Niech zaśpiewa flet

Magdalena Znamirowska

publikacja 31.07.2009 09:27

W niemieckich jaskiniach archeolodzy odkryli fragmenty kilku fletów. Pochodzą aż sprzed 35 000 lat, co oznacza, że muzyka wyprzedziła rolnictwo o przynajmniej dwadzieścia pięć tysiącleci. .:::::.

Niech zaśpiewa flet

Kiedy człowiek zaczął tworzyć muzykę? Aż do teraz archeologowie odpowiadali zgodnie, że trzydzieści tysięcy lat temu, czyli w czasach, z których pochodziły najstarsze odkryte instrumenty – flety znalezione we Francji i w Austrii. Dowodzą one zaawansowanej kultury człowieka anatomicznie współczesnego już wkrótce po skolonizowaniu Europy. Jednak niedawno zespół niemieckich archeologów przesunął tę datę o – bagatelka – kolejne pięć tysięcy lat.

We wrześniu 2008 roku Nicholas J. Conard z uniwersytetu w Tübingen badał wraz ze swoją ekipą jaskinię w Hohle Fels w Jurze szwabskiej (Schwäbische Alb), płaskowyżu leżącym w Badenii-Wirtembergii. I odkrył skarby. Pierwszą niespodzianką była sławna już wyrzeźbiona w kości słoniowej figurka kobiety o szczególnie zaokrąglonych kształtach, datowana na 35 000 lat. Choć niewielka, zrobiła niemałą rewolucję w chronologii pojawiania się sztuki w historii ludzkości.

Ten sam zespół opisał ostatnio w „Nature” kolejne odkrycie – a właściwie odkrycia pochodzące z kilku jaskiń Jury szwabskiej – liczne kawałki fletów z kości ptaków i kłów mamuta składające się na conajmniej trzy instrumenty. Dzięki datowaniu węglem C14 ich wiek również oszacowano na 35 000 lat, co czyni je najstarszymi na świecie.

Sęp, łabędź i mamut

Najlepiej zachowany spośród trzech odkrytych fletów pierwotnie miał prawdopodobnie około 34 centymetrów długości i 8 milimetrów średnicy. Odnaleziono dwanaście jego kawałków, z których udało się złożyć kompletny fragment długości prawie 22 cm. Instrument został wykonany z kości ramieniowej sępa płowego i posiada pięć otworów oraz, na jednym z końców, charakterystyczne nacięcie w kształcie litery V będące najprawdopodobniej ustnikiem.

Drugi z instrumentów zrobiony jest z kości łabędzia i posiada trzy otwory. Naukowcy wykonali z drewna jego replikę – zakres dźwięków, który uzyskali za jej pomocą, jest bardzo podobny do pochodzącego ze współczesnych nam fletów. Co można sprawdzić osobiście:



Znalezione fragmenty trzeciego [a może również i czwartego] instrumentu wyrzeźbione są w kle mamuta – i choć są zdecydowanie najsłabiej zachowane, dowodzą jednocześnie najbardziej zaawansowanej techniki. Oraz sporej determinacji. Kości ptaków są bowiem same z siebie puste w środku, a więc właściwie samoistnie tworzą najprostszą fujarkę, którą trzeba jednak przekształcić w nieco bardziej skomplikowany flet. Wyrzeźbienie zaś instrumentu z kości słoniowej to, jak łatwo sobie wyobrazić, o wiele cięższa praca.

A kto był twórcą tych instrumentów? Człowiek, oczywiście. Co za pytanie w ogóle. Problem w tym, że w czasach, o których mówimy, Europę zamieszkiwał zarówno Homo sapiens, jak i Homo neanderthalensis. I prawdopodobnie żadnemu z nich muzyka nie była obca. Znaleziono nawet kilka instrumentów, które być może należy przypisać właśnie neandertalczykowi; największe dyskusje dotyczą przedziurawionej kości znalezionej w Słowenii w 1995 roku przez Ivana Turka. Co prawda do tej pory nie udało się udowodnić, że rzeczywiście jest to fragment fletu, ale gdyby tak było, to właśnie on zajmowałby miejsce najstarszego znalezionego instrumentu. Pochodzi bowiem aż sprzed 43 tysięcy lat! A wygląda następująco:



Jednak w przypadku Hohle Fels naukowcy nie mają żadnych wątpliwości – raz, że przedmioty tam znalezione są bez wątpienia fletami, a dwa, że technika potrzebna do ich wykonania jest całkowicie różna od wszystkiego co obserwowano do tej pory wśród wyrobów neandertalskich. Muszą więc być one dziełem Homo sapiens.