Unifikacja naszej wiedzy

George V. Coyne SJ Alessandro Omizzolo

publikacja 28.10.2006 16:51

Fragment książki "Podróż przez Wszechświat", Wydawnictwo WAM, 2003 .:::::.

Unifikacja naszej wiedzy

Na przykład, niemożność dostarczenia ściśle naukowego wyjaśnienia tego, co jest problemem naukowym, tzn. zasady antropicznej, jak już wspominaliśmy, może być – zgodnie z powyższą dyskusją – kryterium unifikacji zdolności poznawczych, zaproszeniem do przyjęcia, że wyjaśnienie leży w sferze teologicznej. Musimy tu podkreślić słowo „zaproszenie” w celu zachowania niezależności epistemologicznej różnych dyscyplin. Każdy ma całkowitą swobodę wyboru, może przyjąć to zaproszenie lub je odrzucić. Ktoś może stać mocno na gruncie własnej dyscypliny i w niej poszukiwać odpowiedzi, bez skażenia ewentualnymi rozwiązaniami powstającymi gdzie indziej. Wydaje się jednak, że zaproszenie to jest czymś realnym i mającym solidne podstawy. Wydaje się także, że jego odrzucenie musi mieć bardzo ważne powody. Takie ważne powody muszą skonfrontować długą historię myśli filozoficznej i teologicznej, według której osoba jest źródłem istnienia Wszechświata i wspomniana osoba miała cel lub projekt „stworzenia” Wszechświata – projekt obejmujący, a może nawet skoncentrowany na naszym istnieniu.

Kryterium unifikacji naszej wiedzy wydaje się poszerzać epistemologiczny charakter nauk przyrodniczych w stronę innych dyscyplin, takich jak filozofia i teologia. Mówiąc bardzo prosto, kryterium to jest niczym innym, jak wołaniem o unifikację naszej wiedzy. Ktoś mógłby tu mocno zaprotestować. Powstaje problem zastosowania tego kryterium. Co wtedy, gdy unifikacja nie będzie naprawdę unifikować, a fałszować wiedzę uzyskaną przez jedną dyscyplinę z założeniami właściwymi dla innej dyscypliny? Historia podaje liczne przykłady takich fałszerstw, których przyczyną było to, że naukowcy zawsze obawiali się stosowania tego kryterium, które, przy ostrożnym wykorzystaniu, zdaje się być najbardziej twórcze dla rozwoju naszej wiedzy.

Przyjmuje się, że istnieje uniwersalna podstawa naszego poznania, a ponieważ podstawa ta nie może być sprzeczna wewnętrznie, wiedza osiągnięta w jednej dziedzinie powinna uzupełniać to, co wiemy we wszystkich pozostałych dziedzinach. Przyjęcie takiej uniwersalnej podstawy zwiększa zaufanie do własnej dyscypliny z zakresu nauk przyrodniczych, społecznych, filozofii, literatury, teologii, itp. W praktyce oznacza to, że zachowując zaufanie do ścisłych kryteriów prawdy dla własnej dyscypliny, otwieramy się na wartości prawdy wyników uzyskanych w innych dziedzinach. Taka akceptacja nie może być tylko bierna, musi być czynna w tym sensie, że łączy inne wyniki z wynikami naszej dyscypliny. Oczywiście, nie oznacza to braku konfliktów, czy nawet sprzeczności między poszczególnymi dyscyplinami. Jednak jeśli ktoś naprawdę akceptuje uniwersalną podstawę, o której wspominamy powyżej, wówczas takie konflikty i sprzeczności muszą być dostrzegane jako tymczasowe i pozorne. Mogą one być bodźcem do dalszego rozwoju wiedzy, ponieważ próba rozwiązania rozbieżności niewątpliwie doprowadzi do bogatszego i zunifikowanego zrozumienia.

