publikacja 06.12.2006 16:19
Fragment książki "Cuda Eucharystyczne", Wydawnictwo Exter, 2005.
Miasto Siena, które wydało tak wielkich świętych jak Katarzyna czy Bernardyn, chlubi się aż dwoma cudami eucharystycznymi, oddzielonymi okresem dokładnie 400 lat. Oba wydarzenia opisane zostały w najdrobniejszych szczegółach w ogromnej liczbie zachowanych do dziś dokumentów. Same zaś relikwie, będące świadectwem tamtych wydarzeń, nadal odbierają należną im cześć i szacunek.
Pewnego dnia 1330 roku, ksiądz ze Sieny wezwany został do ciężko chorego, mieszkającego na przedmieściu wieśniaka. Po wyjęciu w wielkim pośpiechu Hostii z tabernakulum, kapłan nie schował jej w pudełeczku, lecz włożył między stronice brewiarza i podążył do chorego.
Gdy po modlitwach nadeszła chwila udzielenia Komunii Świętej, kapłan ze zdumieniem odkrył, że wokół Hostii utworzyła się plama krwi. Zachowując całkowitą tajemnicę wrócił z brewiarzem do miasta i z wielką skruchą udał się do świątobliwego zakonnika z zakonu św. Augustyna, ojca Szymona Fidati. Po śmierci ojca Fidati, papież Grzegorz XVI zaliczył go w poczet błogosławionych i zatwierdził Mszę Świętą ku jego czci. Skruszony kapłan otrzymał przebaczenie za swój grzech i przekazał brewiarz w ręce świętego zakonnika.
Po jakimś czasie ojciec Fidati przekazał jedną z zakrwawionych kartek brewiarza, w charakterze relikwii, do klasztoru Augustianów w Perugii. Niestety, zaginęła ona w czasie prześladowań Kościoła w 1866 roku.
Druga kartka złożona została w srebrnym naczyniu i przewieziona do rodzinnego miasta ojca Fidati – Cascii, przyczyniając się do wielkiej odnowy religijnej wśród kleru i wiernych. Księga miejska z 1387 roku – przechowywana w archiwach miasta - zawiera szczegółowy opis dorocznego święta Corpus Domini (Bożego Ciała). Na ten dzień całe miasto, z władzami na czele, zbierało się w kościele, by uczcić świętą relikwię w uroczystej Mszy Świętej i procesji eucharystycznej. Ponadto, miasto zakupywało na tę uroczystość specjalną kilkukilogramową świecę.
Cud ten był również czczony przez papieża Bonifacego IX, który, w dniu 10 stycznia 1401 roku, ogłosił specjalną bullę, zatwierdzającą hołd oddawany cudownej Hostii i udzielającą przywileju częściowego odpustu dla wiernych odwiedzających kościół św. Augustyna w dniu Bożego Ciała.
Kilka lat później, 7 czerwca 1408 roku, również papież Grzegorz VII zatwierdził cześć oddawaną świętym relikwiom i dodał nowe przywileje odpustowe. Papieże Sykstus IV, Innocenty XIII, Klemens XII i Pius VII, również okazywali wielką cześć tej cudownej Hostii.
W 1962 roku święte relikwie poddano skrupulatnym badaniom. Kartka brewiarza pokryta krwią ma wymiar 52x44 milimetry; średnica krwawej plamy wynosi 40mm. Kolor krwi określono jako lekko brązowy, lecz badany pod szkłem powiększającym okazuje się on bardziej czerwony; cząstki skrzepniętej krwi były także wyraźnie widoczne. Relikwie zachowały się w niezmienionym stanie do dzisiejszego dnia.
Plama krwi na kartce brewiarza słynie z innego jeszcze zadziwiającego zjawiska: oglądana pod słabą soczewką ukazuje post ć zasmuconego mężczyzny, widoczną nawet na fotografiach.
W 1930 roku miasto Cascia gościło Kongres Eucharystyczny, zbiegający się z sześćsetletnią rocznicą cudu eucharystycznego. Wtedy też święte relikwie umieszczone zostały w nowej monstrancji.
Jakże niezwykle szczęśliwym jest również sam fakt, że bazylika – sanktuarium św. Rity w Cascii – czci w swych murach aż trzy święte relikwie: ciało św. Rity, cudownie zachowane od zepsucia, ziemskie szczątki błogosławionego Szymona Fidatii relikwie cudu eucharystycznego z 1330 roku, zachowane już od ponad 650 lat.
