Rzucamy cień

Leszek Śliwa

publikacja 06.10.2004 01:07

Zaćmienie księżyca .:::::.

Rzucamy cień





To jedyna okazja, by zobaczyć cień naszej planety. Kiedy Ziemia znajduje się dokładnie pomiędzy Słońcem a Księżycem, zasłania przed obserwatorami swego satelitę. Zjawisko to nazywamy zaćmieniem Księżyca. Aby zaćmienie było widoczne, nieba nie mogą przysłonić chmury. Najbliższe zaćmienie zdarzy się, gdy ten numer ”Gościa” trafi do czytelników: w nocy z 27 na 28 października. Zjawisko rozpocznie się o 2:05, a zakończy o 8:02. Jego najciekawsza faza, czyli zaćmienie całkowite potrwa od 4:23 do 5:44.

Drzewo, głowa i piłeczka

Do zaćmień Księżyca dochodzi rzadziej niż do zaćmień Słońca. Na Ziemi znacznie trudniej za to zaobserwować pełne zaćmienie Słońca. Wynika to z ogromnych różnic w wielkości tych ciał kosmicznych.

Wyobraźmy sobie, że Ziemia ma wielkość ludzkiej głowy. Księżyc, którego średnica jest ok. czterokrotnie mniejsza, musiałby wówczas mieć rozmiary piłeczki tenisowej. Natomiast Słońce wyglądałoby jak płonąca korona ogromnego drzewa o średnicy ok. 20 metrów. Jak zatem mały Księżyc może przysłonić Słońce? Jednak dzieje się tak, dlatego że Księżyc leży ok. 400 razy bliżej Ziemi niż Słońce. Jeśli więc przytrzymalibyśmy piłeczkę tenisową w odległości 10 cm od oka, to przysłoniłaby nam ona koronę drzewa stojącego jakieś 40 metrów dalej. Wystarczyłoby jednak troszeczkę przechylić głowę, by zobaczyć fragment korony drzewa. Dlatego pełne zaćmienie Słońca jest widoczne każdorazowo tylko na bardzo niewielkim obszarze Ziemi.

Z zaćmieniem Księżyca jest inaczej. Wyobraźmy sobie, że odwracamy się tyłem do płonącej korony drzewa. Jej blask napotyka naszą głowę i po jej drugiej stronie tworzy dość głęboki cień. Cień rzucany przez Ziemię jest dwa i pół raza większy niż średnica Księżyca. Dlatego całkowite zaćmienie Księżyca jest widoczne zawsze na ogromnych obszarach naszej planety. Często można je obserwować ponad godzinę.
Czerwony Księżyc

Księżyc nie jest źródłem światła, jego powierzchnia tylko odbija światło słoneczne. Teoretycznie więc podczas zaćmienia całkowitego, czyli wówczas gdy cień Ziemi ogarnia go w całości, powinien być niewidoczny. Byłoby tak, gdyby Ziemia nie miała atmosfery. Przechodzące przez atmosferę promienie słoneczne załamują się i docierają do powierzchni Księżyca, oświetlając go słabym blaskiem. Nasz satelita przybiera więc podczas zaćmienia czerwonomiedzianą barwę.

Czemu właśnie czerwonomiedzianą? Powietrze słabiej rozprasza promieniowanie długofalowe niż krótkofalowe. A barwa czerwona ma większą długość fali elektromagnetycznej niż inne barwy. Dlatego na przykład podczas zmierzchu, gdy światło słoneczne musi pokonać dłuższą niż w południe drogę do naszego oka, niebo na zachodzie przybiera czerwoną barwę. Pozostałe kolory szybciej rozpraszają się w atmosferze. To samo zjawisko sprawia, że Księżyc w zaćmieniu wydaje się czerwonawy. Zależnie od ilości chmur w atmosferze, jego barwa jest jaśniejsza lub ciemniejsza.

Gdyby orbita Księżyca leżała na płaszczyźnie orbity Ziemi, zaćmienia mielibyśmy regularnie co miesiąc: podczas każdej pełni - zaćmienie Księżyca, a podczas każdego nowiu - Słońca. Jest ona jednak nachylona pod kątem 5 stopni. W ciągu roku zdarza się więc jedno, dwa, co najwyżej trzy zaćmienia Księżyca. W tym roku pierwsze było 4 maja. Drugie i ostatnie 28 października. Na następne całkowite zaćmienie Księżyca będziemy musieli trochę poczekać - aż do 3 marca 2007 roku.



Gość Niedzielny 44/2004