Powyższa dyskusja odnosi się zwłaszcza do fundamentalnych i ostatecznych pytań w kosmologii. Jak powstał Wszechświat? Czy Wszechświat jest skończony w przestrzeni i czasie? Czy nasza cywilizacja jest wyjątkowa we Wszechświecie? Czy istnienie istot inteligentnych ma znaczenie dla zrozumienia Wszechświata jako całości? Czy nasza wiedza o Bogu zależy od naszego zrozumienia Wszechświata? Istnieje bardzo silny dowód, że uniwersalna podstawa zrozumienia jest bardzo wyraźnym bodźcem dążenia człowieka do zrozumienia sensu. Widać to bardzo dobrze w zamierzchłej przeszłości człowieka, gdy nasi przodkowie, nawet przy pomocy bardzo prymitywnych zbiorów danych, próbowali znaleźć sens fizycznego Wszechświata, jak również wydarzeń w ich życiu osobistym i całej społeczności.

Próba unifikacji naszej wiedzy pociąga za sobą wiele niebezpieczeństw. Kosmolodzy mówią dziś o „Teorii Wszystkiego” i o poznaniu „zamysłu Boga”. Poszukiwanie „Teorii Wszystkiego” jest próbą znalezienia zunifikowanej teorii, obejmującej wszystkie znane podstawowe oddziaływania. Jest zasadniczo próbą znalezienia idealnej struktury matematycznej, będącej źródłem całej stworzonej rzeczywistości. Faktycznie, wyniki doświadczalne, na przykład, odkrycie nowego kwarka w minionych latach, przyspiesza nasze poszukiwania. Można jednak odnieść wrażenie, że samo poszukiwanie przebiega w platońskiej atmosferze fizyki matematycznej, a empiryczna weryfikacja w naszym świecie cieni zajmuje drugie miejsce. Należy jednak zauważyć, że w tradycji Archimedesa poszukiwania rozpoczęły się i trwają dzięki ewolucyjnym kosmologiom powstałym na gruncie empirycznych pomiarów ilościowych podstawowych parametrów charakteryzujących Wszechświat, takich jak zależność temperatury i gęstości ewoluującego Wszechświata od czasu. Przyjmuje się, że zunifikowana struktura istniała już w czasie bardzo zbliżonym do Wielkiego Wybuchu, a rozmnożenie wynikało ze złamania symetrii, gdy Wszechświat stawał się chłodniejszy i coraz bardziej rozrzedzony.

To ponownie przywołuje pytania dotyczące życia we Wszechświecie. To, czy życie na Ziemi jest czymś wyjątkowym w całym Wszechświecie, nie ma znaczenia dla następnego pytania. Jeśli początkowe parametry fizyczne otrzymaliśmy w rozszerzającym się Wszechświecie w pewnym momencie blisko Wielkiego Wybuchu (kilka czasów Plancka), czy można było przewidzieć, że powinno powstać życie? Według nas najuczciwsze poszukiwanie zunifikowanej teorii oznacza, że można było przewidzieć powstanie i dokładny charakter czterech podstawowych oddziaływań i fundamentalnej fizyki jaką znamy. Lecz czy życie jest wynikiem tak wielu bifurkacji w termodynamice nieliniowej, że nie moglibyśmy przewidzieć, nawet posiadając „Teorię Wszystkiego” i znając wszystkie prawa fizyki mikroskopowej i makroskopowej, że to powinno nastąpić? Zadajemy pytania nieco odmienne od wynikających z zasady antropicznej zarówno słabej, jak i silnej. Pytania te muszą dotyczyć interpretacji lub wyjaśnienia doskonałego dopasowania wszystkich stałych fizycznych koniecznych do powstania życia. Pytamy, czy, znając wcześniej wszystkie stałe fizyczne i warunki do powstania według naszej wiedzy a posteriori, moglibyśmy przewidzieć, że życie powinno powstać? Czy życie powstało przypadkowo, czy musiało powstawać po stworzeniu odpowiednich warunków?
 

Fragment książki "Podróż przez Wszechświat", wydanej przez
Wydawnictwo WAM

Książkę można kupić w księgarni Wydawnictwa: http://ksiazki.wydawnictwowam.pl/