Epidemia w Chinach

Magdalena Kawalec-Segond

GN 38/2018 |

publikacja 20.09.2018 00:00

Wystąpienie epidemii afrykańskiego pomoru świń w takim kraju jak Chiny będzie miało wymiar globalny. W Kraju Środka właśnie zarejestrowano cztery niezależne ogniska choroby.

Mięso wieprzowe jest dla Chińczyków podstawowym  źródłem białka. MAREK PIEKARA /foto gość Mięso wieprzowe jest dla Chińczyków podstawowym źródłem białka.

Afrykański pomór świń (zwany skrótowo ASF) nie jest groźny dla ludzi. Jest groźny dla zwierząt. Ale te, które mogą zachorować, są bardzo ważnym elementem światowego handlu i gospodarki. Gdy epidemia pojawia się na niewielkich obszarach albo nawet obejmuje duży obszar, ale wolny od przemysłu rolnego, sprawa nie jest kluczowa z punktu widzenia globalnej gospodarki. Problemy zaczynają się wtedy, gdy choroba dociera do największego producenta wieprzowiny na świecie. Właśnie dotarła.

Chiny mięsem stoją

Dla Chin pojawienie się tej niezwykle zakaźnej, a także najczęściej śmiertelnej dla zwierząt choroby to dramat. Kraj ten jest największym producentem i konsumentem wieprzowiny. Mięso świń jest dla Chińczyków podstawowym produktem białkowym. Nie bardzo można zastąpić je np. mlekiem i jego przetworami. Ze względu na swą konstrukcję genetyczną większość Chińczyków nie toleruje bowiem cukru mlekowego – laktozy. Białko roślinne natomiast, np. sojowe, jest znacznie droższe i trudniejsze do otrzymania w warunkach chińskich niż wieprzowina. Chiny sprzedają mięso ze świń oraz produkty je zawierające do wielu krajów. Także takich, gdzie, jak w USA, choroba jeszcze nie wystąpiła.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.