Tłem drugiego cudu eucharystycznego w Sienie były obchody święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zapoczątkowane w XIII wieku i kontynuowane przez stulecia. W wigilię tego święta, 14 sierpnia 1730 roku, tłumy wiernych, wraz z klerem miasta, zgromadziły się na specjalnej uroczystości. Korzystając z tej okazji, złodzieje upatrzyli sobie opustoszały w tym czasie kościół Św. Franciszka, włamali się do środka i wykradli z tabernakulum cyborium z konsekrowanymi Hostiami. Występek ten zauważony został dopiero rankiem następnego dnia, w czasie Mszy świętej. Gdy nieco później jeden z parafian znalazł na ulicy pokrywkę cyborium, nie ulegało wątpliwości, że Najświętszy Sakrament doznał straszliwej zniewagi. Cała parafia okryła się żałobą, a tradycyjne uroczystości święta Wniebowzięcia zostały odwołane. Arcybiskup wezwał wiernych do wzmożonych modlitw wynagradzających, a władze miejskie wszczęły pościg za przestępcami.
Po kilku dniach, ksiądz modlący się w kościele Matki Bożej z Provenzano, zauważył, że coś wystaje z puszki ofiarnej przymocowanej do boku klęcznika. Gdy stwierdził, że ma przed oczyma Hostię, zawiadomił natychmiast władze kościelne oraz braci franciszkanów. Po otwarciu puszki w obecności świadków, znaleziono w niej wielką ilość Hostii, pobrudzonych i pokrytych pajęczynami. Porównanie z niekonsekrowanymi opłatkami z kościoła Św. Franciszka wykazało niezbicie, że były to skradzione Hostie, i to w pełnej ilości – 348 całych i 6 połówek.
Po pieczołowitym oczyszczeniu Hostie złożone zostały w tabernakulum kościoła Matki Bożej. Następnego dnia arcybiskup Alessandro Zondadari, w asyście tłumów wiernych, przeniósł Eucharystię w uroczystej procesji do kościoła Św. Franciszka.
Przez szereg wieków zadawano sobie pytanie, dlaczego Hostie po odnalezieniu nie zostały spożyte przez kapłana, co w normalnej sytuacji powinno nastąpić. Choć zagadka ta pozostaje nie rozwiązana, przypuszcza się, że mogło to nastąpić z dwóch przyczyn: albo wielkie tłumy wiernych z miasta Sieny i okolic, zbierające się w kościele na modlitwy wynagradzające, zmusiły tym samym kapłanów do zachowania Hostii, albo zabrudzenie Hostii, pomimo oczyszczenia, uniemożliwiło spożycie. W takiej sytuacji pozwala się na naturalny proces rozkładu Hostii, która wtedy nie zachowuje już obecności Chrystusa.
Ku ogromnemu zdziwieniu zakonników, z biegiem czasu Hostie nie wykazywały najmniejszych oznak rozkładu, zachowując świeżość i przyjemny zapach. Wkrótce franciszkanie uznali, że na ich oczach dokonuje się przedziwny cud.
W 50 lat później postanowiono oficjalnie zbadać autentyczność tego cudu. Przełożony zakonu franciszkanów, ojciec Carlo Vipera, obejrzał Hostie dnia 14 kwietnia 1780 roku i spożywając jedną, zadziwił się jej świeżością. Nakazał on złożenie pozostałych 230 Hostii w cyborium (część Hostii zostało udzielonych we wcześniejszych latach) i zabronił dalszego udzielania ich w Komunii świętej.
Bardziej szczegółowe badania przeprowadził arcybiskup Tiberio Borghese z Sieny w 1789 roku, w asyście teologów i dygnitarzy. Używając mikroskopu komisja potwierdziła doskonały stan Hostii oraz brak jakiegokolwiek śladu zepsucia. Trzej zakonnicy obecni jako świadkowie podczas pierwszego badania w 1780 roku złożyli zeznania pod przysięgą i wtedy arcybiskup oficjalnie zaświadczył, że są to oryginalne Hostie, zbezczeszczone przed 59 laty. Aby jeszcze dokładniej sprawdzić autentyczność tego cudu, arcybiskup nakazał zapieczętować w pudełeczku kilkanaście niekonsekrowanych opłatków. Po dziesięciu latach okazało się, że są one kompletnie zeschnięte i zniekształcone, a po 61 latach (w 1850 roku) znaleziono po nich tylko ciemno-żółty proszek. W tym samym czasie konsekrowane Hostie zachowały świeżość i naturalność.
