy rodzaj gleby – stąd też błyskawicznie opanowuje nie tylko nieużytki, ale także np. skraje lasów, czy brzegi wód. Tworzy trudny do przebycia zielony szpaler, zmienia skład flory na opanowanych terenach (m in. przez zacienianie). Ponadto znacznie ogranicza widoczność wzdłuż ciągów komunikacyjnych (drogi, linie kolejowe). Jego zwalczanie jest trudne, ze względu na jego żywotność i duże zdolności regeneracyjne. Dodatkowo jego nasiona (ale także drobne fragmenty roślin z których może się rozwinąć) są łatwo roznoszone przez wodę, co pozwala na kolonizowanie nowych obszarów. W Europie pojawił się w 1825 roku i od tamtej pory samorzutnie rozprzestrzenia się w środowisku.

Robinia akacjowa (Robinia pseudoacacia) nazywana inaczej grochodrzewem akacjowatym lub popularnie (lecz nieprawidłowo) akacją, jest drzewem z rodziny bobowatych. Do Europy sprowadzona z Ameryki Północnej już w 1601 roku jako drzewo ozdobne (stąd jest popularna np. w parkach); jest też rośliną miododajną. Z uwagi na niewielkie wymagania glebowe szybko wymknęła się ze sztucznych zbiorowisk i opanowałam in. część lasów – gdzie stanowi poważne zagrożenie dla gatunków rodzimych. Robinia nie tylko wysusza głębsze warstwy gleby, ale też wzbogaca w azot warstwę powierzchniowa, w konsekwencji doprowadza do szybkiego wzrostu roślin azotolubnych (np. pokrzywa zwyczajna). W efekcie znacznych zmian środowiskowych do których doprowadza zmienia się skład gatunkowy flory na danym siedlisku. Mimo, że jest gatunkiem pożądanym w parkach, to w lasach a zwłaszcza na terenach chronionych powinna być bezwzględnie zwalczana.

Nawłoć kanadyjska (Solidago canadensis) rośliną z rodziny astrowatych, sprowadzona do Europy ze wschodniej części Ameryki Północnej. Uprawiana jako roślina ozdobna , szybko okazała się gatunkiem inwazyjnym, który opanowuje coraz to nowe tereny. Obecnie spotykana niemal na całym obszarze Polski, zasiedla rozmaite siedliska naturalne i synantropijne (m in. obrzeża lasów, nasypy kolejowe, wilgotne łąki). Jest gatunkiem, który doskonale się aklimatyzuje i szybko opanowuje nowe tereny, często wypierając rodzime gatunki. Z tego powodu powinna być bezwzględnie zwalczana na terenach podlegających ochronie.

Czeremcha amerykańska (Padus serotina) to gatunek drzewa z rodziny różowatych sprowadzony do Europy w 1629 roku z Ameryki Północnej. Do polski dotarła w 1813 roku sprowadzona przez leśników, miała wzbogacić gatunkowo warstwę podszytu w lasach. Szybko okazało się, że jest to gatunek inwazyjny, który samorzutnie rozprzestrzenił się w wielu lasach. Z uwagi na mniejsze wymagania glebowe wypiera z lasów m in. rodzimą czeremchę zwyczajną. Powinna być usuwana z terenów chronionych, co nie wyklucza jej uprawy w parkach jako rośliny ozdobnej.
Inwazyjne zwierzęta (gatunki obce)

Obce inwazyjne gatunki zwierząt konkurują z rodzimymi o zasoby środowiska w danych niszach ekologicznych. Jednak ich występowanie jest często znacznie bardziej destrukcyjne dla całych ekosystemów. W większości są to gatunki drapieżne, przyczyniają się więc do zmniejszenia populacji wielu rodzimych gatunków, a w przypadku gatunków rzadkich mogą doprowadzić nawet do ich wyginięcia. Prowadzi to w konsekwencji m in. do znacznego zubożenia różnorodności biologicznej. Ponadto wiele z nich jest nosicielem różnych patogenów, które dodatkowo przyczyniają się do wyniszczenia krajowej fauny. Poniżej kilka przykładów inwazyjnych gatunków zwierząt zagrażających rodzimej przyrodzie.

Szop pracz (Procyon lotor) – ssak z rodziny szopowatych występujący pierwotnie w Ameryce Północnej i Środkowej. Do Europy trafił jako zwierzę futerkowe i to zwierzęta zbiegłe lub celowo wypuszczone z ferm dały początek dzikiej populacji tego gatunku. W Polsce obecnie występuje w zachodniej części kraju, ale stopniowo kolonizuje nowe tereny. Jako wszechstronny drapieżnik poluje na różne gatunki drobnych kręgowców (w tym płazy, drobne ssaki oraz liczne gatunki ptactwa), przyczyniając się tym samym do obniżenia ich liczebności i często drastycznego zmniejszenia sukcesu lęgowego. W przypadku ptaków rzadkich często prowadzi to do ich wyginięcia na terenie, gdzie pojawiły się szopy. Ponadto jest roznosicielem wścieklizny, a także groźnych dla zdrowia i życia zwierząt (ale także ludzi) nicieni. Powinien być bezwzględnie eliminowany ze środowiska, szczególnie z obszarów chronionych, gdzie stanowi często śmiertelne zagrożenie dla rzadkich gatunków ptaków.

