Całun Turyński: Ostatnia szata Jezusa

W. Dąbrowska-Macura, A. Babuchowski

publikacja 20.03.2009 10:47

"Józef kupił płótno, zdjął Jezusa z krzyża i złożył w grobie, który był wykuty w skale" - tak pogrzeb Chrystusa opisuje Ewangelista Marek (14,46). W połowie XIV w. francuski rycerz zaprezentował lniane płótno, podobne do tego, w które Józef z Arymatei owinął Ciało Mistrza, na którym znajdował się wizerunek ukrzyżowanego mężczyzny.

Całun Turyński: Ostatnia szata Jezusa

Pokazywano je w różnych miejscach, przechowywano w różnych świątyniach, przez wieki wielokrotnie zmieniało właścicieli. Aż wreszcie w turyńskiej katedrze św. Jana Chrzciciela znalazło schronienie. Wielu od początku uwierzyło, że jest to całun grobowy Chrystusa, Jego ostatnia szata na ziemi. Naukowcy, od dziesiątków lat prowadzący nad nim badania, nie ustalili jednoznacznie, czy w to płótno było zawinęte ciało Jezusa z Nazaretu ani w jaki sposób powstał na nim wizerunek ukrzyżowanej postaci.

Całun Turyński przetrwał prześladowania chrześcijan w I w., klęski żywiołowe i wojny nawiedzające miejsca, w których był przechowywany, pożary z najgroźniejszym w 1532 r. i próbę podpalenia w 1972 r. Zniszczeniu uległy wszystkie budowle, w których był przechowywany do XV w. Tylko ten nietrwały kawałek lnianego płótna dochował się do naszych czasów prawie nienaruszony. Czy jest świadkiem męczeńskiej śmierci Boga-Człowieka? Czy może być dowodem Jego zmartwychwstania?

"Całun nie jest mi potrzebny do wiary. Ja wierzę w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, i w Jego słowa, Jego obecność w Kościele, w słowach Pisma, w sakramentach, w drugim człowieku. Jeśliby się okazało, że Całun nie jest autentyczny, będę dalej wierzył. Ale Całun jest dla mnie znakiem, anamnezą, czyli pamięcią o męce, śmierci i zmartwychwstaniu Pana. Zachęca do nawrócenia i lepszego życia" - mówi ks. Jerzy Chmiel, wybitny znawca tematyki związanej z Całunem Turyńskim.
 

Śladami całunu

 

 

 


* Lata 30. I w. - Całun zostaje złożony, umieszczony w ramie i przewieziony do Edessy (wschodnia Turcja), gdzie przez kilka stuleci spoczywa w niszy nad zachodnią bramą miasta.

* 525 r. - w czasie rekonstrukcji murów Edessy zostaje odnalezione Płótno z podobizną Chrystusa, "nie uczynioną rękami ludzkimi".

* Lata 525-530 - cesarz Justynian rozpoczyna budowę świątyni w Edessie, przeznaczonej na przechowywanie Relikwii, nazywanej Mandylionem.

* 944 r. - biskup Samosaty przejmuje Mandylion od Turków i przewozi go do Konstantynopola, umieszczając w bazylice Hagia Sophia.

* 1204 r. - w czasie najazdu krzyżowców Płótno zostaje wywiezione z Konstantynopola.

* 1356 r. - we francuskiej miejscowości Lirey rycerz Gotfryd de Charny dokonuje publicznego wystawienia Całunu mimo protestów bpa Henryka z Poitiers.

* 1389 r. - papież Klemens VII wyraża zgodę na wystawianie Całunu

* 1418 r. - kanonicy z Charny oddają Całun na przechowanie hrabiemu Humbertowi, mężowi Małgorzaty de Charny.

* 1453 r. - Płótno przechodzi w ręce książąt sabaudzkich.

* 1502 r. - przewiezienie Całunu do Chambéry.

* 1532 r. - uratowana z pożaru Relikwia zostaje uszkodzona przez krople roztopionego srebra.

* 1578 r. - przewiezienie Całunu do Turynu.

* 1898 r. - Secondo Pia wykonuje pierwszy w dziejach negatyw Całunu.

