Księżycowa gorączka

Tomasz Rożek

GN 42/2018 |

publikacja 18.10.2018 00:00

Po latach zastoju rozpoczęła się najciekawsza część wyścigu na Księżyc. W jego kierunku wysyła się sondy, lądowniki, a niektórzy chcą wysłać nawet ludzi. Po co?

W połowie lat 20. XXI w. Chińczycy zamierzają wylądować z załogową misją na Księżycu. Przygotowują się do tego od kilku lat. GAN MIN /ePA/pap W połowie lat 20. XXI w. Chińczycy zamierzają wylądować z załogową misją na Księżycu. Przygotowują się do tego od kilku lat.

Gdy nogę na Srebrnym Globie stawiał pierwszy człowiek (Amerykanin), świat pogrążony był w zimnej wojnie. Dwa największe mocarstwa walczyły o prymat technologiczny. Amerykanie mieli zranioną dumę, bo pierwszym sztucznym obiektem orbitującym Ziemię był radziecki Sputnik, a pierwszym człowiekiem w kosmosie – Rosjanin. W tym wyścigu nie chodziło tylko o dumę. Stawką było bezpieczeństwo narodowe. Ten, kto jest w stanie wynosić duże ładunki w kosmos, może na dowolne państwo zrzucić grad pocisków (np. nuklearnych). Ten, kto jest w stanie wysłać satelitę, ten może szpiegować każdego i wszędzie. W obu dziedzinach Rosjanie prowadzili. Ostatecznym potwierdzeniem wyższości technologicznej było wysłanie człowieka na inny glob.

Jesteśmy górą

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.