Samotni w kosmosie?

Rozmawiała Krystyna Strozik-Zielińska

publikacja 06.08.2006 00:14

Rozmowa z dr. Henrykiem Chrupałą, astronomem. .:::::.

Samotni w kosmosie?

Krystyna Strozik-Zielińska: W naszej galaktyce istnieje około 200 miliardów gwiazd, a we wszechświecie miliardy galaktyk. Jeśli spora część z tych gwiazd jest otoczona planetami, to czy przynajmniej na niektórych z nich może występować życie?

Dr Henryk Chrupała: Trudno uwierzyć, abyśmy byli wyjątkowi i niepowtarzalni we wszechświecie. Prawdopodobieństwo pojawienia się gdzie indziej podobnych czynników, które spowodowały pojawienie się życia na Ziemi jest bardzo małe, ale to nie znaczy, że niemożliwe. Świadczą o tym wykryte w przestrzeni kosmicznej cząsteczki materii, które mogą być budulcem białka, a zatem i życia. Znane są opinie, mówiące o tym, że również inne pierwiastki mogą przyczynić się do powstania życia. To wprawdzie tylko hipotezy, jednak powinniśmy wystrzegać się właściwego człowiekowi egocentryzmu, który swego czasu kazał mniemać, że Ziemia jest centrum wszechświata. Każde nowe odkrycie powiększa wiedzę o kosmosie.

Aleksander Wolszczan, odkrywca pierwszej planety poza naszym Układem Słonecznym, twierdzi, że jej istnienie jest dowodem na to, że Ziemia i pozostałe nasze planety nie są niepowtarzalne i niepospolite.

Do tej pory odnaleziono ponad sto takich planet, a ”polowanie” na następne nieustannie trwa. Odkrycie planet nie jest rzeczą prostą. To tak, jakbyśmy mieli oczy skierowane na bardzo silnie świecący reflektor, np. oświetlający wieżę kościelną, a obok niego umieścili maleńką latarkę. Oślepieni światłem reflektora nie jesteśmy w stanie dostrzec słabiutkiego światełka. Tak dzieje się w przypadku planet krążących wokół jasnych gwiazd, takich jak Słońce.

Według ziemskich kryteriów te inne światy nie nadają się do zamieszkania. Żadna z odkrytych do tej pory planet nie przypomina Ziemi. Trudno sobie wyobrazić, aby któraś z nich była siedzibą złożonych organizmów, a zwłaszcza inteligentnych stworzeń, a nie tylko jednokomórkowych form bytu. Wprawdzie olbrzymie planety pozasłoneczne okrążają gwiazdy podobne do Słońca, ale natura ich dróg w przestrzeni kosmicznej raczej wyklucza istnienie korzystnych warunków klimatycznych na powierzchni. W przypadku planet odkrytych przez Aleksandra Wolszczana bardzo wysokie temperatury oraz promieniowanie o wysokiej częstotliwości wykluczają możliwość istnienia tam życia.

Od kilkudziesięciu lat ludzie bezskutecznie nasłuchują sygnałów z kosmosu. Jednak negatywny wynik tych obserwacji niczego chyba nie przesądza?

Nieprzekonujące naukowo są teorie o odwiedzinach UFO na Ziemi. Z drugiej strony, jeżeli obce cywilizacje istnieją, to niekoniecznie muszą chcieć się z nami skontaktować. Najbliższą podobną do naszej galaktykę, leżącą w gwiazdozbiorze Andromedy, dzielą od Ziemi 2 mln lat świetlnych. Wysłanie do niej informacji i otrzymanie odpowiedzi zajęłoby 4 mln lat. Cywilizacje, nawet gdyby było ich wiele, mogą rozmijać się w czasie i przestrzeni. Całkiem prawdopodobne jest zatem, że rzeczywiście obecnie jesteśmy sami w naszej galaktyce.



Gość Niedzielny 33/2004