* 1972 r. - nieudana próba podpalenia przez nieznanego sprawcę.

* 1973 r. - pierwszy telewizyjny pokaz Całunu.

* 1997 r. - pożar niszczy jedną z Sal Królewskich i dociera do Kaplicy Całunu, ale nie uszkadza Relikwii.

* 1998 r. - ponad 2,5 miliona osób z całego świata od 18 IV do 20 VI uczciło najsłynniejszą Relikwię chrześcijaństwa.

 

 

 

 

Umęczony jak Chrystus

Uczeni badający Całun doliczyli się śladów około 600 ran zadanych owiniętemu nim mężczyźnie. Najpierw był bity, o czym świadczą krwawe wybroczyny i opuchnięcia. Na lewym łuku brwiowym można zauważyć przecięcie skóry długości 6 cm, podobna rana długości 3 cm widnieje na prawym policzku. Osoba ta miała pękniętą kość nosową i opuchniętą górną wargę. Widać także, że wyrywano jej włosy z brody.

Bardzo wyraźne są ślady po cierniowej koronie. Nie był to wieniec (jak często przedstawia się na obrazach), ale coś w rodzaju czepca, przykrywającego także wierzch głowy. Na Całunie można znaleźć 13 urazów na czole i 20 z tyłu głowy. Jako że boki nie są widoczne, przypuszcza się, że mogło ich być około 50-60. Bicie Jezusa rozpoczęło się już w domu arcykapłana (Mt 26,66-67; Mk 14,65). Z relacji Ewangelistów wynika, że Jezus był opluty, bity pięściami po twarzy i policzkowany. Później także żołnierze pluli na Niego i bili trzciną po głowie, przedtem założywszy na nią koronę z cierni (Mt 27,28-30; J 19,2-3).

Piłat kazał ubiczować Jezusa, licząc na to, że tłum zobaczywszy Go sponiewieranego zlituje się nad Nim (19,1). Ślady około 120 uderzeń rzymskim biczem, zakończonym metalowymi lub kościanymi kulkami, nosi postać z Całunu. Znajdują się nie tylko na plecach. Rzemienie zawijały się, raniąc także klatkę piersiową i brzuch. Jeden z biczujących (było ich dwóch) uderzał skazanego także po nogach i rękach.

Dwa duże obrzęki na plecach świadczą o tym, że osoba zawinięta w Całun niosła poprzeczną belkę krzyża (słup pionowy stał na miejscu kaźni). Nie zamieniły się one w krwawe rany, gdyż skazany - wbrew zwyczajowi - nie był nagi, ale ubrany. Dopiero na miejscu kaźni zdjęto z Niego szatę (Łk 23,33-34). Skazany musiał upadać pod ciężarem krzyża, gdyż Jego prawe kolano jest silnie potłuczone.

Na Całunie wyraźnie widać rany powstałe w wyniku ukrzyżowania. Żołnierze gwoźdźmi przebili nadgarstki Jezusa, w tzw. przestrzeń Destot. W miejscu tym znajduje się nerw pośrodkowy, uszkodzenie którego powoduje zgięcie kciuka do wnętrza dłoni. Ślad takiego odruchu widać na płótnie. Stopy skazanego przybito jednym gwoździem, nakładając lewą na prawą.

Śmierć na krzyżu następuje wskutek porażenia nerwu oddechowego, spowodowanego zwisaniem na rękach, i uduszenia. Broniąc się przed uduszeniem, ukrzyżowany próbował stawać na przebitych nogach. Na krzyżu umierało się powoli, aby więc przyspieszyć śmierć, czasami ukrzyżowanym łamano golenie. Jezus skonał po mniej więcej trzech godzinach, więc tego nie zrobiono.

Kiedy skazany już skonał, zadano mu cios w prawy bok, w kierunku serca. To typowy cios szermierczy: w walce lewy bok chroniony jest tarczą. Kształt i rozmiar rany widoczne na Całunie świadczą, że została zadana żołnierską włócznią, a oddzielenie części komórkowej krwi od składnika surowiczego wskazuje, że cios zadano osobie zmarłej.


Gość Niedzielny 12/2002