Babka bycza (Neogobius melanostomus) – ryba z rodziny babkowatych, pierwotnie zasiedlająca przybrzeżną strefę Morza Czarnego, Azowskiego oraz Kaspijskiego. Do Bałtyku dostała się w latach 70-tych i od tego czasu skolonizowała niemal cały akwen. Jako gatunek duży i płodny szybko przyczyniła się do zmian w ekosystemie, m in. wypiera rodzime (znacznie mniejsze) gatunki babek oraz konkuruje o pokarm z wieloma gatunkami ryb cennych gospodarczo. Ponadto jako gatunek powszechnie żywiący się małżami nie tylko ogranicza ich liczebność, ale przyczynia się do transferu zakumulowanych w nich zanieczyszczeń do łańcuchów troficznych. Lokalnie powoduje wzrosty liczebności niektórych ptaków, dla których jest składnikiem diety, co może przyczyniać się do dalszych przekształceń ekosystemu.

Rak pręgowaty (Orconectes limosus) – jeden z północnoamerykańskich gatunków raków sprowadzony do Europy jako gatunek hodowlany, odporny na dżumę rączą. Szybko rozprzestrzenił się z hodowli i obecnie występuje na terenie co najmniej 20 europejskich państw, w Polsce pospolity we wszystkich typach wód. Jako gatunek bardzo plastyczny (m in. występuje w zanieczyszczonych wodach) szybko zaczął wypierać z wód rodzime gatunki raków konkurując z nimi o pokarm i siedlisko. Szybko okazało się, że chociaż sam jest odporny na grzyb powodujący dżumę raczą, to jednak często jest nosicielem tego patogenu. W efekcie w wielu zbiornikach gdzie się pojawił doprowadził do wyginięcia rodzimych gatunków raków, które nie są odporne na ten patogen. Jego specyficzna reakcja obronna sprawia że jest mniej narażony na ataki drapieżników, a jako gatunek konsumpcyjnie mało wartościowy nie jest poławiany. Powinien być eliminowany, szczególnie z cieków gdzie jeszcze utrzymują się rodzime gatunki raków (szlachetny i błotny).

Norka amerykańska (Mustela vison) – ssak z rodziny łasicowatych sprowadzony z Ameryki północnej do Europy jako zwierzę futerkowe. W efekcie ucieczek i celowych wypuszczeń z farm hodowlanych stworzyła w Europie dziką populację, kolonizując coraz nowe obszary. Obecnie w Polsce występuje na terenie większości kraju, stwierdzona m in. w wielu parkach narodowych i krajobrazowych. Jako gatunek płodny i plastyczny z wielu terenów wyparła rodzimy gatunek norki europejskiej (m in. zanikły w Polsce). Jest wszechstronnym drapieżnikiem, który często prowadzi do wyniszczenia lokalnych populacji niektórych ssaków i ptaków (w tym gatunków rzadkich). Jako gatunek destrukcyjny dla wielu ekosystemów powinna być eliminowana ze środowiska, szczególnie na terenach podlegających ochronie.

Mimo, że problem obecności w środowisku obcych gatunków inwazyjnych nie jest nowy, wciąż brak kompleksowych sposobów na jego rozwiązanie. Jedną z przeszkód jest m in. brak spójnego ustawodawstwa dotyczącego wszystkich grup organizmów w danych ekosystemach. Obowiązujące obecnie regulacje prawne, często rozczłonkowane, mało precyzyjne i sprzeczne utrudniają walkę z gatunkami obcymi. Według dr Solarza nasze prawodawstwo, mimo że niedoskonałe zaczyna już dostrzegać ten problem. W najbliższych latach spodziewamy się wprowadzenia kilku ważnych rozporządzeń regulujących te kwestie, osobną sprawą jest jednak ich wprowadzenie w życie – dodaje ekspert, zajmujący się na co dzień problemem gatunków obcych. Być może wzorem innych państw warto opracować osobny akt prawny całościowo regulujący kwestie gatunków obcych.

Więcej na temat gatunków obcych i obcych gatunków inwazyjnych można znaleźć w bazach informatycznych na stronie Instytutu Ochrony Przyrody PAN (http://www.iop.krakow.pl).



ekologia środowisko przyroda - artykuły i wiadomości
Artykuł ten pochodzi z portalu ekologia.pl

Serdecznie dziękujemy za zgodę na zamieszczenie go w naszym serwisie.