Na przestrzeni lat dokonywano wielu podobnych badań, z których najpoważniejsze przeprowadzono w 1914 roku, z polecenia papieża św. Piusa X. Badań dokonała grupa wybitnych naukowców i profesorów z Sieny i Pizy, wespół z teologami i władzami kościelnymi.
Testy skrobi i kwasu wykazały normalną zawartość skrobi. Badania mikroskopijne pozwoliły stwierdzić, że Hostie wykonane były z przesianej mąki pszenicznej, zachowanej w bardzo dobrym stanie.
Komisja przyznała, że przaśny chleb przygotowany w sterylnych warunkach i przechowywany w aseptycznym, odpowietrzonym zbiorniku, może zachować się przez bardzo długi czas. Podobny chleb, przygotowany w normalnych warunkach i wystawiony na działanie powietrza i mikroorganizmów, mógłby przetrwać co najwyżej kilka lat. Skradzione Hostie wypieczone były w zupełnie normalny sposób i przechowywane w naturalnych warunkach, tak więc powinny były ulec rozkładowi już w poprzednim wieku. Komisja stwierdziła, że doskonały stan Hostii jest czymś niezwykłym, „(…) e la scienza stessa che proclama qui lo straordinario”.
Głównym ekspertem przeprowadzającym badania był profesor Siro Grimaldi, wykładowca chemii na uniwersytecie w Sienie i dyrektor miejskiego laboratorium chemicznego, uhonorowany wieloma nagrodami i tytułami w dziedzinie chemii. Przedstawił on szczegółowe dokumenty i zeznania na temat niezwykłej natury badanych Hostii oraz napisał książkę pod tytułem Uno Scienzato Adora (Naukowy czciciel). W 1914 roku złożył on następujące oświadczenie:
Te święte cząstki niesfermentowanego chleba są przykładem doskonale zachowanego stanu (…) zjawisko wyjątkowe, które obala naturalne prawo zachowania materii organicznej. Ten fakt jest unikatem w annałach nauki.
Kolejne badanie przeprowadzono w 1922 roku w obecności kardynała Giovanni Tacci oraz biskupów z Montepulciano, Foligno i Grosseto. Wyniki badań okazały się identyczne z poprzednimi.
W 1950 roku cudowne Hostie umieszczono w nowym, zachwycającym cyborium, które, niestety, stało się pokusą dla złodziei. W nocy, 5 sierpnia 1951 roku, Hostie doznały powtórnej profanacji, choć tym razem złodzieje ukradli tylko cyborium, rozsypując Hostie na dnie tabernakulum. Ksiądz arcybiskup, powiadomiony o świętokradztwie, osobiście przeliczył 133 cudowne Hostie, pieczętując Je w srebrnym cyborium. W późniejszym czasie zrobiono wiele fotografii, zanim umieszczono je w nowej, pięknej monstrancji.
Cudowne Hostie wystawiane są wielokrotnie dla adoracji wiernych, ale w szczególny sposób siedemnastego dnia każdego miesiąca, w rocznicę odnalezienia ich po kradzieży w 1730 roku. W dniu święta Bożego Ciała Hostie niesione są w procesji po ulicach miasta, wypełnionych tłumami mieszkańców.
Wielu znakomitych synów Kościoła oddawało cześć temu cudowi eucharystycznemu. Byli wśród nich także św. Jan Bosco i papież Jan XXIII, który wpisał się do księgi pamiątkowej 29 maja 1954 roku, będąc jeszcze patriarchą Wenecji. Papieże: Pius X, Benedykt XV, Pius XI i Pius XII także wyrażali swą cześć. Najwyżsi dostojnicy Kościoła widzieli w tych Hostiach cud trwający nieprzerwanie od ponad 250 lat.
Hostie pozostają do dziś całe i lśniące, utrzymując miły zapach przaśnego chleba. Ponieważ zachowują one tak doskonały stan w postaci chleba, Kościół katolicki poucza, że choć konsekrowane w 1730 roku, Hostie te są prawdziwie i rzeczywiście Ciałem Chrystusa.