Świadomość

Tomasz Rożek

publikacja 10.03.2019 06:00

Przez lata myślałem, że wyznawcy teorii płaskiej Ziemi to ludzie, którzy chcą wsadzić kij w mrowisko.

Świadomość jonsson / CC 2.0 Największa platforma wideo, YouTube, chce wprowadzić cenzurę materiałów, które promują pseudonaukę i teorie spiskowe

W sumie to pożyteczne. Zmusza do myślenia, do zastanowienia się. Nie mieściło mi się w głowie, że w XXI wieku można serio uważać, że Ziemia jest płaska.

A tymczasem okazuje się, że – patrząc na ilość komentarzy – jest całkiem spora grupa ludzi, którzy są przekonani o tym, iż rzeczywiście żyjemy na powierzchni ogromnego dysku. Część zwolenników tej koncepcji twierdzi równocześnie, że Mars i Księżyc są okrągłe. Przekonania o tym, że to nie żart i prowokacja nabrałem, gdy po zrobieniu programu o okrągłości Ziemi na platformie YouTube znalazłam kilka filmów na swój temat. Tylu gorzkich słów na temat mojej (nie)wiedzy nie słyszałem od czasów studiów i egzaminu z fizyki kwantowej. Z niektórymi osobami udało mi się nawet skontaktować. Przedziwne to były rozmowy.

Dzisiaj wszyscy jesteśmy twórcami. Wszyscy możemy nimi być. Na platformach wideo, w mediach społecznościowych słowo utytułowanego profesora jest tyle samo warte co słowo ignoranta. O zgrozo, temu ostatniemu jest łatwiej. Jego nic nie ogranicza, jemu wszystko wolno. Profesor musi uważać na każde słowo, a wiedząc, że świat bywa skomplikowany, czasami musi niuansować. Przekaz ignoranta zawsze będzie bardziej klarowny niż przekaz profesjonalisty. To dlatego (choć uważam, że to błąd), wielu ekspertów odmawia udziału w dyskusjach i debatach. Nie chcą się szarpać, bo – w swojej opinii – i tak przegrają.

I w takim momencie na scenę wjeżdża rycerz na białym koniu. Największa platforma wideo, YouTube, chce wprowadzić cenzurę materiałów, które promują pseudonaukę i teorie spiskowe. Zarządzający platformą chcą blokować przekaz, który może odbiorców wprowadzać w błąd. Super! Super? Nie, to fatalna wiadomość. Jeżeli do takich zmian w serwisie dojdzie, będzie to wylanie dziecka z kąpielą.

To nie nierzetelne materiały są problemem dzisiejszego świata, tylko coraz marniejsza edukacja. Może i w detalach, w wąskim wycinku jesteśmy mistrzami świata (choć i tutaj miewam poważne wątpliwości), ale jednocześnie nasza wiedza ogólna i odporność na bzdury są coraz mniejsze. Nawet jeżeli jeden z serwisów wprowadzi cenzurę, na innych platformach pseudonaukowe czy spiskowe treści będą zdobywały kolejnych odbiorców. To kompletnie nieskuteczne. Ponadto pojawiają się inne wątpliwości.

Granica pomiędzy nauką i pseudonauką nie jest oczywista i bywa zmienna. Poza tym kto i zgodnie z jakimi kryteriami będzie decydował, co wolno na YouTubie oglądać, a co należy skasować? Materiały paranaukowe mogą być doskonałą okazją do zastanowienia się, „jak ten świat działa”. Szkoła i rodzina często nie uczą młodego człowieka, jak funkcjonować w gąszczu informacji. Budowanie komfortowej bańki, w której nie będziemy zmuszeni do weryfikacji oraz intelektualnego wysiłku, nie tylko nie pomoże. Moim zdaniem mocno zaszkodzi. A przy okazji pozwoli kontrolować treści na rynku, na którym każdy może coś powiedzieć. Jednak to, kogo warto słuchać, powinno zależeć od nas, odbiorców, a nie od zarządzających platformą.